Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zarządzanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zarządzanie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 lutego 2024

Luźne przemyślenia oficera Compliance - dlaczego z sygnalistami będzie gorzej niż z RODO

Od blisko pięciu lat ostrzegam, że w przypadku systemów przyjmowania zgłoszeń, prowadzeniu postępowań następczych (w tym postępowań wyjaśniających) oraz ochrony sygnalistów (w skrócie systemy dla sygnalistów lub Whistleblowing) będzie w Polsce gorzej niż z wdrażaniem systemów ochrony danych osobowych po wejściu w życie RODO.

Dlaczego w Polsce wiele podmiotów nie ma skutecznych i efektywnych systemów ochrony danych osobowych? Po pierwsze wiele podmiotów w Polsce niestety nadal nie zna lub lekceważy prawo. Po drugie często za wdrożenia wzięły się kancelarie prawne, które nie miały doświadczenia w zarządzaniu systemami ochrony danych osobowych. Zaczęły one straszyć wielomilionowymi karami i wciskać klientom dokumentację RODO. Pomijając, że w RODO chodzi o ochronę praw i wolności osób, które dane się powtarza, o stworzenie skutecznego i efektywnego systemu ochrony danych osobowych (opartego na analizie ryzyka), a dokumentacja to tylko jedno z narzędzi tego systemu. Oczywiście dokumentacja u nich nie była tania. Z drugiej strony rynek psuły podmioty sprzedające dokumentację ze parek setek. W wyniku tego do dziś nawet w dużych firmach znajduję pokryte kurzem segregatory i Zarządy żyjące złudzeniem, że mają system, bo kupili dokumentację i 5 lat temu przeszli jakieś szkolenie. Na szczęście ochrona danych osobowych funkcjonuje w Polsce nie 5 lat (jak RODO) ale ćwierć wieku i mamy całe grono praktyków ochrony danych osobowych, które w zależności od wsparcia najwyższego kierownictwa zbudowali w wielu podmiotach lepsze lub gorsze systemy ochrony danych osobowych.

Od paru lat tłumaczę, że trzeba będzie w Polsce wdrożyć systemy dla sygnalistów, a procedura to akurat najłatwiejsza sprawa i nie jest to ani pierwszy ani ostatni krok. W tym roku ponieważ pojawiła się szansa, że w końcu w życie wejdzie ustawa o ochronie osób dokonujących zgłoszenia naruszeń, wiele kancelarii i firm poczuło kolejną po RODO żyłę złota. I się zaczęło pisanie i chwalenie kto to więcej i lepiej pisze procedur oraz jakie to one powinny być. Żeby było weselej robią to nawet renomowane i promujące się jako doświadczone w Compliance duże kancelarie. Ja rozumiem, że kasa musi się zgadzać i najtaniej i najłatwiej jest opchnąć klientowi procedurę lub parę procedur. Potem ewentualnie opchnąć swe usługi audytorskie, śledcze lub z zakresy obsługi sądowej (zależy jaki kto zbudował zespół).

Tylko takie podejście skończy się tym, że wiele firm będzie miało złudzenie, że spełniło wymagania, bo przecież mają kupioną za grubą kasę procedurę i ktoś ich parę lat temu przeszkolił.

W przypadku RODO, mieliśmy tysiące doświadczonych praktyków ochrony danych osobowych w sektorze publicznym i sektorze MSP. W przypadku Compliance już tak nie jest. Systemy dla sygnalistów czy compliance w sektorze publicznym czy MSP to wyjątek od reguły a nie zasada.  No i ochrona danych osobowych nie budzi takich problemów Kulturowych jak dokonywanie zgłoszeń i ochrona sygnalistów.

Piszę teraz do podmiotów, które będą wdrażały i zarządzały systemami dla sygnalistów - unikajcie jak ognia podmiotów, które będą oferować procedurę przyjmowania zgłoszeń i będą się chwalić ile to ich napisały. Szukajcie ekspertów doświadczonych we wdrażaniu i zarządzaniu systemami dla Sygnalistów i mówiących o systemach. Dostosowanych do podmiotu.

Nie chodzi by mieć procedurę. Chodzi o to by sygnaliści zgłaszali wam naruszenia, o to byście je rzetelnie wyjaśniali i podejmowali właściwe działania następcze i żebyście chronili sygnalistów. Na wyższym metapoziomie chodzi o bardziej etyczne, efektywne i skuteczne organizacje oraz bardziej zaangażowanych pracowników oraz minimalizację ryzyk.  Napisanie procedury to najłatwiejsze w tym wszystkim (a i to potrafią kancelarie popsuć pisząc długie i niezrozumiałe procedury).

Co do kanałów i aplikacji to każdy musi wybrać to co pasuje do jego Kultury. Choć to też trzeba robić z głową.

Niech moc Compliance będzie z wami

Ps a dla i wybaczcie jak się na LI przejadę publicznie po kimś kto zamiast o systemach będzie pisał  tylko o procedurach ale człowiek się męczy, tłumaczy a potem duża kancelaria lub firma doradcza wciska procedury, a nie edukuje, że potrzeba wdrożyć i zarządzać systemem. A i wymówka, że to tylko skrót myślowy nie podziała.

niedziela, 26 listopada 2023

ESG - jak rozpoznać ściemę część 3

W trzeciej części cyklu chciałbym poruszyć kwestię różnorodności.
Wiele podmiotów lubi potwierdzać, że ceni i dba o różnorodność. 
Jak sprawdzić czy to prawda czy nie?
Przecież nie będziemy pytać o rasę, orientację seksualną itd. 
Według mnie zawsze jednak warto sprawdzić parę rzeczy.
1) pierwsza to ilość procentową kobiet w organach Spółki i na różnych stopniach zaszeregowania - powinna być miarę stała. Różnica 10-30% na różnych stopniach zaszeregowania powinna wzbudzić naszą czujność. Należy też sprawdzić trend. Jeżeli im wyższe stanowisko to tym mniejszy udział procentowy kobiet, a w Zarządzie i wśród Dyrektorów nie ma ich wcale lub jest jedna na kilkanaście mężczyzn to mamy na 99% ESG ściemę.
Oczywiście warto uwzględnić charakter branży na każdym etapie analizy.

2) po drugie warto porównać średnie pensje oraz medianę wynagrodzenia kobiet i mężczyzn w różnych stopniach zaszeregowania. I jak wyżej różnica pomiędzy 10-30% powinna wzbudzić naszą czujność. 

3) po trzecie zawsze warto sprawdzić jak podmiot podchodzi do zatrudniania osób niepełnosprawnych lub nie neurotypowych.
Czy i jakie zapewnia im wsparcie?
Na jakich stanowiskach i na jakich warunkach ich zatrudnia?
Ilu ich zatrudnia?
Jakie jest realne podejście do tych osób w danym podmiocie?
 
Chciałbym zwrócić uwagę, że czasami zostanie nam przedstawiona osoba niepełnosprawna lub nie neurotypowa jako przykład dobrych praktyk w danym podmiocie. Warto się wtedy spytać o inne takie osoby by sprawdzić czy nie mamy do czynienia z tzw. "kwiatkiem do kożucha". 

Oczywiście raportowanie będzie się odbywać według określonych, jednolitych standardów – ESRS.
Tylko papier nie wszystko nam powie.
Według mnie wdrożenie ESG powinno zmienić Kulturę organizacyjną danego podmiotu. A kulturę tworzą ludzi.

A ty faktycznie wdrażasz ESG czy tylko na papierze wszystko ma się zgadzać?
Sprawdzimy?
Ps moje wynagrodzenie za audyty jest płatne z góry bo zwykle kogoś boli prawda jaką ujawnię, a nienawidzę jak ktoś nie płaci w terminie.


niedziela, 19 listopada 2023

ESG - jak rozpoznać ściemę część 2

Tydzień temu opublikowałem post "ESG - jak rozpoznać ściemę część 1" dziś czas na część drugą.

Zawsze na początku audytu proszę o przedstawienie dokumentacji. Często już wtedy wychodzi, że podmiot tylko ściemnia, że ma system (ESG, Compliance, ODO itd.). Dziś chciałbym opowiedzieć o dwóch klasycznych takich przypadkach.

W Spółce A, po mojej prośbie o dokumentację, dostałem tylko umowę Spółki i regulamin organizacyjny oraz informację, że żadnej innych procedur, polityk, regulaminów, rejestrów itd. z mojej listy nie mają. Zadałem  jeszcze parę pytań kontrolnych na wszelki wypadek i wyszło, że tam nie ma żadnego systemu. O wszystkim decyduje Prezes, raz tak drugi raz inaczej według swojego widzimisię. W podmiocie panował chaos, a Prezes miał władzę absolutną. Pozostało mi tylko sporządzić listę niezgodności i braków. Po tym jak już napisałem, że Spółce nie ma systemu.

W Spółce B, po mojej prośbie o dokumentację, dostałem wszystkie dokumenty z mojej listy plus parę innych. Problem polegał na tym, że najmniejszy z nich liczył kilkadziesiąt stron a polityka bezpieczeństwa Systemu Ochrony Danych Osobowych liczyła prawie 400 stron. Spytałem kto przeczytał tą całą politykę. Usłyszałem, że każdy przeczytał i podpisał oświadczenie, że zna Politykę. Szybka kontrola wykazała, że każdy pracownik podpisał oświadczenie, że przeczytał i zna parę tysięcy stron dokumentacji. Od strony formalno-prawnej Spółka się zabezpieczyła. Siebie zabezpieczyła. Z własnego doświadczenia wiem, że nie licząc mnie mało kto wszystko czyta co podpisuje. Większość ludzi jest w stanie przeczytać i zapamiętać maksymalnie kilkanaście stron tekstu. Dlatego zwykle piszę paro stronicowe procedury. Nieliczni przeczytają i zapamiętają kilkadziesiąt stron. Nikt oprócz takich wariatów jak ja nie przeczyta kilkaset stron i nawet ja nie zapamiętałbym takiej ilości treści. A oni mieli kilka tysięcy stron procedur. Według mnie na 100% nikt nie przeczytał tych wszystkich procedur, a o ich ścisłym stosowaniu już nie wspomnę. W mojej ocenie system był tam wdrożony pozornie.

Reasumując, za mało dokumentacji źle ale za dużo dokumentacji również źle.

Oczywiście dokumentacja to nie system. To tylko jedno z narzędzi (środków), służące do osiągnięcia celu i spełnienia zasady rozliczalności. Wdrożenie systemu zawsze oznacza wdrożenie adekwatnych środków technicznych i organizacyjnych oraz zmianę kultury organizacyjnej danego podmiotu. 

Oczywiście sprawdzenie papierów to tylko pierwszy krok z wielu.

A ty faktycznie wdrażasz ESG czy tylko na papierze wszystko ma się zgadzać?
Sprawdzimy?
Ps moje wynagrodzenie za audyty jest płatne z góry bo zwykle kogoś boli prawda jaką ujawnię, a nienawidzę jak ktoś nie płaci w terminie.

sobota, 7 października 2023

Program Partii Pro Państwowej czyli PPP - część 5

Niedługo wybory do Sejmu i Senatu.
W ramach ćwiczeń intelektualnych stwierdziłem, że napiszę program Partii Pro Państwowej. 

Przedstawiłem już większość programu PPP w poprzednich 4 częściach. 

Czas na:
1) Społeczeństwo i politykę społeczną
2) Gospodarkę
3) Politykę międzynarodową

Ad 1) Niestety Społeczeństwo Polskie zostało podzielone jak nigdy więcej. Do tego jedna z jego części została zamknięta w hermetycznej bańce. 
Totalnie zburzono zaufanie pomiędzy różnymi grupami społeczeństwa. Zostaliśmy podzieleni na gorszy i lepszy sort. I ten "lepszy sort" jest karmiony kłamstwami, że reszta to zdrajcy lub słudzy Berlina, Kremla, Brukseli itd.

W języku i życiu publicznym zostały przekroczone wszelkie granice chamstwa, kłamstwa, nienawiści i agresji. Tak jak w latach 30 XX wieku w Niemczech, w Polsce stworzono strefy wolne od ..... .
Do tego przy granicy stworzono zonę gdzie rządzi instytucjonalna przemoc, a dziennikarze nie mieli prawa wejść by pokazać kłamstwa władzy.
Wiele grup społecznych: lekarze,  pielęgniarki, nauczyciele, niepełnosprawności i ich rodzice, sędziowie, uchodźcy a ostatnio nawet Ukraińcy itd. stali się celem instytucjalnego hejtu i pomówień zorganizowanym przez PiS.
I dziś ten język nienawiści przenosi się na rzeczywistość. Został zamordowany śp. Prezydent Gdańska. Posłowie opozycji są fizycznie atakowani przez zwolenników PiS. Dobrze, że są ograniczenia w dostępie do broni palnej bo pewnie by doszło do masakry.

Każda władza, która zamienia media publiczne w partyjną tubę propagandową, która atakuje językiem nienawiści lub przemocą opozycję, protestujące grupy społeczne, niezależnych sędziów musi być odsunięta od władzy, osądzona i ukarana.
Tylko i tylko wtedy będziemy mieli szansę znowu posklejać nasze Społeczeństwo.
Oczywiście będziemy się różnić. Są wśród nas liberałowie, socjaliści, konserwatyści itp. itd. ale wszyscy poza (faszystami, nacjonalistami, bolszewikami i komunistami) powinni mieć głos i być traktowani z szacunkiem.
Nie musimy mieć jednego zdania ale musimy umieć rozmawiać, zawierać kompromisy i dotrzymywać umów.
Musimy znów zacząć rozmawiać i sobie ufać.

Jestem zwolennikiem egalitarnego Społeczeństwa. Wszyscy powinniśmy mieć równe szanse edukacyjne, rozwojowe itd. niezależnie od pozycji społecznej naszych rodzin.
Dziś tak nie jest. Pozycję społeczną dziedziczy się po rodzicach a drogi awansu społecznego zacięły się już dwie dekady temu.
Do tego elita, a to według mnie cała klasa średnia powinna znowu stanąć po stronie Pracy. Niestety ideologia neoliberalizmu i źle pojętego indywidualizmu oraz hasła typu "chciwość jest dobra", "wszystko zależy od ciebie" spowodowały, że elity stanęły po Kapitału. Pracownicy stali się kosztem. Liczy się tylko zysk z kapitału i to w coraz krótszej perspektywie czasu.
To spowodowało osłabienie klasy średniej, coraz szybsze i większe bogacenie się najbogatszych, a tym samym wzrost nierówności społecznych. 
Ponad 100 lat temu skończyło się to przejęciem władzy przez faszystów (z prawej strony) lub komunistów (z lewej), I i II WŚ oraz rewolucjami. Uniknęły rewolucji te Państwa, które zadbały o spełnienie postulatów socjalistów - wzrost pensji pracowników, 8 godziny czas pracy, edukacja i warunki dla klasy robotniczej. Po II WŚ zadbano za zachodzie by Kapitał dzielił się zyskiem z Pracą. To przyniosło niesamowity wzrost i prosperitę zwłaszcza w latach 50-60 XX wieku. 

Uważam, że Państwo powinno prowadzić mądrą politykę społeczną. Nie dawać 13-14 emerytury czy 300+ ale zadbać o wysokiej jakości i łatwo dostępne usługi publiczne:
1) edukację,
2) służbę zdrowia
3) transport publiczny
4) mieszkania socjalne i komunalne
5) wsparcie rynku pracy
6) bezpieczeństwo 
7) wymiar sprawiedliwości
8) wsparcie ludzi starszych i niepełnosprawnych 
9) media publiczne dbające o obiektywną i merytoryczną dyskusję publiczną.

Powyższe usługi potrzebują pilnie mniejszych lub większych reform i dofinansowania.

2) Gospodarka - obecnie wpadliśmy w tzw. pułapkę średniego dochodu. Cała Światowa gospodarka znajduje się w trakcie kolejnej tektonicznej zmiany (rewolucji).
Do tego obecny rząd pogłębił kryzys demograficzny, spowodował rekordowy spadek inwestycji, rekordowy wzrost inflacji i zadłużenia. 
Potrzeba nam:
1) odzyskać kontrolę nad inflacją. Obniżyć ją i wejść do strefy euro
2) zbilansować wydatki publiczne i zmniejszyć zadłużenie (do tego będzie niezbędna reforma podatków - bo są nielogiczne i niesprawiedliwe - najbogatsi prawie nie płacą podatków, do tego liczne grupy są z niego zwolnione), z drugiej strony pieniądze z budżetu muszą być wydawane mądrze i sprawiedliwie.
3) walczyć efektywnie z katastrofą demograficzną i zacząć prowadzić mądrą politykę imigracyjną
4) pobudzić inwestycje i innowacje
5) przestawić gospodarkę na nowe tory - OZE i atom zamiast węgla, AI inne wybrane nowe gałęzie przemysłu i usług.

Ale przede wszystkim musimy zadbać o równowagę społeczną i równowagę między Kapitałem i Pracą.

3) Polityka zagraniczna.
Tu sytuacja jest prosta.
Rosja to dziś nasz jedyny wróg. Jasno zapowiada, że jesteśmy następni po Ukrainie.
To powoduje, że naszymi głównymi sojusznikami są:
1) Ukraina - bo ich waleczność ratuje nam życie i kupuje czas, więc należy ich maksymalnie i mądrze wspierać by pokonali Rosję.
2) Niemcy - to nasz główny sojusznik i partner handlowy. Im lepsze z nim będziemy mieli stosunki i relacje oraz im więcej powiązań tym lepiej dla nas. Zwłaszcza w przypadku wojny.
3) USA - to nasz najsilniejszy sojusznik. Jednak nie jest 100% pewny i wymaga spełnienia standardów Demokratycznych - niezależne Sądu, wolne media.

Polityka zagraniczna to rozmowy, umowy, petraktacje, budowa więzi, prestiżu i siły. Wymaga wieloletnich strategii. Wymaga autorytetu, który buduje obliczalność, odpowiedzialność i komunikacja dwu lub wielostronna. Trzeba patrzeć w przyszłość, pamiętać o przeszłości i działać tu i teraz.
Nie należy jej prowadzić w zależności od polityki wewnętrznej. Nie może polegać na wetowaniu, tupaniu nogami, krzyku, pouczaniu i obrażaniu innych, czy grożeniu.

Za tydzień wybory. Niestety partia PPP nie startuje. Wybierzmy jednak tą która faktycznie a nie deklaratoryjnie jest bliższa PPP

Powyższe opracowanie jest tylko mego autorstwa i to moje prywatne opinie.

niedziela, 24 września 2023

Jak Putin planuje podbić Polskę

Pod moim postem "Program Partii Pro Państwowej czyli PPP - część 3 Bezpieczeństwo" na LI wybuchła ożywiona dyskusja. Osoby wierzące w #PropagandaPiS próbowały mi wmówić różne głupoty. Stwierdziłem, więc że napiszę niniejszy post.

 Sun Tzu napisał, że aby zwyciężać trzeba znać i siebie i wroga. 

Po 2014 r. stało się bezsporne, że Rosja wróciła do imperialnej Polityki z czasów Cara ale i ZSRR. 
Pierwszym celem stała się Ukraina. Następnym celem jest Polska. Potem reszta Europy. Widać to po propagandzie Kremla w Rosji ale i Ruscy przywódcy mówią to otwartym tekstem. 
No ale Polska jest w UE i NATO. Wydawałoby się, że tym razem jesteśmy bezpieczni. Ale co będzie jak w USA wygra znowu Trump i sprzeda Ruskim Europę by walczyć z Chinami. Albo w Niemczech wygra  prorosyjska Alternatywa dla Niemiec wyprowadzając Niemcy z NATO, wstrzymując naprawdę pomoc dla Ukrainy i rozbijając UE?

Polska w chwili obecnej ma 15 brygad, a docelowo ma mieć 18. Do tego 2 aeromobilne. W sumie 20. Do tego mamy 15 lekkich brygad WOT bez ciężkiego sprzętu, bez czołgów, artylerii itp. itd..
Ruscy mają 88 brygad i około 70 jednostek będących odpowiednikiem naszego WOT. Tyle że z czołgami, artylerią itd.  Przewaga Ruskich co najmniej to 4 do 1.
Ukraina w momencie ataku Ruskich miała około 35 brygad (nie licząc 24 brygad WOT). Czyli Ukraina miała dwa razy większą armię niż mamy. Ukraina miała fortyfikację na części granic (na innych są naturalne przeszkody terenowe), których u nas poza Mazurami brak (mam na myśli, że Mazury są naturalnie stworzone do obrony). Ukraina zatrzymała cudem Ruski atak na po wtargnięciu Ruskich na odległość 150–200 km od granicy. A  teraz powoli wyrzuca ich ze swojego terytorium. Idzie powoli, bo Ruscy zbudowali szerokie na kilkadziesiąt kilometrów pasy obrony i rzucają setki tysięcy żołnierzy w maszynkę do mięsa. A Ukrainie brak m.in. lotnictwa.
Jak niby Polska mając dwa razy mniejsze wojsko niż Ukraina ma zatrzymać Ruskich na granicy? To jest nie realne.
Ukraina walcząc o każdy metr, dała radę Ruskich zatrzymać na 150-200 kilometrze. Dziś, w razie ataku na Polskę cudem by było spowolnienie ataku Ruskich oraz zatrzymaniu ich NAJDALEJ na linii Wisły i  Wieprzy (pierwsze dwie poważne przeszkody terenowe). W najlepszym razie zatrzymamy Ruskich na 20-40 km ale wymaga to zupełnie innej armii niż mamy, czy jaką tworzy de facto PiS. I to pod warunkiem, że bardzo mądrze i skutecznie byśmy się bronili od pierwszej sekundy.
Ruskich trzeba zatrzymać i wtedy by przyszedł czas na kontratak. Zwłaszcza, że w 2 tygodnie dotrą do nas jednostki Niemieckie (ich patrioty już chronią Polskę), Amerykańskie, a później Francuskie itd.

Hmmm. Jak Putin może podbić Polskę będącą w NATO i UE? 
W tym miejscu warto wspomnieć, że opieram się na obowiązującej w Rosji doktrynie Gierasimowa. Została ona zastosowana m.in. w Gruzji i Ukrainie.
A jak to wygląda w praktyce?
Cofnijmy się do 2014 r. Rosja zaatakowała Ukrainę. Niewątpliwie Polska jest następnym celem. Putin zaczął wtedy lub wcześniej planować jak podbić Polskę.
Wydaje się, że twardy orzech. Polska jest członkiem UE i NATO. Naród zjednoczony i z tradycją walki z Ruskimi. Rząd prounijny i o mocnej pozycji międzynarodowej, np. Polski premier staje na czele UE. Wydaje się, że się nie da.

Zgodnie z doktryną Gierasimowa trzeba to zrobić tak. Znaleźć jakąś populistyczną i dyktatorską partię. Wraz z tą dyktatorską partią wywołać jakąś niby aferę by prounijny rząd przegrał wybory np. jakieś nagrania w restauracji.
Potem dyktatorska partia łamiąc Praworządność, niszcząc niezależne media i szczując na różne grupy ma:
1) przeprowadzić Polexit, by UE nie pomagała Polska lub robiła to niemrawo,
2) USA mają się odwrócić od Polski zniesmaczeni niszczeniem Demokracji i niezależnych mediów,
3) skłócić Polskę z Niemcami, którzy są głównym sojusznikiem i partnerem gospodarczym Polski lub chociaż zniechęcić Niemców do Polski. Przy okazji zniechęcić też Francję.
4) podzielić Społeczeństwo na "prawdziwych Polaków" i całą resztę. Niech się kłócą i sobie nie ufają. Im bardziej skłócony i nieufny Naród tym lepiej.
5) zbudować mafijno-partyjne państwo Dyktatorskie, zdewastować instytucje, pozbawić obywateli zaufania do Państwa, Policji itd. Media przejąć (np. wykupić rękoma Orlenu), zlikwidować lub przestraszyć (karami lub odebraniem koncesji). Obywatele mają nic nie wiedzieć co robi władza i co im szykuje.
6) wstrzymać inwestycje w wojsko, zerwać umowy na dostawę sprzętu np. francuskie helikoptery. Jak już się nie da to ma kupować bez sensu, przepłacając i zadłużając Kraj na dekady. Potrzeba 50 himarsów i zapasy rakiet na rok walki, to niech kupią 500 himarsów i zapas rakiet na tydzień walki.  Obecne garnizony mają przenieść tuż nad granicę z Ruskimi. Nowe też mają stawiać blisko granicy. Jak artyleria ruskich i brygady pancerne zniszczą garnizony w pierwszych godzinach wojny to ruska armia w tydzień dotrze do Odry. Może i Niemców da się z zaskoczenia wtedy zaatakować.
A na dzień dobry wywalić doświadczonych dowódców i złamać kręgosłup służbom. W tym po pierwsze zniszczyć wywiad wojskowy (kto rozwiązał WSI i przetłumaczył raport na rosyjski?),
7) pogłębić katastrofę demograficzną - zakazać aborcji, zastraszyć lekarzy by nie robili badań prenatalnych, bali się przerwać ciążę itd, doprowadzić do ruiny służbę zdrowia i zrobić chaos w edukacji. Kobiety mają bać się rodzić dzieci. W ten sposób zabraknie rekrutów za parę dekad.

Jednocześnie Ruscy prowadzą wojnę informacyjną. Wspierają antyszczepionkowców i ruchy antyUkraińskie. Opowiadają bzdury o zgniłym i upadającym Zachodzie, o wrogiej UE i wrogich Niemcach. A agenci Ruskich i pożyteczni .... o tym opowiadają.

Do tego wiadomo ta Partia ma udawać antyrosyjską ale dobrze jak będzie straszyć uchodźcami (po kiego grzyba Polska ma rosnąć w siłę i liczbę) i zniechęcać do Ukrainy - niech przypomina np. Wołyń, nie rozreguluje rynek żywności itd. 
 
Jak już sytuacja dojrzeje i będziemy mieli  podzielone, skłócone społeczeństwo, mające za nic autorytety, wierzące w dowolne teorie spiskowe. Samotną, odizolowaną od Unii, NATO i reszty sojuszników Polskę, która nie ma do kogo zwrócić się o pomoc, powoli staczającą się w autorytaryzm i zżeraną przez korupcję i partyjno-mafijne układy, to wystarczy iskra. Jeżeli kolejna potężna rządowa afera to będzie za mało – Polacy się przyzwyczaili, to może sfałszowane wybory? I to tak, żeby nikt nie miał wątpliwości, że są sfałszowane? Albo zmienić radykalnie prawo, doprowadzając do protestów?  np. totalnie zakazać aborcji i in vitro. Pomysłów jest dużo, wystarczy wybrać. Najważniejsze, aby Polacy rzucili się sobie do gardeł. Żeby wybuchły protesty. A wtedy wejdzie się w przebraniu armii rozjemczej w końcu przynoszącej "pokój".

Oczywiście to takie moje gdybanie. Oczywiście?
A jeżeli mam rację? 
Bo doktryna Gierasimowa i plany Putina by podbić całą Europę to prawda. Po to wspiera i finansuje Orbana, Le Pen we Francji, Alternatywę w Niemczech itd. itp. 

niedziela, 6 sierpnia 2023

Najwyższe kierownictwo w czasach kryzysów

W czasach kryzysów na najwyższym kierownictwie ciąży szczególna odpowiedzialność. To od niego zależy jak dany podmiot (sektora publicznego, w tym Państwo, lub sektora prywatnego) sobie poradzi.
Najwyższe kierownictwo musi zadbać o:
1) plany i procedury. Ludzie je muszą znać i umieć zastosować w razie czego. Jednocześnie trzeba zadbać o to by ludzie umieli się adaptować i improwizować gdy zajdzie coś niespodziewanego, 
2) odpowiednie zasoby rzeczowe, finansowe i ludzkie, 
3) komunikację wewnętrzną i zewnątrzną. Komunikacja to podstawa.

Bardzo ważne jest dbanie o:
1) wiarygodność,
2) sojuszników i partnerów,
3) rozpoznanie, trzeba znać i na bieżąco monitorować otoczenie, 
4) morale swoich ludzi. Muszą wierzyć, że sobie poradzimy. Muszą wiedzieć, że różnice wzbogacają a nie dzielą. Oczywiście można rządzić przez strach i dzielenie ludzi, a nie nadzieję ale to droga prosto w przepaść. 

Niewątpliwie kryzys gospodarczy, pandemia, wojna na Ukrainie itd. pokazuje, że przyszło nam żyć w bardzo ciekawych czasach.
Rosja nie ukrywa, że następnym celem agresji po Ukrainie będzie Polska. Złota epoka pokoju i wzrostu czyli 1989-2014 się skończyła. Teraz wchodzimy w erę kryzysów. Czyli norma bo to samo było przed I WŚ czy w okresie międzywojennym.

O co powinien zadbać rząd Polski:
1) powinny zostać przygotowane i przećwiczone procedury. Warto wyciągnąć wnioski z wojny na Ukrainie. Powinien zadbać o wsparcie ekspertów i ich słuchać. To powinno być gotowe od lat. Jeśli nie jest to musi być zrobione na wczoraj. Powinniśmy mieć gotowe i przetestowane systemy i być gotowi na różne scenariusze.
2) np. program Narew i Wisła oraz inne projekty zbrojeniowe są mocno opóźnione. Trzeba to nadrobić. Byle z głową. Najpierw strategia a potem realizacja.
3) władza musi być transparenta i przekazywać informacje. Jednocześnie władza musi prowadzić dialog ze Społeczeństwem i opozycją. Nie może być tak że najpierw władza zaprzecza albo nie daj Boże znika na pierwsze dni kryzysu. Potem długo milczy. A na koniec zaczyna się zrzucanie winy i szukanie kozła ofiarnego. Ewentualnie słychać "nic się nie stało".


Ponadto rząd Polski powinien zadbać o:
1) wiarogodność zewnątrzną (łamanie Praworządności, zwalczanie niezależnych mediów itp. temu szkodzi) i wiarygodność wewnętrzną (oskarżanie opozycji i odmawianie jej czci i wiary, ataki na nauczycieli, lekarzy, niepełnosprawnych itp., brak umiejętności przyznania się do błędów itd. temu szkodzi).
Wiarygodność wewnętrzną oznacza że Przywódca nie znika w chwili kryzysu na pierwsze dwa, trzy dni. Przywódca nie wypina pierś do orderu i nie szuka winnych. On przewodzi. Umie podziękować, przeprosić itd. Może się powtarzam ale po tym poznaje się Przywódcę.
Wiarygodność zewnętrzna to traktowanie partnerów i sojuszników z szacunkiem, rozmawianie z nimi, dotrzymywanie słowa itd.
2) jak najlepsze stosunki z UE - przede wszystkim spełnić wymagania dotyczące Praworządności. Ponadto powinien mieć jak najlepsze stosunki z Niemcami bo to nasz główny sojusznik w UE i partner gospodarczy. W razie wojny nasze kobiety i dzieci będą się ewakuować do Niemiec, a przez Niemcy i od Niemców będą szły pieniądze, zapasy, amunicja i broń. Musimy mieć w Niemczech przyjaciół powiązanych maksymalnie mocno z Polską różnymi więzami i interesami. To Polska racja stanu.
3) niezależne, sprawne i apolityczne służby oraz współpracę z ekspertami itd 
4) zaprzestanie straszenia uchodźcami (im trzeba pomóc, a nielegalnych imigrantów odesłać), Wagnerowcami (trzeba się przygotować by ich wyłapać), LGBT czy Gender (bo nie ma czym), a jednocześnie trzeba przestać pompować balonik, że jesteśmy imperium.
Trzeba przygotować Polaków, instytucje i firmy na kryzysy a to wymaga słuchania się ekspertów a nie patrzenia na słupki poparcia.
 
Oczywiście to tylko zarysowanie problemu. 
Pamiętajcie bądź przygotowany na najgorsze i bądź gotowy na najlepsze.

niedziela, 16 lipca 2023

Świat bez ZUS i podatków - uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić

Ostatnio wielu populistów przekonuje by zlikwidować ZUS lub zrobić go dobrowolnym i zmniejszyć podatki. Rozumiem, że według nich najlepiej zmniejszyć podatki do zera. Przekonują, że każdy by odłożył więcej na emeryturę i lepiej wydał kasę z podatków.Najczęściej szuflują to ludzie z górnych 5 - 10% najbogatszych.

Kocham historię. Nawet myślałem by ją studiować ale bym się nudził, bo podręczniki uniwersyteckie przeczytałem w liceum. A nawet więcej niż czyta się na studiach. Historia jest nauczycielką życia.Mieliśmy już w historii okres gdy ZUS nie było, a podatki były bliskie zero. Więc wiemy czym skończyły by się te pomysły.

Zacznijmy od likwidacji ZUS.
Jak ktoś myśli, że pracodawca da pracownikowi kasę do ręki, która teraz płaci do ZUS (raz jako składka pracownika a dwa jako składkę pracodawcy) to jest naiwny. Większość lub całość tej kasy pracodawcy schowają do kieszeni. Tnąc koszty i zwiększając zyski.
Nawet jeśli pracodawca część wypłaci pracownikowi to większość nie zainwestuje na emeryturę ale wyda. Bo większości Polaków nie starcza od pierwszego do pierwszego i nikt ich nie uczy oszczędzać. Poza tym większość ludzi myśli krótkoterminowo.
Nawet jeśli ktoś zainwestuje to zwrot z ZUS jest większy niż na kontach bankowych czy obligacjach, a dużo mniej ryzykowny niż akcje. Zresztą wystarczy spojrzeć na OFE. Ja ostatnio sprawdziłem i się okazało, że przez krach ma giełdzie połowa wartości OFE wyparowało. A są przypadki np. z USA jak komuś nagle wyparowało 90% środków emerytalnych i zamiast pod palmami musiał emeryt pomaszerować pracować.
Oczywiście dobrowolny ZUS lub likwidacja ZUS oznacza, że albo Państwo będzie musiało wypłacać emeryturę socjalną (z czego) lub skażemy miliony Polaków na ubóstwo na starość. Wyobrażacie sobie jak to wpłynie na stabilność Państwa.
W 1918 r. Lewica w Polsce wprowadziła system emerytalny, 8 godzinny system pracy i powszechne prawa wyborcze. Dzięki czemu Polscy robotnicy poparli II RP a nie komunistów. Zresztą Bismarck (konserwatysta i kapitalista) wprowadził w Niemczech system ubezpieczeń społecznych by uniknąć rewolucji. 
Likwidacja lub dobrowolność po to tylko po to by bogaci byli bogatsi to głupota z punktu widzenia Społeczeństwa i stabilności Państwa.

Obniżamy podatki do zera bo podobno im niższe podatki tym lepiej. A czym to będzie skutkować.
Zapomnijcie o powszechnej i darmowej służbie zdrowia. Oczywiście 10% najbogatszych będzie stać na leczenie się. Reszta może sobie umierać w domu lub bankrutować gdy zachoruje.
Zapomnijcie o darmowej edukacji. Urodziłeś się w klasie bogaczy to skończysz studia i zrobisz karierę.
Masz pecha urodzić się w zwykłej rodzinie. No cóż zapomnij o edukacji o karierze. Ty masz tyrać za "miskę ryżu" lub zadłużać by wykształcić choć trochę choć jedno dziecko.
Zapomnij o bezpieczeństwie - bo bogaci to sobie zafundują zamknięte osiedla i prywatną policję a tobą "zaopiekują się" gangi. 
Itp. itd. Jednym słowem zapomnij o efektywnym i skutecznym Państwie.
Teraz mamy Państwo na 3+. Bez podatków będzie na 1+.
Historia uczy, że zmniejszenie podatków lub likwidacja opłaca się tylko bogatszym. Oni stają się bogatsi i silniejsi. Państwo się likwiduje i rządzi ten co jest silniejszy lub ma kasę.
Mit że podnoszącą się woda podnosi wszystkie łódki i bogactwo spływa od bogaczy w dół to tylko mity. 

Wracając jeszcze do emerytur. W Polsce został stworzony mit, że OFE to szósty cud świata i przyniesie nam wysokie emerytury a ZUS jest drogi i niewydolny - pamiętasz tą reklamę wesołe jest życie staruszka. Ja też uwierzyłem w ten mit. Potem sobie sprawdziłem czym skutkowało wdrożenie OFE w Chile. I się skapnąłem jak chłopcy z Chicago i instytucje finansowe nas oszukały. Naprawdę polecam lekturę czym skończyło się wdrożenie OFE w Chile i gdzie popełniono błędy.
No cóż ja wolę fakty niż mity.
Notabene jestem ciekaw kiedy do Polski wejdą pasywne systemy oszczędzania z bardzo niskimi opłatami oraz kredyty hipoteczne ze stałym oprocentowaniem. Wybaczcie off-topic.

Oczywiście jak zarabiasz ponad kilkadziesiąt tysięcy lub jesteś pracodawcą lub właścicielem korporacji to likwidacja lub dobrowolny ZUS oraz obniżenie podatków wydaje ci się dobre. W końcu będziesz miał więcej kasy za free. Z perspektywy krótkookresowej super pomysł.
Tylko zadaj sobie pytanie, a jak powinie Ci się noga albo za dekadę lub dwie wybuchnie rewolucja zubożonej klasy średniej i protektoratu to jak to wpłynie na twój majątek lub bezpieczeństwo?

Inna kwestia, że należy poprawić wydawanie publicznych pieniędzy i skończyć z ich kradzieżą, marnowaniem, przekupywaniem wyborców itd. itp. przez rządzących. Ale to nie powód by likwidować podatki i wylewać dziecko z kąpielą.

Ps poza liberalizmem czy socjalizmem jest dwadzieścia parę innych szkół ekonomii. A ekonomia to nauka społeczna a nie ścisła, więc nie ma w niej aksjomatów.
 
Pss ponieważ uczciwie płacę podatki wkurza mnie, jak:
a) ktoś oszukuje i nie płaci. To nie tylko oszustwo ale i brak Patriotyzmu,
b) rząd marnuje nasze pieniądze (np. 3 miliardy na elektrownię w Ostrołęce, parę miliardów na kanał koło Elbłąga, czy transferują miliardy publicznych pieniędzy do prywatnych/partyjnych rąk jak przy NCBiR), zadłuża nas bez sensu (do tego zamiast darmowych środków z KPO lub pożyczek na 1-2% z KPO bierzemy pożyczki na 9-10 % w Korei i Skandynawii - przecież to działanie na szkodę Państwa i Polaków). Polecam też lekturę ostatniej oceny NIK wykonania budżetu.

niedziela, 9 lipca 2023

Kultura to podstawa - budujesz jako lider kulturę strachu czy kulturę nadziei? Rządzą silniejsi czy rządzi kompromis i współpraca?

Niezależnie czy mówimy o przedsiębiorstwie, jednostce sektora publicznego czy o Państwie to zawsze podstawą jest Kultura i to jak kształtuje ją lider.

Kultura to system rzeczywiście stosowanych i wyznawanych przez daną grupę wartości i zasad danej grupy społecznej. Zarówno w skali mikro - dana jednostka sektorach prywatnego lub publicznego jak i w makro np. danego Państwa czy grupy Państw.

Lider to ktoś kogo ludzie naśladują, słuchają i uznają jego przywództwo. Dlatego może on w pewnym zakresie kształtować w tym przekształcać kulturę organizacyjną, która mu podlega.

W socjologii i psychologii uznaje się, że są dwa główne sposoby kształtowania Kultury i tym samym jej dwie podstawy.
W dużym uproszczeniu, pierwsza z nich to strach, a drugim nadzieja.
Pewnie zaraz usłyszę, że przecież przeciwieństwem strachu jest odwaga, a nie nadzieja. Odwaga to nie jest brak strachu. Odwaga to robienie tego co uważa się za słuszne mimo strachu.  Nadzieja natomiast pozwala nam pokonać strach i niepewność mimo tego że nie wiemy czy się uda. Ale wierzymy, że jest szansa.

Lider może budować kulturę strachu.
Albo może budować kulturę nadziei.

Rozważmy kulturę w skali mikro i makro.

W skali mikro, w Polsce, kultura strachu przejawia się w tzw. folwarcznym stylu zarządzania - jak słyszysz "masz robić co mówię bo cię wyrzucę, jest 100 osób na twoje miejsce, zniszczę Cię, oni chcą nas zniszczyć, jak tego nie zrobisz to obetnę ci premię do zera (a to główny składnik wynagrodzenia), nie podoba się to się zwolnij" itd. itp. to żyjesz w organizacji opartej na strachu. To czy panuje w niej chaos i o wszystkim decyduje Boss (który zależnie od humoru okaże łaskę lub ukarze), czy też panuje pruski dryl i na wszystko są regulaminy i procedury, a za najdrobniejsze złamanie norm grozi kara to już rzecz wtórna i z innego meta poziomu.
Przykładem makro jest choćby Rosja Putina. Obywatel ma się bać Państwa i go słuchać, bo Państwo i Wódz chroni go przed Zgniłym Zachodem, LGBT, aborcją, eutanazją i chroni wiarę oraz tradycje przodków. Obywatel ma się bać zgniłego Zachodu, Gender, LGBT, imigrantów, uchodźców itd. i słuchać wodza.
Zwykle Boss kontroluje wszystko przez mafijno-partyjne struktury. Wszędzie są ludzie szefa - służby, media, wymiar sprawiedliwości, największe przedsiębiorstwa. Najlepiej jak kradną lub władca ma na nich haka. Tacy nie podskoczą i popełnią dla szefa każdą niegodziwość.
Za to w Rosji brak skutecznych procedur i niezależnych instytucji. W końcu przeszkadzały by w korupcji i bogaceniu się Oligarchii.

W organizacjach opartych na strachu uczy się, że silniejszy bierze wszystko i może więcej. Pracownik ma pokornie słuchać szefa, obywatel ma pokornie słuchać władzy itd.
Kto ma władzę i jest silniejszy narzuca innym swe zasady. Ma prawo upokarzać słabszych od siebie i ich wykorzystywać.
Słabego należy wykorzystać lub zlikwidować. Często Boss kanalizuje nienawiść wskazując wroga lub ofiarę.
Każdy sukces to zasługa Bossa. Każda porażka lub błąd to winna kogoś innego niż Boss. Boss nigdy nie przeprasza (bo to słabość) i daje proste rozwiązania (zwykle nieskuteczne). W Rosji panują mafijne zasady.

Podstawa mobilizacji w takich organizacjach to strach. Strach wiedzie do gniewu. Gniew wiedzie do nienawiści. Nienawiść prowadzi do cierpienie. 

Z drugiej strony mamy organizacje, które próbują budować swą kulturę organizacyjną na nadziei. Oczywiście jako podstawowe wartości wpisują inne rzeczy np. Równość, Godność itp. Liczy się u nich kompromis i zgoda. Ale nie jedność bo nigdy nie jesteśmy tacy sami i nie myślimy tak samo. Ważna jest współpraca i ustalanie wspólnie zasad i rozwiązań. Każdy musi dokonać ustępstw, nie zawsze łatwych, by zawrzeć kompromis. Wszyscy tam mają iść razem i się wspierać. Nikt nie zostaje w tyle. Słabszym się pomaga by mogli nadążyć za resztą.
W takich organizacjach lider w czasie problemów mówi, że "jesteśmy razem i dlatego damy radę. Poradzimy sobie". To nie wyścig szczurów, gdzie wygrywa najlepszy po sprincie i po trupach, a gdy zostaje sam umiera bo zawsze się znajdzie ktoś lepszy, bardziej agresywny lub bardziej fartowny. W takich organizacjach chodzi by iść daleko i zwyciężać dzięki temu, że idzie się razem choć jesteśmy różni. W organizacjach opartych na nadziei różnice wzbogacają i wzmacniają, a nie dzielą.
Ludzie i szef mają prawo do błędu lub pomyłki. Powiedzenie "przepraszam" to oznaka siły a nie słabości. Lider nie przypisuje sobie sukcesów innych i bierze odpowiedzialność za porażki. Chwali ludzi, a nie gani. Choć nie oznacza to akceptacji dla łamania zasad.
W takich organizacjach szanuje się procedury i prawo oraz niezależne organy i instytucje.

A ty jakim jesteś liderem? 
Jakiego chciałbyś mieć lidera?

Niech moc #Compliance będzie z wami.

niedziela, 14 maja 2023

Recenzja książki Piotra Plebaniak: "36 forteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania"

 

Znajomość innych Kultur rozszerza nam horyzonty i pozwala na lepsze spojrzenie na rzeczywistość. Parę lat temu czytałem "Sztuka Wojny" Sun Tzu (recenzja innym razem), dlatego gdy w e-księgarni trafiłem na "36 forteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania" w dobrej cenie, bez zastanowienia ją kupiłem. W końcu "Kto zna wroga i zna siebie, nie będzie zagrożony choćby i w stu starciach. Kto nie zna wroga, ale zna siebie, czasem odniesie zwycięstwo, a innym razem zostanie pokonany. Kto nie zna ani wroga, ani siebie, nieuchronnie ponosi klęskę w każdej walce.". Potem ebook sobie poczekał na półce na swoją kolei.
 
Od 20 lat pracuję na informacji. Płacą mi za zbieranie, weryfikację i analizę informacji i danych. Jest to coraz trudniejsza praca bo ilość informacji rośnie lawinowo, podobnie jak ilość fakenews`ów i mitów. Stwierdziłem więc, że znajomość 36 forteli i Chińska sztuka podstępu pozwoli mi na inne spojrzenie. 

Najpierw test śpiocha. Książka jest długa i nierówna. Momentami wciąga, a momentami autor przynudza. Wszystko fajnie jak autor skupia się na chińskiej sztuce podstępu, układania planów, filozofii itd. Gorzej jak zaczyna się dzielić swoimi przemyśleniami i wizją Świata. Niestety autor wierzy w teorie spiskowe, mity skrajnej prawicy, jest zwolennikiem systemów autorytarnych lub dyktatorskich oraz darwinizmu społecznego (w każdym razie tak wynika z tego co napisał). Co gorsza sam nie widzi tego, że sam sobie zaprzecza i jest niespójny z tym co pisze (niestety potwierdza on, że tam gdzie zaczyna się wiara w mity, kończy się rozum). Na szczęście na kilkaset stron te kilkanaście stronic jego własnych przemyśleń można jakoś przeżyć. Widać, że autor jest oczytany, a jednocześnie pisze parę takich głupot, że podważa sam swą wiarygodność np. nazizm, hitleryzm to ideologia skrajnej prawicy a nie lewicy, a doktrynę to się ocenia po treści a nie nazwie - notabene częścią nazizmu był nacjonalizm. Resztę pominę już litościwie milczeniem.
Z testu śpiocha 4.
 
Oceniając wiarygodność autora (nowy parametr - wytłumaczę go innym razem) - daję 4. Zalecam mocny sceptycyzm gdy autor podaje przykłady z historii Europy i Polski - zwłaszcza z ostatnich 100 lat oraz gdy pisze o ustrojach (bo tu mija się z prawdą lub sugeruje rzeczy, których nie ma) z powodu skrajnego prawicowego skrzywienia. Natomiast zakładam, że nie mija się z prawdą pisząc o Kulturze Chińskiej czy 36 fortelach.
 
O czym jest ta książka? 
Po pierwsze autor przedstawia nam Kulturę i filozofię Chińską. Zdradzę tylko, że różni się ona bardzo od Kultury Zachodniej czy Polskiej. Oficerowie Compliance czy osoby zarządzające pracują na Kulturze. Spojrzenie na tak inną Kulturę, która kieruje się innymi zasadami jest bardzo ciekawe.
Po drugie autor przedstawia i omawia 36 forteli. Dla kogoś kto pracuje na informacjach i danych jest to bardzo pouczające. Choć z większością tych forteli, jak nie wszystkimi spotkałem się wcześniej. Lektura tej części była jednak pouczająca (nie liczę fragmentów gdzie autor się dopuszcza do głosu swe skrajne przekonania ideologiczne - choć to też ciekawe jak ideologia może sprowadzić na manowce wykształconych i inteligentnych ludzi). Biorąc  pod uwagę jak mało jest książek o Kulturze Wschodu i podstępach, za zawartość merytoryczną (mimo błędów) dam 5.

Dla kogo jest ta książka?
Według mnie dla konsultantów i analityków danych. Muszą być jednak dojrzali i mieć sporą wiedzę. Inaczej mogą uwierzyć w teorię autora, że najlepiej to być wrednym, podstępnym, bezlitosnym, trzylicowym, paranoidalnym i fałszywym draniem. A im większą ma się władzę i wyżej jest się na szczycie - tym bardziej takim należy być.

W sumie książkę oceniam na 4. Czy polecam. Polecam ale zalecam sceptycyzm.

niedziela, 2 kwietnia 2023

2 kwietnia - Światowy Dzień Świadomości Autyzmu

Dziś, w dniu 2 kwietnia jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. Większość ludzi kiedy słyszy autyzm od razu widzi postać z Rain man`a. Większość autystów nie jest ani tak niskofunkcjonująca ani nie ma takich superzdolności matematycznych.

Dziś eksperci mówią:
1) o spektrum autyzmu (obejmuje ono również Zespół Aspergera) - LINK 
2) o neuroróżnorodności - LINK. W tym ujęciu autyzm to nie choroba, a odmienność wynikająca z odmiennego rozwoju mózgu i układu nerwowego. Osoby z szerokiego stopnia autyzmu są po prostu neuroatypowe. One same mówią, że z powodu autyzmu mają zalety, których nie mają neurotypowi. Przy czym spektrum autyzmu obejmuje bardzo szeroki wachlarz zróżnicowanych cech, zachowań i objawów. Dlatego nowym symbolem autyzmu jest ww. tęczowy symbol nieskończoności odzwierciedlający różnorodność spektrum autyzmu.

WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) podaje, że około 1% dzieci jest w spektrum autyzmu. Osoby z szerokie stopnia Autyzmu mają zwykle trudności z komunikacją, postrzeganiem świata i rozumieniem relacji społecznych. Jednocześnie często mają schorzenia towarzyszące. Ta różnorodność i częste schorzenia towarzyszące powodują, że diagnoza jest bardzo utrudniona. Autyzmu nie da się wyleczyć - bo to nie choroba, a odmienność rozwojowa. Natomiast terapie (im wcześniej tym lepiej) dostosowane do dziecka pomagają autystom lepiej funkcjonować w środowisku neurotypowych. Należy jednak pamiętać, że zdolności i potrzeby osób w spektrum autyzmu są różne i mogą ewoluować w czasie. Dlatego tak ważna jest potrzeba uwzględnienia w szkole, pracy, czy szerzej w Społeczeństwie złożoności, różnorodności i indywidualności osób w spektrum autyzmu.
 
To, że autyzm powoduje trudności z komunikacją, postrzeganiem świata i rozumieniem relacji społecznych powoduje, że co do zasady osoby z szerokiego spektrum autyzmu mają niższy kapitał społeczny. A to się przekłada na niższy kapitał ekonomiczny. Aby temu przeciwdziałać podejmuje się następujące działania:
1) edukacyjne,
2) powstają organizacje wspierające osoby z szerokiego spektrum autyzmu, a one same zaczynają działać jako samorzecznicy i się integrować oraz wychodzić do ludzi. Mogą się pochwalić, że mój syn, typowy autysta od paru lat działa jako samorzecznik.
 
Jednocześnie badania pokazują, że  osoby ze spektrum autyzmu – jeśli tylko znajdą przyjazne środowisko – pracują około 30% razy efektywniej niż osoby neurotypowe oraz dostarczają niezwykłe spojrzenie lub umiejętności (np. w Izraelu specjalna jednostka złożona tylko z autystów przegląda nagrania z monitoringu z cierpliwością niedostępną neurotypowym. Inni wychwytują elementy, których nie zauważyli by neurotypowi). Wymaga to jednak indywidualnego podejścia do takiego pracownika i zapewnienie im przyjaznego środowiska. Osoba ze spektrum autyzmu bardzo często w całości poświęca się swojemu konikowi. Dzięki temu taka osoba staje się najlepszym ekspertem od dinozaurów, linii tramwajowych, budowy autobusu, niezwykłym mechanikiem lub żywym kalendarzem.

Niestety obecnie osoby odmienne, w tym neuroatypowe (a więc i autyści) są wykluczani z rynku pracy. Kiedy słyszę więc o ESG, CSR (społecznej odpowiedzialności biznesu), integracji osób niepełnosprawnych czy odmiennych zawsze się pytam: "a ile w Państwa organizacji jest zatrudnionych osób z orzeczeniem niepełnosprawności? Ilu macie zatrudnionych autystów? Jak zapewniacie wsparcie i przyjazne środowisko pracy dla osób z odmiennościami? Papier przyjmie wszystko, a ja jako audytor oceniam czyny i ich efekty, a nie słowa czy deklaracje.

Ludzie odmienni, w tym ze spektrum autyzmu mają różnorodne zalety, których nie powinny zasłaniać ich wady czy potrzeby. Zapewnienie im wsparcia i przyjaznego środowiska to:
1) inwestycja w niezwykły ludzi, 
2) zwiększenie przewagi konkurencyjnej,
3) postępowanie dobre i etyczne.
Pamiętajmy, to co łatwe do zdobycia jest często mało warte. To co wymaga wysiłku zwykle jest bezcenne. Zachęcam do wysiłku by sięgnąć po neuroatypowych pracowników. To bywa trudne ale warto.

Jeżeli ktoś by mnie spytał od czego zacząć to powiem jedno: Nie ważne czy w życiu prywatnym czy społecznym: Nie oceniaj, wspieraj.
 
Ps niebieski jest kolorem autyzmu. Co ciekawe jest też kolorem radców prawnych. Tym dumniej noszę radcowską togę.

niedziela, 19 lutego 2023

Styl zarządzania - centralizacja vs decentralizacja

Niezależnie czy mówimy o sektorze prywatnym czy publicznym, w tym o wojsku, zawsze mówimy o zarządzaniu, Kulturze i modelu przywództwa.
Dziś chciałbym się skupić na modelu scentralizowanym i modelu zdecentralizowanym na dwóch przykładach z życia. Oczywiście w obydwu modelach mamy mamy najwyższą władzę centralną. W modelu scentralizowanym podejmuje ona jednak wszystkie decyzje od strategicznych aż po mikro-zarządzanie, w modelu zdecentralizowanym podejmuje ona jedynie decyzje strategiczne i koordynuje.
 
Przykład 1. Wojna na Ukrainie.
 
Rosjanie to przykład zarządzania scentralizowanego. Informacje płyną z dołu do góry przez kolejne szczeble. Góra podejmuje decyzje, które spływają w dół. Niższe i średnie kierownictwo (oficerowie) mają wykonywać rozkazy. Własne inicjatywy się tępi. Dostęp do informacji się ogranicza niższemu i średniemu szczeblowi. Jednocześnie poza pionowym przepływem informacji nie ma (lub jest ich bardzo mało) poziomych czy skośnych kanałów przepływu informacji.
Jednocześnie błędy i porażki się ukrywa. Niższe szczeble ukrywają złe wieści przed wyższym, a wyższe przed niższym. Powoduje to, że zamiast być natychmiast rozwiązywane, rosną i się kumulują.
Każdy może zaobserwować czym to skutkuje. 
Spóźnione lub błędne decyzje. Kiepska komunikacja i liczne błędy w komunikacji lub wręcz kreowanie fałszywej wizji strata. Mała skuteczność i efektywność. Niska zdolność improwizacji lub głupie pomysły.
Centralizacja była dobra jak żołnierz nie potrafił liczyć i nie wiedział która to prawa a która lewa noga. 
Dziś to głupota.
Powoduje szablonowe i nieelastyczne dowodzenie, bez uwzględniania szeregu czynników w tym lokalnych. 
Zabija inwencję i inicjatywę.

Z drugiej strony mamy Ukrainę z modelem zdecentralizowanym. Wszyscy żołnierze mają dostęp do pełnej informacji. Rozpoznanie i sieciocentryczny przepływ informacji oraz podejmowanie decyzji operacyjnych na jak najniższym stopniu to podstawa. Jak dowódca oddziału Ukraińskiego potrzebuje wsparcia to wystarczy krótki komunikat i natychmiast to wsparcie dostaje np. od artylerii (w Rosji prośba musi przejść aż na samą górę łańcucha dowodzenia, a potem wrócić na dół, a to zajmuje czas i źle wpływa na koordynację i dokładność). Armia Ukraińska kładzie nacisk na komunikację, współpracę i inicjatywę.
Jak widać daje to olbrzymią przewagę Ukrainie na polu bitwy.
Ruscy mimo olbrzymiej przewagi ludzkiej i materiałowej ponoszą większe straty i nie dają rady pokonać Ukrainy.
 
Przykład 2. Zarządzanie sektorem publicznym w Polsce. 
 
W PRL mieliśmy rządy jednej partii. Administracja centralna decydowała o wszystkim. Od spraw lokalnych, aż po kwestie ogólnopolskie. Jestem ciekaw czy ktoś uważa ustrój PRL za skuteczny i efektywny.
Po 1989 r. w Polsce odbył się cały szereg rewolucji. Jedną z nich byłą rewolucja samorządowa. Polacy zdecydowali, że władza powinna być bliżej ludzi. Problemy trzeba rozwiązywać na miejscu uwzględniając lokalne warunki.  Reforma samorządowa jest uważana przez ekspertów za jeden z największych sukcesów Polski po 1989 r. Patrząc na sondaże zaufania publicznego np. CBOS również Polacy tak uważają. Według badania opublikowanego w 2022 r.:
a) władzom lokalnym miast i gmin ufa 63% a nie ufa 28%,
b) rządowi ufa 32% a nie ufa 62%,
c) UE ufa 55% a nie ufa 35%.
Myślę że po paru dekadach ludzie pozytywnie oceniają reformę samorządową. Wiedzą, że zawsze mogą odwołać wójta/burmistrza/Prezydenta Miasta, a to powoduje, że stara się on dobrze zarządzać.
Obecnie rządząca koalicja uważa, że jedna partia (czyli ona) powinna rządzić powszechnie i decydować o wszystkim. Dlatego prowadzi centralizację Państwa, zabierając samorządom pieniądze, kompetencje, a dodając obowiązków.
Jak to się sprawdza, choćby w kryzysach.
Ostatnia katastrofa ekologiczna na Odrze pokazała, że centralizacja i powołanie Wód Polskich było wielką pomyłką.
W pandemii samorządy zdały egzamin organizując choćby system szczepień. UE załatwiła szczepionki.
Natomiast rząd to był jeden wielki chaos, bo nie słuchał ekspertów. Skutek to kilkaset tysięcy dodatkowych zgonów.
W czasie kryzysu imigracyjnego pomoc dla paru milionów Ukraińców zorganizowali Polacy wspierani przez NGO i samorządy. Rząd do dziś nie stworzył systemu pomocy uchodźcom.
Za to strasząc kilkunastoma tysiącami uchodźców z Białorusi stworzył bezprawną strefę Zony i zbudował za parę miliardów bezsensowny, nieskuteczny i kosztowny (choćby ekologicznie) mur na granicy.
O wywożeniu kobiet i dzieci do lasu i bagna z polecenia rządu już nie wspomnę.
 
Widać, że w praktyce samorządy radzą sobie z kryzysami lepiej i efektywniej. Powinny więc dostać więcej kompetencji, władztwa i pieniędzy. Bo są skuteczniejsze i bardziej efektywne w rozwiązywaniu problemów niż rząd. Do tego w odróżnieniu od rządu, samorządy słuchają ekspertów i nie tworzą problemów (oczywiście zawsze są wyjątki, ale wyjątki potwierdzają zasadę).   

Nie ważne czy patrzymy na sektor publiczny (w tym w czasie wojny) czy na sektor prywatny, zdecentralizowany system zarządzania oparty na zaufaniu, komunikacji i podejmowaniu decyzji jak najbliżej problemu jest skuteczniejszy niż system scentralizowany, gdzie decyzja podejmuje "nieomylny" wódz. 

O większej korupcji w systemach scentralizowanych, czy o braku umiejętności przyznawania się do błędów i rozwiązywania problemów w systemach scentralizowanych może napiszę następnym razem.

A dlaczego o tym piszę? Bo centralizacja lub decentralizacja wpływa też na Compliance i jego skuteczność.

Niech moc Compliance będzie z wami.
 
 

poniedziałek, 30 stycznia 2023

Luźnym okiem prawnika - część 12 - skąd idą i dokąd zdążam?

Mój przyjaciel mówi, że "jeżeli coś twierdzisz to musisz to udowodnić lub zweryfikować (choćby sam przed sobą)". Ja mam to szczęście lub nie szczęście, że:
1) od ponad siedmiu lat prowadzę bloga,
2) piszę co mnie interesuje lub uważam za ważne.

Jestem między innymi radcą prawnym (oprócz tego jeszcze np. blogger, trener, menedżer, audytor, ekspert w zakresie: Compliance, Whistleblowing, nadzór właścicielski, umowy, RODO itd. itp.). Jakim byłem i jestem radcą prawnym? Wybrałem 18 postów, które pokazują moją wizję zawodu radcy prawnego. Zwłaszcza cieszy mnie cykl "Luźnym okiem prawnika". Myślę, że 12 odcinek cyklu to dobra okazja by pokazać jaką drogę przeszedłem.

Kim jest radca prawny? - 28 października 2015
 
Jestem ciekaw:
1) czy ktoś czytał wszystkie moje posty na blogu?
2) o czym jeszcze byście chcieli przeczytać w cyklu "Luźnym okiem prawnika"?

Niech moc sprawiedliwości i praworządności będzie z wami.