niedziela, 12 maja 2024

Dwa scenariusze dla Polski i Europy - czyli stawka wyborów Europejskich

Czasy spokoju i współpracy globalnej się skończyły. Przez 70 lat nie widzieliśmy wojny w Europie. Dziś mamy ją za naszą wschodnią granicą.

Rosja zdecydowała się, że albo podbije zbrojnie Europę albo upadnie. Stosuje strategię Mongołów (kto pamięta, że Mongołowie podbili na parę wieków Ruś i dopiero Księstwo Moskiewskie ich pokonało, będąc jeszcze bardziej okrutne i bezwzględne). Dzieli i osłabia sąsiadów by ich podbić, a potem wykorzystuje do dalszych podbojów.
Rosja planuje najpierw podbić Ukrainę. Potem wykorzysta Ukraińców i ich zasoby by się wzmocnić i uderzyć na Polskę i kraje Nadbałtyckie. Potem wykorzysta zasoby Polski i uderzy na Niemcy (już propaganda Kremla urabia Polaków, że ich wrogiem są Niemcy i Bruksela). Jak w Układzie Warszawskim, Ruscy planują wykorzystać Polaków jako mięso armatnie by podbić Niemcy. A potem resztę Europy.

Chiny zdecydowały że nie chcą współpracy. Wolą konfrontację by odzyskać pozycję centrum Świata. Wykorzystują gospodarkę jak broń. Jednocześnie inwestują olbrzymie środki m.in. w zieloną rewolucję i AI.

Indie - najludniejszy kraj świata popadają w nacjonalizm i fanatyzm religijny.

USA też dokonują zielonej transformacji. Jednocześnie USA zmagają się z populizmem, nacjonalizmem i izolacjonizmem. Przestają być wiarygodnym i 100% pewnym sojusznikiem.

Trwa wyścig wielkich o technologię i surowce oraz kto pierwszy dokona zielonej transformacji, opanuje zimną fuzję, stworzy AI lub komputer kwantowy. Ruscy stwierdzili, że nie dadzą rady, więc ruszyli na wojnę z Zachodem.

Gdzie w tym jest UE i Polska?
Europa władała światem bo tak bardzo walczyliśmy sami ze sobą przez tysiąclecia że w pewnym momencie staliśmy się w tym najlepsi i podbiliśmy cały Świat.
Zgroza II WŚ spowodowała, że Kultura Europejska dokonała wolty. Z gromady militarystów i ekspansjonistów staliśmy się pokojowymi zwolennikami współpracy i pokoju. Po upadku ZSRR, w obliczu narastającej globalizacji wydawało się że żyjemy w erze pokoju. Wszystkie Państwa Europy (w tym Polska ale nie Rosja) rozbroiły się.
Niestety rozpoczęła się następna faza niepokojów, wojen itd. Jeżeli chcemy pokoju musimy być gotowi na wojnę. A nie jesteśmy.

Podzielona Europa będzie przedmiotem w tej grze. Podzieloną Europę Ruscy mogą podbić kawałek po kawałku, USA mogą narzucić swój interes a Chiny rozgrywać Państwa Europy by robić swój biznes póki nie opanują świata .
Dlatego Ruscy, Chiny i część USA robi co może by nie dopuścić do dalszego zjednoczenia Europy.

Zjednoczona Europa będzie podmiotem i jednym z głównych graczy. Imperium o potencjale równym USA i większym niż Chiny, Indie czy inne wschodzące potęgi. Wiecie, że gdyby przed I WŚ, przed II WŚ lub tuż po niej, ktoś napisał o dzisiejszej UE to ludzie powiedzieli że to nie możliwe. Przecież choćby Francja w Niemcami od wieków non stop toczyły wojnę. A zdarzyło się coś co wydawało się niemożliwe. Dziś ludzie mówią, że armia unijna jest nie możliwa. A ja mówię, że nie tylko jest możliwa w perspektywie dekady ale jest koniecznością. Albo razem pokonamy Rosję i powstrzymamy Chiny albo polegniemy osobno.

Najbliższe wybory do europarlamentu to kolejna bitwa o kształt Europy i Świata.
Czy wygrają partie antyunijne wspierane przez Kreml (Le Pen, Niemiecka Alternatywa, Konfederacja, PiS)?
Czy wygrają partie prounijne (PO, Lewica), która będą popychać integrację unijną i tworzenie się armii unijnej (pierwszy etap to wspólne zakupy, rozwój przemysłu militarnego itp.). 

Czy Polska stanie samotnie naprzeciw Ruskich hord i polegnie jak chce PiS czy Konfederacja?
Czy obok Polski staną Niemcy, Francja i inni (jak Bóg da to też Ukraina) i razem odstraszamy lub pokonamy Ruskie hordy?
To jest stawka tych wyborów.
 
Potrzebujemy wizji, odwagi i strategii.  Abyśmy je mieli by w wyborach podjąć mądre decyzje.