Jak pisałem ostatnio (LINK) brałem w dniu 14 kwietnia w webinarium "Skuteczny system dla Sygnalistów z perspektywy sygnalisty, oficera Compliance i managera".
BYŁO POWAŻNIE
BYŁO CIEKAWIE
BYŁO WESOŁO
ALE PRZEDE WSZYSTKIM BYŁO MERYTORYCZNIE
Strona Kancelarii i blog o zamówieniach in house, Compliance,RODO, GDPR, prawie gospodarczym, zarządzaniu i paru innych ciekawych rzeczach
Jak pisałem ostatnio (LINK) brałem w dniu 14 kwietnia w webinarium "Skuteczny system dla Sygnalistów z perspektywy sygnalisty, oficera Compliance i managera".
BYŁO CIEKAWIE
BYŁO WESOŁO
ALE PRZEDE WSZYSTKIM BYŁO MERYTORYCZNIE
Ogłoszenia:
Chciałbym moim czytelnikom i klientom życzyć zdrowych Świąt Wielkanocy. Zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Miejmy nadzieję, że pandemia Koronawirusa w końcu się skończy.
Wybaczcie ale dziś będzie jeszcze krócej niż zwykle.
Zaczynamy od ciekawostek z Compliance.
Nadal nie ma ani nowej ustawy o odpowiedzialności podmiotów
zbiorowych, ani ustawy wdrażającej dyrektywę o sygnalistach. Nawet
projektu nie ma. A na wdrożenie systemów whistleblowing`owych w sektorze
publicznym i w dużych przedsiębiorstwach zostało niecałe 9 miesięcy. Chyba byłem prorokiem, kiedy pisałem, że będzie gorzej niż z RODO
W dniu 9 marca 2021 r. zostały przyjęte nowe zasady ładu korporacyjnego dla spółek notowanych na Głównym Rynku GPW – „Dobre Praktyki Spółek Notowanych na GPW 2021” (Dobre Praktyki 2021, DPSN2021).
W dniu 16 kwietnia 2021 r. poprowadzę e-szkolenie "Jak zbudować skuteczny system Whistleblowing`u i system zarządzania zgodnością (Compliance)". Serdecznie zapraszam.
Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy ekspertów we wdrażaniu systemów Compliance lub systemu dla sygnalistów to zapraszam do kontaktu.
Jeżeli ktoś szuka wiedzy polecam największy zbiór artykułów o Public Compliance (i w ogóle o Compliance) znajdziesz go TU.
Czas na ciekawostki z RODO
Czas na ciekawostki obywatelskie
Ja wiem, że Amerykanie mają inną Kulturę. Wiem, że marketing jest ważny. Ale autor tej książki przesadził, 10% pierwszych stron książki jest o tym jaki autor jest super i jaka super jest jego metoda. A potem i tak non stop bawi się w samochwałę. Doświadczenie uczy, że jak ktoś się non-stop chwali to albo sprzedaje wybrakowany towar albo ma problem z samooceną. W każdym razie coś jest mocno nie tak.
Czas na test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o zawartości merytorycznej). Książka strasznie nierówna. Były fragmenty, które czytały się nieźle ale często książka mnie nużyła na maksa. Parę razy mnie uśpiła. Z testu śpiocha stawiam w sumie 2 czyli mierny (obniżyłem za zabawę w samochwałę, płacę za treść a nie za to by autor bawił się w samochwałę przez sporą część książki).
O czym jest ta książka? Ogólnie rzecz mówiąć o organizacji i zarządzaniu samym sobą i swoim życiem. Jeżeli nie masz na nic czasu, giniesz pod stosem e-maili, spraw, projektów itp. to jest to książka dla ciebie. Autor przedstawie swój pomysł jak zorganizować i zarządzać swoim życie, pracą itd. tak by mieć wszystko pod kontrolą i być efektywnym. Pomysł może nie głupi. Wiele idei, narzędzi itp. jest godnych polecenia lub rozważenia. Mam natomiast dwie uwagi. Po pierwsze nie zgadzam się, że metoda GTD jest najlepsza ale to tylko moja opinia. Po drugie nie kupuję w ogóle pseudonaukowej poppsychologicznej części książki o pętlach itd. Ja rozumiem, że wyznawcy są najlepszymi klientami ale nie jestem uczulony za mesjanizm. No i mam problem. Z jednej strony niegłupi system i ciekawe pomysły na zwiększenie własnej efektywności, ogarniecie chaosu itd. a z drugiej mesjanizm i poppsychogiczne wciskanie kitu, plus zmarnowanie kilkunastu % książki na samochwalenie się. Merytorycznie wystawię książce 4.
Dla kogo ta książka?
Pierwsza kategoria: jak nie radzisz sobie z organizacją i zarządzaniem swoimi obowiązkami i projektami to książkę przeczytaj. Choć na rynku jest sporo innych pozycji, które mogą Ci pomóc.
Druga kategoria: jak już masz swój system organizacji i zarządzania swoimi obowiązkami i projektami to książkę przeczytaj bo podda ci parę pomysłów lub zainspiruje by może coś zmienić lub usprawnić.
Książka ma potencjał. Dlatego zaryzykuję i przeczytam też z ciekawości "Przygotowani na wszystko, 52 zasady efektywności" tego autora. Ale tylko dlatego, że kupiłem obydwa e-booki w promocji razem. Mam nadzieję, że tej książki autor nie popsuł samochwalstwem i poppsychologią.
Czas
na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na 3 +. Choć plus tylko dlatego, że naprawdę po odrzucenie samochwalstwa i poppsychologii (czyli jakieś 40% książki) to wartościowa pozycja.
Czy czytać?
CZYTAĆ ALE TYLKO PO TO BY WYROBIĆ SOBIE SAMEMU ZDANIE
Ja jestem rozczarowany.
Pan Andrzej Nartowski prowadzi bloga Andrzej S. Nartowski o corporate governance - polecam, publikuje w miarę regularnie co tydzień bardzo ciekawe teksty.
Ma też profil na LI. Parę razy udało mi się z nim podyskutować na tym forum.
Wiem, że prowadzi też czasami wykłady, ostatnio on-line ale nie dana mi była przyjemność w nich uczestniczyć.
W zeszłym roku, Pan Andrzej wydał książkę "Etykieta wartości". Niestety ebook nie został wydany, więc kupiłem sobie w końcu tą książkę w papierze. Przeczytałem i ....
Najpierw test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o zawartości merytorycznej). Książka niezbyt gruba, niecałe 200 stron. Przeczytałem ją nie wiadomo kiedy. Gdy skończyłem dało się odczuć z jednej strony, że to koniec, a z drugiej mój mól książkowy zawołał dawaj następną książkę tego autora.
Czyta się ją naprawdę dobrze. Niezależnie czy połkniesz ją w wieczór na raz czy będziesz czytał po 1-2 strony wieczorem na pewno cię nie znuży. Autor ma dar opowiadania. I mimo tego, że często wtrąca anegdoty, informacje itp. to książka nie traci płynności, tempa i harmonii. Za to cierpiałem przy niej na syndrom jeszcze jednej kartki (oderwać się nie mogłem). Z testu śpiocha pierwsze w historii 6-.
O czym jest ta książka? O Etykiecie, o wartościach, o życiu, o biznesie, o autorze. To nie jest podręcznik. To opowieść mędrca o tym co ważne w życiu i biznesie. Opowiedziana z humorem, ze skromnością ale i z powagą.
Wiem na pewno, że o etykiecie Pan Andrzej więcej zapomniał niż ja się nauczyłem lub nauczę. Pociesza mnie to, że o on również popełniał błędy. Choć ja na pewno, mimo że żyję krócej, popełniłem już ich więcej. Dobrze chociaż, że podobne wartości wyznajemy, choć różnimy się np. w ocenie roli Państwa.
Pan Andrzej, jak sam pisze schodzi już ze wzgórza, wracając z jarmarku, ale dobrze, że jeszcze chce mu się pisać. Miejmy nadzieję, że napisze jeszcze kolejne tomy i poznamy kolejne anegdoty i historie.
Dla kogo ta książka? Dla każdego. Choć zwłaszcza dla biznesmenów i ludzi na szczytach. Ta książka uczy czemu wartości i etykieta są ważne.
W trakcie czytania, mój syn męczył mnie pytaniami co oznaczają różne gesty palcami i czy można ich używać w innych krajach. Przeczytałem mu fragment książki Pana Andrzeja. Opowieść o kowboju i indianinie. To była najlepsza odpowiedź na jego wątpliwości.
Czas na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na 6 -.
Naprawdę bardzo dobra pozycja i wyjątkowa. Mam nadzieję, że będzie mi kiedyś dane uścisnąć dłoń autora i poprosić o podpisanie książki.
Czy czytać?
CZYTAĆ I TO OBOWIĄZKOWO
Dziś mam przyjemność napisać recenzję części drugiej. Najpierw
test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko
napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do
innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o
zawartości merytorycznej). W tym teście część druga podobnie jak część pierwsza dostaje zasłużone 4. Nie usypiała mnie ale i nie porywała. Po prostu kawał solidnego rzemiosła.
Podobnie jak w części pierwszej, tak samo w części drugiej, Autorka, niestety
przedstawia ideę a nie rzeczywistość większości firm. Aby ta idea mogła się ziścić trzeba mieć odpowiednich szefów, być w odpowiedniej organizacji (z odpowiednią kulturą organizacyjną) i mieć odpowiednich pracowników. Jakoś nie wierzę w takie cuda w naturze. Może się zdarzają ale to raczej wyjątek niż zasada. I nawet z podanych doświadczeń autorki przebija ten fakt.
Niestety większość ludzie i większość organizacje nie jest idealna. Dlatego lider/manager musi mieć różne narzędzia i umieć się nimi posługiwać - więc marchewka i kij zostaje - ale mam nadzieję że nie trzeba będzie ich używać zbyt często. Obawiam, że posłuchanie autorki i wyrzucenie kija i marchewki może się źle skończyć.
To kawał porządnego poradnika dla menedżerów/liderów. Zwłaszcza początkujących. Życzę wam byście mieli odpowiednie narzędzia i pracowników, których będziecie mogli motywować tak jak to opisano w książce.
Ps i jeszcze nie wyrzucajcie tego kija i marchewki ;-)
Najpierw trochę się pochwalę :-)
Miałem okazję wystąpić na dwóch wydarzeniach organizowanych przez Puls Biznesu. I zebrałem nie najgorsze noty. W skali 1-5 (1 źle - 5 idealnie) jako uczestnik dyskusji o Compliance dostałem średnio 4,88 (najwięcej było 4,94). Certyfikaty na pamiątkę.
Zaczynamy od ciekawostek z Compliance.
Powoli coraz więcej osób pisze whistleblowingu i Compliance. Największy zbiór artykułów o Public Compliance (i w ogóle o Compliance) znajdziesz TU. Kto zgadnie kto je napisał? :-)
Niestety
nadal nie ma ani nowej ustawy o odpowiedzialności podmiotów
zbiorowych, ani ustawy wdrażającej dyrektywę o sygnalistach. Nawet projektu nie ma. A na wdrożenie systemów whistleblowing`owych w sektorze publicznym i w dużych przedsiębiorstwach zostało niecałe 10 miesięcy.
W dniu 16 kwietnia 2021 r. poprowadzę e-szkolenie "Jak zbudować skuteczny system Whistleblowing`u i system zarządzania zgodnością (Compliance)". Również serdecznie zapraszam.
Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy ekspertów we wdrażaniu systemów Compliance lub systemu dla sygnalistów to zapraszam do kontaktu.
Czas na ciekawostki z RODO
Prezes UODO poinformował, że pozytywnie zaopiniował dwa pierwsze projekty kodeksów postępowania RODO tj. projekt „Kodeksu postępowania
dotyczącego ochrony danych osobowych przetwarzanych w małych placówkach
medycznych” opracowany przez Federację Związków Pracodawców Ochrony
Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie” oraz projekt „Kodeksu postępowania
dla sektora ochrony zdrowia” opracowany przez Polską Federację
Szpitali. Jak czytamy w informacji z zastrzeżeniem kwestii monitorowania podmiotów publicznych,
która musi zostać doprecyzowana w obu projektach. LINK do informacji.
Jestem ciekaw jakie następne kodeksy zostaną pozytywnie zaopiniowane.
W dniu 25 lutego 2021 r. SN w sprawie sygn. akt.III CZP 16/20 wydał uchwałę: "Dochodzenie naprawienia szkody przez wykonawcę, którego oferta nie została wybrana wskutek naruszenia przez zamawiającego przepisów ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (tekst jednolity: Dz.U. z 2019 r., poz. 1843) nie wymaga uprzedniego stwierdzenia naruszenia przepisów tej ustawy prawomocnym orzeczeniem Krajowej Izby Odwoławczej lub prawomocnym orzeczeniem sądu wydanym po rozpoznaniu skargi na orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej.". Zapowiada się ciekawie. Zwłaszcza, że od 1 stycznia br. mamy nowe PZP.
Policzyłem ustawy zmieniające KSH: w 2020 r. było ich 7 zmian (niektóre bardzo duże) i wydano tekst jednolity. I już wiadomo że do 1 lipca br. KSH zmieni aż 8 ustaw. I jak to się ma do pewności obrotu?
Niech moc Compliance i RODO będą z wami.
A na koniec mam prośbę.
Jakiś czas temu napisałem post Szachy vs gry strategiczne - część 1 - czyli co jest niezbędne by odnieść sukces
Dziś czas na ciąg dalszy. Według mnie jedyny warunek sine qua non sukcesu to szczęście. Niestety lub stety nigdy nie wiemy czy będziemy mieli szczęście lub nie, kiedy będziemy mieli i w czym. Do tego często szczęście/przypadek nie staje po żadnej ze stron. A wtedy wygrywa lepszy lub bardziej uparty.
Pytanie co z umiejętnościami, pracą itd.?
Trzeba być dobrym by umieć wykorzystać szczęście lub błąd przeciwnika.
Oprócz umiejętności liczy się podejście psychiczne.
Ważne żeby się nie poddawać, myśleć i zachowywać spokój.
Choć jak od każdej zasady i od tych są wyjątki. Czasami lepiej się poddać niż więcej przegrać, czasami lepiej posłuchać instynktu niż wiedzy i czasami warto dać dojść do głosu emocjom.
Ale miało być o strategii.
Strategię można rozważać na dwóch osiach x-y.
Agresywna - pasywna. Jedno ekstremum to atak. Atakujemy bezwzględu na wszystko. Drugie ekstremum to jak w aikido. Przejawiamy zero agresji. Reagujemy tylko na działanie przeciwnikami. Oczywiście większość graczy jest gdzieś pomiędzy.
Ścisła - luźna. Jedno ekstremum - wszystko analizujemy planujemy do drobnych szczegółów. Ruszamy tylko wtedy gdy wszystko jest gotowe. Drugie podejście to czysty spontan i improwizacja. Ułańska fantazja i brawura.
Daje to cztery typy.
Agresywna ścisła - ta strategia jest jak młot Thora. Mało co jest ją w stanie powstrzymać. Dobrze zaplanowany i przeprowadzony atak jest bardzo skuteczny. Pozwala zachować inicjatywę, a to daje przewagę. Trzeba uważać by nie wpaść jednak w schematyzm z jednej strony, a z drugiej nie dać się ponieść chaosowi lub poczuciu triumfu.
Agresywna luźna - ona ma dwa oblicza. Jedno - najczęstsze - to atak bez przygotowania lub z chaosem na zapleczu. Przepis na porażkę. Drugi to kontrolowana agresja ze sprawną improwizacją w celu zmylenia przeciwnika i wymuszenia błędu. Wymaga mistrzostwa ale pomaga pokonać lepszych od siebie.
Pasywna ścisła - dobrze zaplanowana obrona i czekanie na błąd przeciwnika aby go wykorzystać może nie jest piękna ale diablo skuteczna. Jak w piłce nożnej gra z kontry. Gdy masz obronę nie do przejścia i potrafisz strzelać z kontry to wygrywasz wszystko. Dopóki ktoś nie będzie w stanie przebić się przez twoją obronę lub nie zbuduje skuteczniejszej obrony.
Pasywna luźna - oddawanie inicjatywy i chaos to przepis na porażkę. Nie znam przypadki żeby ktoś wygrał taką strategią. No chyba że miał farta lub przeciwnik zrobił poważny błąd.
Każdy z nas ma wrodzone skłonności do danej strategii. Czasami ulegają one zmianie w czasie. Najlepsi potrafią dobierać strategię do warunków i przeciwnika. Czy to w życiu, czy w grze strategicznej czy w szachach.
Gram np. w Full Thrusta (taki bitewniak, dowodzi się okrętami - super gra). Moja ulubiona flota to phalonii. Zwykle gram nimi w sposób zrównoważony. Trzymam dystans i rozbijam krok po kroku przeciwnika bronią dalekiego zasięgu. By potem zakończyć bitwę brutalnym atakiem na krótkim dystansie. Grałem kiedyś bitwę przeciwko Kravakom (śmiertelnie niebezpieczne na średnim i krótkim dystansie w zwarciu). Moje dwa lekkie krążowniki vs ciężki krążownik. W pierwszej turze na długim dystansie Kravaki zniszczyły mi 1 okręt. Połowę floty. Miały farta. Triumf w oczach przeciwnika i lodowaty spokój u mnie. Kravaki zdecydowały się podejść na średni dystans i dokończyć dzieła. Tyle że mój okręcik podszedł na krótki dystans. Tym razem do mnie się uśmiechnęło szczęście i wygrałem rzut na inicjatywę. I wypatroszyłem ciężki krążownik kravaków z bliska. No cóż wygrałem. Bo nie poddałem się, zachowałem spokój i wymyśliłem jedyny ruch który dawał szansę na zwycięstwo lub pewną porażkę. No i miałem mnóstwo farta. Bo jakbym przegrał ten rzut na inicjatywę (50% ryzyko) to bym przegrał. Z drugiej strony to był i tak scenariusz dający największe szanse na zwycięstwo lub chociaż drogie sprzedanie skóry.
Ostatnio grałem w szachy. Gracz z którym grałem był lepszy. Grał pasywnie - ściśle. Gdybym mu pozwolił na walkę pozycyjną przegrałbym. Szybko więc, zacząłem grać maksymalnie agresywnie. Starając się wymusić jego błąd i nie popełnić go samemu. Atakowałem na szachownicy wywierając non stop presję i budując atmosferę narastającego zagrożenia. Jednocześnie zacząłem wywierać presję psychiczną. Aż popełnił błąd i uzyskałem 3 pkt przewagę (lekkiej figury). Potem był dalszy atak i wybijanie figur i pionów. Zero finezji. Czysta agresją i matematyka. 3 pkt jak ma się prawie wszystkie figury to mała, paro procentowo przewaga. Przy pustej planszy to już nawet kilkadziesiąt procent przewagi. To już przewaga miażdżąca. Potem tylko ją wykorzystałem i zwiększyłem. Nawet mistrz świata w końcówce nie odebrał by mi zwycięstwa. Jak przeciwników kupa to i Herkules dupa.
Trzeba umieć wykorzystać szczęście lub błąd przeciwnika lub okoliczności. Można zwiększyć szansę na szczęście, skłonić przeciwnika do błędu lub wykorzystać optymalnie okoliczności. Zawsze mamy jakieś pole manewru. Choć czasami to wybór mniejszego zła lub sposobu w jakim stylu przegramy.
Szachy i gry strategiczne są po to by ćwiczyć umysł. Ale to nie życie. W grze mamy kolejne szanse. Jak przegramy to najwyżej nie wygramy. W życiu często nie dostaje się drugiej szansy, a przegrana może oznaczać utratę wszystkiego.
Pracujących są miliardy. Planujących, zdolnych ze strategią miliony. Sukces odnoszą nieliczni. Raz że trzeba mieć szczęście. Dwa że trzeba umieć je wykorzystać.
Ps kocham gry. Jakbyś grał ze mną nie ciesz się z wygranej dopóki nie wygrasz. Bo potrafię zaskoczyć, zwłaszcza wtedy gdy już się wydaje że leżę prawie ma deskach. Wtedy ogarnia mnie zimny spokój i potrafię wymyśleć rozwiązanie. Jeżeli dopisze mi szczęście lub zrobisz błąd - to przegrasz.
W życiu mam podobnie. W sytuacji kryzysowej potrafię zachować spokój i szukam rozwiązań. I je znajduję. Nie tracę czasu na szukanie winnych, rozpacz czy gniew. Szkoda, że większość tak nie robi. Choć i mi zdarzają się sytuacje gdy muszę szczerze powiedzieć klientowi lub sobie, że nie ma szans na zwycięstwo.
Oczywiście po kryzysie wyciągam wnioski i konsekwencje. Każdy ma prawo do błędu. Ale jak ktoś ukrywa swoje błędy, powtarza je, nie proponuje rozwiązań lub zrzuca winę na innych to bywam bezlitosny.
Pss oczywiście piszę na dużym stopniu ogólności. Ale jak ktoś chce poznać to w realu to zapraszam do gry :-) np. w full thrusta. Podręczniki są za darmo. Trzeba tylko znaleźć czas i stół.
I oto pierwszy w 2021 roku, a w ogóle 32 odcinek Ciekawostek z prawa handlowego i nie tylko.
Zaczynamy od ciekawostek z Compliance.
Opublikowano Indeks Percepcji Korupcji. Według Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji 2018-20 powinniśmy mieć 65 pkt. A mamy 56 pkt. Cel więc nie został osiągnięty. Co gorsza od paru lat spadamy cały czas w ratingu. Obecnie jesteśmy na 45 pozycji. LINK do Corruption Perceptions Index.
Niestety do dziś nie ma ani nowej ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, ani ustawy wdrażającej dyrektywę o sygnalistach. Upolitycznienie prokuratury, administracji i służb też nie poprawia sytuacji.
NIK opublikował "ZAGROŻENIE KORUPCJĄ W ŚWIETLE WYNIKÓW KONTROLI NIK OPUBLIKOWANYCH W LATACH 2016–2020". Według NIK ryzyko korupcyjne się zmniejszyło. Według mnie to się zwiększyło. Podobnie jak ryzyko konfliktu interesu, niegospodarności itp. itd.
Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy ekspertów we wdrażaniu systemów Compliance lub systemu dla sygnalistów to zapraszam do kontaktu.
Czas na ciekawostki z RODO
Dziś, 28 stycznia Dzień Ochrony Danych Osobowych, a w dniu 9 lutego Dzień Bezpiecznego Internetu.
W dniu 16 kwietnia 2021 r. poprowadzę e-szkolenie "Jak zbudować skuteczny system Whistleblowing`u i system zarządzania zgodnością (Compliance)". Również serdecznie zapraszam.
Szykuję dla moich klientów i czytelników następne niespodzianki :-)
Niech moc Compliance i RODO będą z wami.
Po pierwsze E-nform Sp. z o.o. dołącza do partnerów Kancelarii Radcy Prawnego.
Poniżej oświadczenie CEO obydwu podmiotów.
A to tylko jeden z projektów.
Po drugie w dniu 27 stycznia 2021 r. będę jednym z prelegentów na e-konferencji "Zarządzanie projektami dla prawników". Opowiem o roli Komunikacji.
Po trzecie w dniu 19 marca 2021 r. poprowadzę e-szkolenie "Systemy antykorupcyjne według wytycznych CBA". Serdecznie zapraszam.
Po czwarte w dniu 16 kwietnia 2021 r. poprowadzę e-szkolenie "Jak zbudować skuteczny system Whistleblowing`u i system zarządzania zgodnością (Compliance)". Również serdecznie zapraszam.
Szykuję dla moich klientów i czytelników następne niespodzianki :-)
Oczywiście wolałbym się spotykać face to face na tradycyjnych warsztatach i konferencjach ale mamy czasy jakie mamy. Na wdrożenie systemów whistleblowingu w sektorze publicznym i w dużych przedsiębiorstwach zostało nie całe 11 miesięcy. Wdrożenia czasami zajmują rok lub dłużej. Większość podmiotów już jest w niedoczasie. Wdrożenia czas zająć. Oczywiście polecam usługi swoje i moich partnerów.
Niech Compliance będzie z wami.
Inna sprawa w jakim celu idzie się na MBA lub miniMBA.
Według mnie w MBA chodzi o rozszerzenie horyzontów. Dowiedzenia się czego się nie wie. Zdobycie wiedzy na poziomie pozwalającym rozumieć inne działy/piony. A przede wszystkim poznaniu innych ludzi i ich punktów widzenia. Na miniMBA oprócz mnie był jeszcze jeden radca prawny. To fajnie spotkać kogoś kto myśli jak ty. Ale jakby tam byli sami prawnicy (jak na legal miniMBA) to by to było nudne. Studia miniMBA dużo by straciły ze swej wartości. Rozwijamy się gdy spotykamy ludzi innych od nas. Uczymy się wtedy nawzajem od siebie. Praca i nauka z innymi prawnikami była bezcenna na aplikacji. Na studiach MBA chciałbym uczyć się od innych (no dobra jeden radca jako prawoskrzydłowy lub godny przeciwnik by się przydał).
Na MBA nikt z nas nie zrobi ekspertów z prawa, finansów, marketingu itd. Według mnie chodzi o to byśmy rozumieli te i inne kwestie i umieli nimi zarządzać oraz brać pod uwagę.
Ponadto w MBA chodzi o nawiązanie relacji. Jak z kimś uczysz się, pracujesz i pokonujesz przeszkody przez 2 lata to nawiązujesz relacje. A tylko to ma tak naprawdę wartość. Dlatego studia MBA online są dla mnie bez sensu.
A ty po co byś poszedł na MBA? i z kim?