Strona Kancelarii i blog o Compliance, Sygnalistach, RODO, GDPR, prawie gospodarczym, zarządzaniu, zamówieniach in house i paru innych ciekawych rzeczach
czwartek, 14 stycznia 2021
"Noses in, fingers out" motto dla Rad Nadzorczych
niedziela, 3 stycznia 2021
Compliance w programach MBA?
Inna sprawa w jakim celu idzie się na MBA lub miniMBA.
Według mnie w MBA chodzi o rozszerzenie horyzontów. Dowiedzenia się czego się nie wie. Zdobycie wiedzy na poziomie pozwalającym rozumieć inne działy/piony. A przede wszystkim poznaniu innych ludzi i ich punktów widzenia. Na miniMBA oprócz mnie był jeszcze jeden radca prawny. To fajnie spotkać kogoś kto myśli jak ty. Ale jakby tam byli sami prawnicy (jak na legal miniMBA) to by to było nudne. Studia miniMBA dużo by straciły ze swej wartości. Rozwijamy się gdy spotykamy ludzi innych od nas. Uczymy się wtedy nawzajem od siebie. Praca i nauka z innymi prawnikami była bezcenna na aplikacji. Na studiach MBA chciałbym uczyć się od innych (no dobra jeden radca jako prawoskrzydłowy lub godny przeciwnik by się przydał).
Na MBA nikt z nas nie zrobi ekspertów z prawa, finansów, marketingu itd. Według mnie chodzi o to byśmy rozumieli te i inne kwestie i umieli nimi zarządzać oraz brać pod uwagę.
Ponadto w MBA chodzi o nawiązanie relacji. Jak z kimś uczysz się, pracujesz i pokonujesz przeszkody przez 2 lata to nawiązujesz relacje. A tylko to ma tak naprawdę wartość. Dlatego studia MBA online są dla mnie bez sensu.
A ty po co byś poszedł na MBA? i z kim?
środa, 30 grudnia 2020
Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 31
Zastanawiałem się jak zakończyć ten rok na blogu.
W zeszłym roku zakończyłem go postem Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 20, więc w tym roku zrobię tak samo. Wątpię by wszyscy czytali ciekawostki przed Sylwestrem ale po Sylwestrze i weekendzie będzie jak znalazł :-)
Zaczynamy oczywiście od Ciekawostki z COMPLIANCE
Z decyzji Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który nałożył na Virgin Mobile Polska karę w wysokości 1,9 mln zł za brak wdrożonych odpowiednich środków technicznych i organizacyjnych zapewniających bezpieczeństwo przetwarzanych danych, wynika, że należy przeprowadzać regularne i kompleksowe testy, pomiary i oceny skuteczności zastosowanych środków technicznych i organizacyjnych mających zapewnić bezpieczeństwo przetwarzanych danych. Inaczej podmiot naraża się na odpowiedzialność i kary. - LINK do decyzji. Może teraz zaczną być zlecane cykliczne audyty powdrożeniowe systemów ochrony danych osobowych.
Przypominam o Cyberbezpieczeństwie i zarządzaniu ryzykami wywołanymi przez pandemię i kryzys.
SZCZĘŚLIWEGO I ZDROWEGO NOWEGO ROKU
czwartek, 17 grudnia 2020
Co oznacza skrót RPG? i dlaczego jest przydatne w edukacji i biznesie
czwartek, 10 grudnia 2020
Taniec towarzyski a biznes
Ponad rok temu napisałem artykuł "Taniec towarzyski - nauka życia".
Jeżeli go czytałeś to wiesz, że trenowałem taniec towarzyski 19 lat. Jeszcze 17 lat temu mówiłem, że jestem tancerzem, graczem i prawnikiem (oprócz bycia molem książkowym) - kolejność dowolna.
Dziś jestem głową rodziny, prawnikiem i graczem (oprócz bycia molem książkowym).
Taniec towarzyski nie wątpliwie ukształtował mnie i mój sposób widzenia świata. Dziś gdy doradzam przedsiębiorcom lub toczę dyskusje jak być liderem lub jak odnieść sukces często odwołuję się do swych doświadczeń tancerza.
Taniec to proces. Biznes to też proces.
W tańcu musisz się nauczyć kroków, a potem choreografii. Aby startować w turnieju tańca towarzyskim musisz się nauczyć choreografii każdego tańca. Ja na szczęście mam dar szybkiej nauki choreografii. Do tego mam niezłą pamięć do nich. Ale przekraczało to zdolności większości facetów.
W biznesie też musisz znać swoje procesy.
Ale na turnieju tańca czasami na parkiecie jest kilkanaście par (lub więcej) i trwa walka. Kluczowa jest umiejętność przewidywania i rozgrywania parkietu. Tak modyfikowania choreografii by nikt się nie skapnął i by olśnić sędziów.
W biznesie też zmieniają się warunki, konkurencja robi co może by cię pokonać. Przedsiębiorca musi umieć modyfikować na bieżąco swoje procedury tak by się nie wywrócić i odnieść sukces.
Oprócz tego, że umiałem swoje kroki, potrafiłem też zatańczyć układy partnerek. A to już jest wyższa szkoła jazdy. Ale to był jeden z elementów, który powoduje, że prowadzę lepiej w tańcu niż 99,99% facetów. Bo nie tylko wiem co chcę, mogę lub muszę zrobić ale też wiem co chcę by zrobiła moja partnerka, co może zrobić i jak mogę jej pomóc. To buduje ZAUFANIE i pomaga stworzyć nam zespół i tańczyć jakbyśmy stanowili jedną istotę.
W biznesie też musisz być ciekawy swych partnerów i ich poznać. Musisz z nimi sprawnie współpracować. To pozwoli wam zbudować ZAUFANIE i pomoże odnieść sukces.
W tańcu jako partner musisz prowadzić swą partnerkę. Dbać o jej rozwój i jej bezpieczeństwo. Musicie współpracować. Kluczowa jest dobra KOMUNIKACJA między wami i ZAUFANIE.
Jako lider też prowadzisz swoich ludzi (choć nie w tańcu). Powinieneś dbać o ich rozwój i bezpieczeństwo. Jako zespół musicie współpracować. I kluczowa jest dobra KOMUNIKACJA między wami i ZAUFANIE.
W tańcu musi być czuć, że jesteś pewny siebie. Lider też musi być pewny siebie lub wyglądać na takiego. On nie ma prawa do paniki.
Aby być tancerzem towarzyskim a nie dodatkiem do spodni musisz umieć poprowadzić każdą partnerkę.
Aby być Liderem musisz umieć przewodzić każdemu.
No dobra zawsze znajdzie się oporny wyjątek od reguły.
Ale tak jak w tańcu musisz się dobrać z partnerką i zgrać by stworzyć parę taneczną, tak jako Lider musisz znaleźć odpowiednich ludzi do Zespołu i ich zgrać by stworzyć z nich Zespół. To połączenie nauki i sztuki. Wiedzy i doświadczenia.
Nikt nie rodzi się tancerzem ani nikt nie rodzi się liderem. Tancerzem i liderem się stajesz. Oczywiście trzeba w sobie mieć to coś co cię wyróżnia. Co powoduje, że partnerki lub zespół idzie tam gdzie chcesz i robi co chcesz. Ale bycie tancerzem lub Liderem to też stała praca nad samym sobą i walka z własnymi ułomnościami.
Co jest niezbędne by odnieść sukces w tańcu towarzyskim? Po pierwsze talent. Albo go masz albo nie. Ale talentu nic nie zastąpi. Po drugie ciężka praca i jeszcze raz ciężka praca. Bywało, że trenowałem przez 2 tygodnie po 8-10 godzin codziennie jak była okazja. Potrzebna jest PASJA. Nie trenuję już kilkanaście lat ale kocham taniec i w życiu nie wyrzucę mych butów tanecznych. Potrzeba też SZCZĘŚCIA. Nie raz szczęście pomagało mi wygrać lub stawało na drodze do sukcesu. Najważniejsze jednak by zawsze zatańczyć jak najlepiej człowiek da radę. A potem z pokorą przyjąć werdykt losu. A po turnieju zasuwać dalej.
W biznesie by odnieść sukces potrzeba szczęścia. Oprócz szczęścia potrzeba pracy, pasji i umiejętności by to szczęście wykorzystać.
Ale o szczęściu jako warunku sine quo non sukcesu pisałem w innym poście.
czwartek, 26 listopada 2020
Jaka powinna być główna rola oficera Compliance (systemu zgodności)?
Pytanie było proste: "Jaka waszym zdaniem powinna być główna rola oficera Compliance (systemu zgodności)?"
czwartek, 12 listopada 2020
Po co komu Rada Nadzorcza w Spółkach Kapitałowych?
Tak się dziwnie ułożyło moje życie, że gdy poszedłem na aplikację radcowską to byłem już Przewodniczącym Rady Nadzorczej i jednocześnie nadzorowałem projekt tworzenia, funkcjonowania a potem likwidacji Grupy Kapitałowej.
Powoduje to, że na działanie Rad Nadzorczych najpierw mam spojrzenie praktyczna, a potem teoretyczne.
No ale pewnie moje gawędy o przeszłości nie wszystkich interesują.
Niedawno popełniłem dwa artykuły w których pisałem o Radach Nadzorczych:
1) "Jak usprawnić pracę Rad Nadzorczych w spółkach prawa handlowego?"
2) "Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 26" - gdzie pisałem o czym powinny pamiętać Rady Nadzorcze w najbliższym czasie.
A przy okazji przypominam członkom Rad Nadzorczych o:
1) Compliance i sygnalistach,
2) ochronie danych osobowych,
3) kulturze organizacyjnej,
4) zarządzaniu ryzykiem,
5) sukcesji na kluczowych stanowiskach (i nie mam tu na myśli tylko Zarządu),
6) cyberbezpieczeństwie,
7) CSR.
To według mnie takie 7 głównych priorytetów Rad Nadzorczych (kolejność dowolna). Niestety to też często siedem grzechów Rad Nadzorczych.
No i zadano mi ostatnio pytania: Po co komu Rada Nadzorcza w Spółkach Kapitałowych? Na niczym się nie znają. Nic nie robią, tylko kasą biorą.
Tak w dużym skrócie i uproszczeniu.
Rada Nadzorcza sprawuje stały nadzór nad działalnością Spółki we wszystkich dziedzinach jej działalności. Opiniuje sprawozdania Zarządu itd. Często powołuje, odwołuje lub zawiesza członków Zarządu. Ponadto może mieć przyznane w statucie lub umowie Spółki inne uprawnienia i kompetencje.
Jest takie powiedzenie. Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Zarząd w Spółce jest zwykle drugi po Bogu. Dlatego Rada Nadzorcza patrząca Zarządowi na ręce i jakby co mogąca go odwołać dobrze wpływa na Zarząd. Praktyka pokazuje, że do nadużyć Zarządu lub błędów popełnianych przez Zarząd dochodzi najczęściej tam gdzie zabrakło efektywnego nadzoru.
Rada Nadzorcza może inicjować, modyfikować i nadzorować wiele procesów.
Rada Nadzorcza może doradzać. Choć tu jest spore ALE. Ale nie może wydawać Zarządowi wiążących poleceń (co do zasady).
Taką masz Radę jaką do niej wybrałeś członków. Jak wybierzesz profesjonalistów to będzie profesjonalna. Jak wybierzesz espertów i znajomych królika to faktycznie na niczym nie będzie się znać, nic nie będzie robić (no chyba że będzie zabierała czas) i tylko kasę będzie brała.
Natomiast inna sprawa, że zakres obowiązków i odpowiedzialność członków Rad Nadzorczych jest coraz większy. Uważam, więc że wynagrodzenie członków Rady powinno być porównywalne z wynagrodzeniem członków Zarządu. A często występują tu duże dysproporcje. Niektórzy najchętniej w ogóle by nie płacili Radzie Nadzorczej.
Sposób funkcjonowania Rady Nadzorczej przekłada się na Kulturę organizacyjną Spółki.
Chcesz mieć lepszą Spółkę zainwestuj w dobrą Radę Nadzorczą. Na pewnym poziomie działalności to już może zdecydować o losie Spółki.
czwartek, 5 listopada 2020
Recenzja książki Katarzyny Dąbrowskiej pt. " Sukces Lidera - jak budować angażujące przywództwo część 1".
Najpierw test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o zawartości merytorycznej. Już jedna książka oblała test śpiocha a jest bardzo wartościowa merytorycznie - która? polecam poczytać inne recenzje). W tym teście książka dostaje zasłużone 4.
O czym jest książka. To dobrze napisany skrypt dla Lidera. Autorka łączy bardzo zgrabnie storytelling, z enumaratywnym wyliczeniem najważniejszych rzeczy i praktycznymi ćwiczeniami itp. No dobra storytellingu powinno być więcej.
Czas na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na mocne 4. Dałbym + ale projekt drugiego tomu był lepszy niż projekt pierwszego tomu i chcę sobie zostawić większe pole manewru przed jego oceną (o ile dostanę go do recenzji). No i kolejny raz nie ma 5. No ale na 5 to musi być arcydzieło ;-) Natomiast czy kiedyś przeczytam książkę, którą ocenię na 6?
Czy czytać?
CZYTAĆ
czwartek, 22 października 2020
Po co komu certyfikaty i zdjęcia z konferencji, np Compliance?
Lubię być na konferencjach (oczywiście ciekawych).
Raz że można się zawsze czegoś ciekawego dowiedzieć lub usłyszeć celne zdanie lub ważną ideę.
Dwa poznać kogoś nowego.
Trzy spotkać i pogadać ze znajomymi specjalistami lub klientami lub partnerami.
Niestety dziś pozostają tylko e-konferencje a tu punkt dwa i trzy odpada.
Kocham występować na konferencjach ale nie o tym jest ten post.
Na każdej konferencji robię zdjęcia lub ściągam je jak jest fotograf (i uda się je ściągnąć) oraz pytam o certyfikaty lub zaświadczenia (mogą być elektroniczne bo tak jest bardziej ekologicznie).
Ale po co to robię?
Po pierwsze ku pamięci. Niestety dużo muszę pamiętać i nie lubię sobie zaśmiecać głowy kiedy jaka konferencja była. Po to jest certyfikat.
Po drugie chomik ze mnie :-)
Po trzecie, bo certyfikaty obok moich artykułów, wystąpień itd. itp. budują moją markę i reputację.
Certyfikaty wrzucam tu (no dobra nie wszystkie): LINK
A to moja ostatnia zdobycz.
Przypominam, że w dniu 9 listopada br. jestem prelegentem na Virtual Public Compliance Summits - Zarządzanie zgodnością w podmiotach publicznych.
To kto mnie będzie widział na monitorze? :-)
Niech Compliance będzie z wami.
Ps tyle na dziś bo za tydzień szykuję post podsumowujący pięć lat bloga, kancelarii itd. Będą liczby i konkret.
czwartek, 17 września 2020
Jak minął prawie rok z Dyrektywą o Sygnalistach?
Oczywiście najpierw kolejnymi projektami, a potem ostateczną wersją.
Jedenaście miesięcy wystąpiłem na Compliance Coaching Day.
Potem jeszcze było X. Polsko-Niemieckie Forum Compliance
Jak pokazuje poniższe zdjęcie to była duża i zacna impreza.I ja na niej byłem.
Potem wybuchła epidemia koronawirusa.
Nieubłaganie zbliża się dzień 17 grudnia 2021 r., ostateczna data kiedy w Polsce powinny być wprowadzone w życie przepisy ustawowe niezbędne do wykonania Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ochrony osób zgłaszających przypadki naruszenia prawa Unii.
Przypominam, że nakłada ona w art. 8 obowiązek ustanowienia kanałów i procedury na potrzeby dokonywania zgłoszeń wewnętrznych i podejmowania działań następczych, przez podmioty prawne w sektorze publicznym, a więc i jednostek samorządu terytorialnego. Oczywiście w przypadku podmiotów prawnych w sektorze prywatnym zatrudniających od 50 do 249 pracowników, państwa członkowskie mogą wprowadzić stosowne przepisy niezbędne, do wypełnienia obowiązku ustanowienia wewnętrznych kanałów dokonywania zgłoszeń, w życie do dnia 17 grudnia 2023 r.
Tymczasem z powodu koronawirusa mam wrażenie, że wielu zapomniało, że zegar cyka. I straciliśmy te 11 miesięcy.
Miejmy nadzieję, że ustawodawca szybko uchwali niezbędne przepisy i zaczną się wdrożenia. Osobiście radzę już wdrażać i nie czekać na przepisy.
Obawiam się, że będzie gorzej niż przy wdrożeniu RODO.
czwartek, 10 września 2020
Luźne przemyślenia prawnika - część - 7 - czym się różni teoria od praktyki?
Więcej o tym pisałem w artykułach:
1) "Po co zawodowemu prawnikowi MBA - czyli mocne i słabe strony zawodowych prawników"
2) "Kim są zawodowi prawnicy: adwokaci, radcy prawni, sędziowie, prokuratorzy? Jaka jest ich droga do zawodu?"
Ja po studiach trafiłem do biznesu. I od początku wymagano ode mnie by rozwiązanie oprócz bycia legis artis było praktyczne dla biznesu i opłacalne.
czwartek, 3 września 2020
Recenzja książki Andrzeja Jeznacha "Sztuka życia"
Wtedy na Linkedin, Pan Andrzej odpisał "Dziękuję za groźbę odnośnie dalszych recenzji :) Dla lepszego zrozumienia całości, proponuję zacząć od „Sztuki życia”.".
Trochę to trwało ale dziś Panie Andrzeju spełniam groźbę i piszę recenzję "Sztuki życia".
Tancerze (sam byłem jednym z nich przez kilkanaście lat - LINK) mają powiedzenie "nie ważne ile razy upadasz, ważne ile razy wstaniesz". Niewątpliwie Pan Andrzej upadł (powstrzymuję się od analizy dlaczego i oceny jego osoby - stwierdzam opisany przez niego fakt). I niewątpliwie Pan Andrzej się podniósł.
Jest jak weteran dzielący się z nami swoimi przemyśleniami i metodami. Dla wielu może to być bezcenne. Bo łączy doświadczenie praktyczne z teorią (swoją drogą fajny pomysł na artykuł).
Jednocześnie zrozumiałem, dlaczego uniknąłem jak na razie wypalenia zawodowego. No ale to nie o mnie dzisiaj piszę tylko o książce.
A teraz tradycyjnie najpierw test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o zawartości merytorycznej. Już jedna książka oblała test śpiocha a jest bardzo wartościowa merytorycznie - która? Tu macie LINK). W tym teście książka dostaje 4 (poprzednia książka tj. "Szef, który myśli, bo warto i się opłaca" dostała 4+). Fragmenty o życiu autora są bardzo ciekawe, opowieści z życia też, filozofia da się przebrnąć ale są też rzeczy znane mi z poprzedniej książki. A jak czytam dwa razy to samo to trudniej mi walczyć ze snem. Stąd zabrałem plusik choć książkę czyta się dobrze.
A o czym jest książka? To połączenie biografii, opowieści drogi autora w walce z wypaleniem, skryptem z filozofii i psychologi, okraszone przemyśleniami autora.
Autor zajmuje się wypaleniem zawodowym i przedstawia swoją metodę jak uniknąć tej pułapki i jak z niej wyjść.
Pamiętacie, że w poprzedniej recenzji pisałem, że Autor jest autentyczny. Czuć, że pisze z serducha, choć czasami skacze z myśli do myśli lub się powtarza. A jednocześnie widać że głęboko przemyślał opisywane zagadnienia ale czasami ma się wrażenie chaosu, wątek tu, historia tam, ale o dziwo to wszystko składa się w spójną opowieść. Choć sama książka jest nierówna. W tej książce jest tak samo. Plusik za integralność.
I znowu uderzyło mnie pokrewieństwo
dusz i umysłów Andrzeja Jeznacha i Dariusza Użyckiego (jego książkę recenzowałem TU masz LINK). Nie wiem czy to czytacie, nie wiem czy się spotkaliście, ale jeżeli się nie spotkaliście to powinniście to zrobić i pogadać.
A ja chcę przy tym być. Albo jeszcze lepiej napiszcie razem książkę o autorefleksji i integralności etycznej. I dajcie mi egzemplarz do przeczytania i recenzji.
W tej książce też są smaczki i perełki ale tym razem o nich nie wspomnę, poszukajcie ich sami. WARTO
A dla kogo jest ta książka?
Dla ludzi zagrożonych wypaleniem zawodowym. Jak pracujesz ponad 8 godzin na dobę lub zabierasz pracę do domu to musisz ją przeczytać.
Jeżeli słyszysz w duchu "co ludzie powiedzą" to też przeczytaj. Ale reszta też może przeczytać. Nie zaszkodzi a może zainspiruje.
Czas na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na 4+.
Czy czytać?
CZYTAĆ
Ps ostatnią trzecią książkę też przeczytam i zrecenzuję :-) ale już chyba w przyszłym roku bo na Kindlu w katalogu "Do czytania teraz nauka" jest kilkadziesiąt pozycji, a odkąd jeżdżę rowerem do pracy a nie tramwajem mam mniej czasu do czytania. I jeden Jeznach na pół roku wystarczy ;-)
niedziela, 30 sierpnia 2020
Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 28
Ale najpierw przystawki.
Do tego pojawił się artykuł o planach wdrożenia konfiskaty prewencyjnej - kolejny "genialny" pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości.
No i internet zaroił się artykułami o pogłoskach itd. Mam taką zasadę omawiam projekty, które czytałem a nie plotki. Dlatego nie będę linkował jak inni artykułów GP ani pisał co tam podobno szykują. Poczekam na projekty, potem je przeczytam, a potem o nich napiszę.
Po pierwsze uważam, że kara za brak lub pozorność systemu Compliance powinna wynosić 100 mln zł lub 10% światowego przychodu podmiotu (lub grupy kapitałowej do której należy) lub 10% aktywów podmiotu (lub grupy kapitałowej do której należy).
Po drugie, nigdy surowa kara nikogo nie powstrzymała przed łamaniem prawa. To nieuchronność kary powstrzymuje przed łamaniem prawa. A jak patrzę na RODO to kary teoretycznie są surowe - plus, faktycznie wydają się rozsądne - plus, jest ich strasznie mało i chyba jeszcze nikt nie zapłacił. Choć ostatnio WSA uznał, że Prezes UODO prawidłowo nałożył karę na Burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego. Więc z nieuchronnością jest raczej kiepsko - minus. Dlatego wiele podmiotów zaczęło lekceważyć RODO.
Jeżeli już jesteśmy przy RODO, to PUODO uaktywnił się bardziej i zasypuje nas aktualnościami itd. Bardzo chwalę jego działalność edukacyjną. Tylko czy mógłby niektóre wytyczne wydawać szybciej. A co ważniejsze czy mógłby je konsultować z prawnikami i biznesem. Bo niektóre są mocno kontrowersyjne, choćby to spełnianie obowiązku informacyjnego wobec członków spółek kapitałowych gdy podpisują umowę.
Poza tym przydałby się "cennik" kar i większa ilość kontroli. Myślę, że kilkaset mandatów dla dużych przedsiębiorstw i administracji (zwłaszcza rządowej i poczty - ta za przetwarzanie danych wyborców bez podstawy prawnej powinna dostać parę milionów zł kary) po kilkanaście - kilkadziesiąt tysięcy zł. nauczyłoby wszystkich szacunku do RODO.
Poza tym PUODO mogłoby powydawać dobre wzorce :-) może to by skończyło z praktyką sprzedaży dokumentacji RODO, a otworzyłoby znowu rynek wdrażania systemów ochrony danych osobowych i ich audytów.
Pozostając przy PUODO to pojawiło się nowe Sprawozdanie z działalności Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. A w nim sporo ciekawych informacji.
Na stronie RCL pojawił się Projekt ustawy o otwartych danych i ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego
Dobra czas na danie główne. Dziś będzie krótko o nowelizacji KSH. W dniu 5 sierpnia 2020 r. pojawił się na stronie RCL projekt zmiany KSH- LINK
W sumie mamy 50 propozycji zmian. Nie będę tu omawiał ich po kolei tylko podsumuję.
1. To próba wprowadzenie do Polski tzw. prawa holdingowego. Nie ukrywam, że prawo holdingowe by się przydało ale ..... Proponowane regulacje oceniam negatywnie. PRIMO - brak odpowiedniego zabezpieczenia interesów wierzycieli spółek zależnych, a wręcz pogorszenie ich sytuacji. SECUNDO naruszenie interesów pozostałych udziałowców/akcjonariuszy. Na świecie jest trend by szerzej uwzględniać interesy wszystkich interesariuszy i uwzględniać interesy mniejszościowych wspólników/akcjonariuszy. Ten projekt nie wpisuje się w ten trend.
czwartek, 13 sierpnia 2020
Co ma wspólnego: historia Polski, przepis na kreatywność i jedenaste przykazanie z Compliance?
1) Historia nauczycielką życia - krótka lekcja historii Polski, geopolityki i czemu kto przeciwko Polsce w UE ten zdrajca, idiota lub głupiec
2) Jedenaste przykazanie - Nie bądź obojętny
3) Jak zwiększyć szansę organizacji na sukces?
4) Źródło sukcesu Lidera?
5) Mój przepis na naukę - z porażek czy z sukcesów?
Oficer Compliance musi mieć wiedzę. I cały czas ją powiększać. Jego ciekawość i chęć rozwiewania wątpliwości musi być olbrzymia.
Oficer Compliance, organizacja, najwyższe kierownictwo musi swe działania opierać na WARTOŚCIACH. Rzeczywistych a nie tylko deklarowanych. Bo ludzie szybko odkryją fałsz i utracicie zaufanie.
No ale jak odnieść sukces napisałem parę postów (linki do niektórych powyżej). Nie ważne czy wdrażasz RODO, Compliance, Kaizen, Lean czy ISO. Warunki są te same.