niedziela, 2 września 2018

RECENZJA KSIĄŻKI „CZY JESTEŚ TYM, KTÓRY PUKA?”






Jeżeli czytasz mojego bloga to wiesz, że jestem molem książkowym. 
Czytam dużo różnych rzeczy. Ostatnio przeczytałem książkę Pana Dariusza Użyckiego „Czy jesteś tym, który puka?”
Dziś piszę recenzję ww. książki i trochę o autorze (ponieważ są to rzeczy, które sam autor publicznie ujawnił to nie naruszam RODO ;-) )

Książka została wydana przez Wydawnictwo Słowa i Myśl. Dobry papier. Duża czcionka. Spore marginesy zachęcające do notatek (ja nie piszę po książkach ale niektórzy tak mają - dlatego zaznaczyłem sobie parę rzeczy karteczkami :-) ). Normalnie nie ma się do czego przyczepić co do formy wydania. No jest jedna wersja okładki, tj. miękka. A twarda okładka podniosła by prestiż (a jednak coś znalazłem).

A tak serio mam dwie uwagi do Wydawnictwa i autora.
Po pierwsze, mamy XXI wiek i nie ma ebook`a!!!!!!!!!!!!!!!!
To naprawdę nie jest problem i koszt by wydać książkę też w formacie elektronicznym (formaty epuab, mobi i pdf). I autor nie może powiedzieć, że nie pomyślał bo trułem mu o tym przez parę miesięcy przed wydaniem książki.
Po drugie, dlaczego matryce/tabelki i wagon amunicji (ponad 100 pytań) nie są udostępnione w formie elektronicznej choćby w exelu lub pdf? Naprawdę bonusy są mile widziane. Czytelnicy byli by wdzięczni i mieli ułatwioną autorefleksję.
W sumie wystawiam za to ocenę 4, czyli dobrą  (będzie ebook i materiały dodatkowe w formie elektronicznej to dam 6 – celującą)

Autor pisze dowcipnie, zrozumiałym językiem. Dobrze się to czyta. Za to dam mocne 4 +.
Poza tym widać że inżynier. Tej precyzji i dociekliwości nie sposób nie zauważyć.
Swoją drogą ciekawy z niego przeciwnik w dyskusji.

O czym jest książka? Książka składa się z dwóch części:
1)      część pierwsza jest o autorefleksji,
2)      część druga o planowaniu swojego rozwoju zawodowego.
Brakuje części trzeciej będzie w drugiej książce. O czym, tego nie zdradzę.
Merytorykę części pierwszej oceniam na 5, a części drugiej na 4+.

Ta książka stanowi swoisty przewodnik , swoistą mapę autorefleksji.
A tak apropo, nie cierpię książek o autorefleksji/coachingu itp. bo w większości wypadków autorzy piszą ogólne hasełka, mądrzą się, mieszają ludziom w głowach, głoszą głupoty i pseudomądrości, typu „Bądź jak lew”, „jesteś najważniejszy”, „nikt cię nie może ograniczać”, „wyjdź ze strefy komfortu” itp. i raczej ich unikam. Za to lubię się znęcać intelektualnie nad ich autorami.
Ale ta książka stanowi wyjątek.

Czy polecam więc tą książkę każdemu?
NIE, NIE i jeszcze raz NIE

No właśnie tutaj nie pójdę w ślady innych recenzentów i nie powtórzę ich zachwytów, ochów i achów (co eliminuje mnie ze ściany chwały :-) – jest taka, możesz sam zobaczyć na blogu autora).
Większość ludzi może lub powinna darować sobie lekturę tej książki.

Już słyszę: „DLACZEGO?”.
Wyjaśniam.
Część pierwsza wymaga:
1)    pewnej dojrzałości psychicznej i intelektualnej. Inaczej to jest strata czasu. I bądźmy szczerzy. Większość ludzi tej dojrzałości nie ma.
2)   odwagi. Bo jak „patrzysz w otchłań to otchłań patrzy w ciebie”. Bo sama dojrzałość to nie wszystko. Jak powiedział to mój kolega (notabene bardzo inteligentny i odnoszący sukcesy facet) „ Paweł, po co mi to. Jestem szczęśliwy, radzę sobie a nawet odnoszę sukcesy. A jak zacznę dokładną autoanalizę to na wierzch wyjdą moje demony, strachy itd. Po co mi to?”.

Część druga pisana jest głównie dla wyższej lub średniej kadry. Pewne elementy przydadzą się osobom na początku drogi zawodowej. Pewne elementy przydadzą się specjalistom.
A to bardzo ogranicza krąg czytelników. Inni, czyli jakieś 80-90% lektura części drugiej raczej się nie przyda. A w najgorszym razie mogą się nabawić kompleksów lub niezdrowych aspiracji. Po co im to?

Pewnie w tym momencie mówisz: „Moment, jak mogłeś truć autorowi o wersję elektroniczną książki przez parę miesięcy przed wydaniem?”. No bo autor prowadzi bloga (LINK). Na tym blogu publikuje artykuły, część z nich notabene publikował na Linkedin.
Ja te artykuły czytałem i komentarze zamieszczałem.
Po pewnym czasie stwierdziłem, że się w książkę układają.
Autor ciut się krygował ale potem się okazało, że ... rację miałem jak zwykle.

Brałem udział, na blogu autora, w zgadywaniu tytuły, dyskusji nad kolejnymi  wersjami okładki (apropo „nie oceniaj książki po okładce” – okładki nie skrytykuję, jeszcze mi życie miłe ;-) ).
No właśnie, jakieś 80% plus minus książki możesz przeczytać na blogu autora. Za darmo.
A na blogu są treści, których nie ma w książce :-)
Apropo jakbym nie czytał materiałów na blogu i nie dyskutował z autorem, to bym tej książki nie kupił, bo jak pisałem ww. pozycje z tej półki mnie drażnią i staram się ich unikać. Poza tym jest tyle ciekawszych książek do poczytania :-)

Ale wracając do meritum. Pojawia się więc pytanie czy warto tą książkę kupić?
Na początek radzę poczytać artykuły na blogu autora. Zobaczyć czy tematyka nas interesuje, a styl odpowiada. Jeżeli odpowiedź brzmi dwa razy tak to warto kupić książkę.
Raz, że tworzy pewną logiczną całość. Dwa materiały, które są tylko w książce, są dosyć ważne. Trzy możesz się pochwalić książką na półce.
Oczywiście jeżeli posiadasz odpowiednią dojrzałość psychiczną i intelektualną, nie boisz się prawdy o sobie oraz jesteś menedżerem. Ewentualnie chcesz nim być.
Jeżeli nie spełniasz któregoś z powyższych warunków polecam inną lekturę.
A książce daję mocne 4+.

Na koniec parę słów o autorze. Oprócz informacji na temat jego kariery (opis na okładce z tyłu książki lub na blogu autora) dowiadujemy się, że: umie grać w szachy i brydża, lubi grać na komputerze m.in w gry fabularne, lubi pierogi, dużo czyta, m.in. czytał Diunę (cytuje) itd.
Ludzi takich jak on określam „Gracze”. I to jest komplement.
Dlaczego? Co to znaczy?
No to już inna historia.