Czy biznes powinien być apolityczny?
Jakiś czas temu czytałem post, że biznes, właściciel, kadra zarządzająca i oficer Compliance powinni być apolityczni.
W tym ww. osoby prawne i osoby fizyczne nie powinny w socialmediach prezentować swych poglądów politycznych.
Dlaczego?
1) Bo biznes ma robić tylko biznes i skupić się na wypracowaniu zysku. Liczy się tylko kasa misiu.
2) By nie dyskryminować pracowników.
3) Pamiętaj, że jak zajmiesz stanowisko w jakieś politycznej sprawie to możesz podpaść władzy i ona udupi Twój biznes.
4) Bo tak każe etyka?
5) Bo stracisz pracowników?
Ad 1) Dla mnie biznes to nie tylko zysk ale przede wszystkim wartości. To właśnie oznacza:
a) przyjmowanie Kodeksów Etycznych i Kodeksów Etyki - prowadzenie biznesu zgodnie z wartościami
b) CSR
c) ESG
d) DEI
e) wsparcie praw człowieka
f) przestrzeganie sankcji,
g) wsparcie Ukrainy
h) itd.
A teraz mamy z jednej strony podmiot - przedsiębiorcą, który wyznaje określone wartości i chce walczyć np. z katastrofą klimatyczną, wspierać niepełnosprawnych, osoby z doświadczeniem drogi (uchodźców lub imigrantów), a z drugiej strony mamy partie lub partię jawnie wyznającą inne wartości - popierającą dyskryminację mniejszości (niepełnosprawnych, LGBT itd.), zaprzeczającej katastrofie klimatycznej, straszących uchodźcami.
Obrona wartości przez przedsiębiorcę to będzie zajęcie jasnego stanowiska w polityce.
Brak ich obrony to będzie hipokryzja.
Przy okazji, 100 lat temu wiele korporacji Niemieckich, Amerykańskich itd. współpracowało z Hitlerowcami bo liczył się zysk.
Dziś wiele podmiotów współpracuje z Ruskimi, w tym niektóre z Polski bo liczy się tylko kasa misiu.
Czy tak postępuje etyczne podmioty?
Czy oficer Compliance powinien przymykać na to oko.
Jednocześnie wiemy z własnych doświadczeń, że w latach 2015-2023 spółki kontrolowane przez Skarb Państwa wspierały rządzącą partie i jej celem. Czyli jedno mają milczeć a drudzy mogą wykorzystać Spółki do swych politycznych celów i żerować na nich?
To jest niby Równość?
A biznes prywatny ma milczeć lub wspierać tylko tych co grożą?
Ad 2)
Dyskryminacja pracowników to nierówne traktowanie osób zatrudnionych, wynikające z cech, które nie powinny mieć wpływu na warunki pracy, takie jak płeć, wiek, religia, narodowość, niepełnosprawność, orientacja seksualna czy przekonania. Obejmuje to zarówno dyskryminację bezpośrednią, jak i pośrednią, a także molestowanie i nękanie w miejscu pracy.
Dopóki pracodawca nie przetwarza danych o poglądach politycznych pracowników (a co do zasady nie powinien) to nie widzę szans by poglądy polityczne Przedsiębiorstwa i top managementu, czy oficera Compliance dyskryminowały pracowników.
Ad 3) Strach przed mówieniem prawdy jest powszechny. Sam usłyszałem nie raz w latach 2015-23 "nie piętnuj grzechów władzy bo nie dostaniesz zleceń a i nas ich pozbawisz".
Ten strach widać znów wraca.
Odwaga oznacza robienia tego co słuszne mimo strachu.
Owszem można dać sobie złamać kręgosłup. Można kierować się strachem. Tylko jak potem spojrzeć na siebie w lustrze
Poza tym strach tylko rozzuchwala agresora. Najpierw każe ci płacić haracz a potem zabierze Ci biznes.
Władza to zrobiła w Rosji czy na Węgrzech.
Chcemy tego samego w Polsce?
Czy w końcu biznes zacznie dbać o swoje przetrwanie. Bez praworządności i Demokracji biznes jest na łasce lub niełasce władzy.
Ad 4) Etyka każe być apolitycznym urzędnikom, sędziom, służbom, mediom publicznym czyli sektorowi publicznemu - urzędnik, sędzia itd. ma podejmować decyzje zgodnie z prawem a nie zgodnie z interesem partyjnym.
Ale etyka nie każe być apolityczna biznesowi. Z jednym wyjątkiem - swoje usługi i towary sprzedaje nie pytając o przekonania polityczne klientów o ile nie łamie się przy tym prawa. Poza tym nie znam zasady Etyki nakazującej apolityczność biznesu.
Za to wszędzie biznes wspiera różne partie. Byle by to robił zgodnie z prawem, jawnie i transparentnie.
Poza tym należy odróżnić politykę firmy od prywatnych przekonać członków Zarządu czy właścicieli. Choć powinny być one spójne z etyką podmiotu.
Ad 5) bo stracisz pracowników?
Hmmm. Pracowników nigdy nie straciłem z powodu swoich poglądów. Myślę, że pracodawcy nawet mogą zyskać jeżeli jawnie wspierają pewne wartości, np. prawa człowieka.
Natomiast straciłem paru partnerów biznesowych. Choć to był ich wybór. Jedni zachowali się w sposób bardziej Kulturalny. Drudzy mniej. No cóż. Wspólny biznes to zaufanie i wspólne wartości. Jeżeli tego nie ma to wspólny biznes nie ma sensu.
Nic nie poradzę na to, że skrajna prawica kopie głębokie rowy. Jednocześnie nie zamierzam ani nastawiać drugiego policzka ani milczeć w sytuacji gdy ważą się losy Polski.
Jednocześnie nie zamierzam milczeć czy tolerować neofaszyzmu, neonacjonalizmu, czy jak ktoś powtarza dezinformację czy propagandę Kremla.
Na zakończenie dwie myśli:
1) "Do zwycięstwa zła, wystarczy milczenie dobrych ludzi" - "parafrazując do rządów złych ludzi wystarczy milczenie dobrych ludzi i dobrych przedsiębiorstw"
2) "11 przykazanie - nie bądź obojętny" - to dotyczy też biznesu - biznes, jak ludzie nie może być obojętny i milczeć.
Ostatnio widziałem jak neofaszyści i neonacjonaliści płakali, że się ich dyskryminuje.
Serio?
Faszyzm i nacjonalizm opiera się na dyskryminacji ludzi. Tę ideologie doprowadziły do śmierci milionów ludzi.
Tak jak komunizm, skrajna lewicowa ideologia jest zakazany przez prawo. Tak faszyzm, skrajna prawicowa ideologia jest też zakazany przez prawo.
Tyle że komunizm jest martwy.
A brunatna zaraza znowu podnosi głowę.
Płacze, że jest dyskryminowana, mimo że sama opiera się na dyskryminacji.
Mówi, że ma prawo głosić swą nienawiść i strach bo jest wolność słowa ale jednocześnie zamyka usta tradycyjnym mediom i biznesowi, każąc im być apolitycznymi lub je przejmując i zaprzęga do swej propagandy.
Reasumując Biznes może milczeć i nie bronić wartości. Tylko, że gdy przyjdą po biznes, to nikt i nic go nie obroni.