Pokazywanie postów oznaczonych etykietą strategia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą strategia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 stycznia 2021

Compliance w programach MBA?

Ostatnie parę lat zajmuję się zawodowo coraz częściej:
1) zarządzaniem ryzykiem,
2) Compliance,
3) etyką i wartościami w biznesie.
 
I zauważyłem trzy rzeczy:
1) system compliance, system ochrony danych osobowych, system antykorupcyjny itd. - są oparte na analizie ryzyk,
2) zarządzanie operacyjne i strategiczne w dzisiejszych czasach też muszą być oparte na zarządzaniu ryzykami,
3) wiedza i umiejętność z zakresu zarządzania ryzykami, w tym Compliance oraz zarządzanie poprzez wartości stają się jednymi z kluczowych umiejętności kadry zarządczej i Rad Nadzorczych. Co wymaga zwiększenia kompetencji ich członków lub kooptację kolejnych odpowiednich ekspertów.
 
Jednocześnie cały czas jest mi bliski świat zarządzania i nadzoru właścicielskiego. Z tego też powodu dwa lata temu skończyłem studium menedżerskie miniMBA (Po co zawodowemu prawnikowi MBA - czyli mocne i słabe strony zawodowych prawników). Jednocześnie cały czas planuję skończyć pełne studia MBA, gdy moja sytuacja zawodowa i osobista na to pozwoli. 
Co ciekawe takie przedmioty jak zarządzanie ryzykami, Compliance, Etyka i wartości w biznesie, choć zaczęły się pojawiać w programach MBA to nadal jest to wyjątek, a nie zasada.
Co ciekawe podstawy prawa w biznesie też nie wszędzie są standardem. A pewne podstawy znajomości prawa powinien mieć każdy członek wyższej kadry menedżerskiej czy Rady Nadzorczej.

Zakres kompetencji i wiedzy wymaganej od członków kadry menedżerskiej czy członków Rad Nadzorczych jest coraz większy. A programy MBA nie są z gumy. Na to wszystko nakłada się pewny konserwatyzm środowiska naukowego i niewielkie grono ekspertów, którzy łączą wiedzę teoretyczną z praktyczną oraz talentem do przekazywania wiedzy innym.

Gdy analizowałem niektóre programy MBA widzę pewne możliwości modyfikacji programów. Zaryzykuję i napiszę, że nigdy nie będą szykował programów MBA (chyba że los znowu zrobi mi psikusa). Natomiast myślę, że jeszcze parę razy poruszę ten temat. Może w ten sposób  pomogę zaszczepić ideę wprowadzenia następujących zmian na studiach MBA:
1) wprowadzenie podstaw prawa w biznesie (ale na Boga niech to nie będzie kodeks pracy czy  umów w kc), raczej "Jak budować dojrzałą Kulturę prawną w organizacji" i podstawy ksh i umów,
2) wprowadzenie compliance,
3) wprowadzenie  zarządzania ryzykami,
4) wprowadzenie etyki i wartości w biznesie. 

Inna sprawa w jakim celu idzie się na MBA lub miniMBA.

Według mnie w MBA chodzi o rozszerzenie horyzontów. Dowiedzenia się czego się nie wie. Zdobycie wiedzy na poziomie pozwalającym rozumieć inne działy/piony. A przede wszystkim poznaniu innych ludzi i ich punktów widzenia. Na miniMBA oprócz mnie był jeszcze jeden radca prawny. To fajnie spotkać kogoś kto myśli jak ty. Ale jakby tam byli sami prawnicy (jak na legal miniMBA) to by to było nudne. Studia miniMBA dużo by straciły ze swej wartości. Rozwijamy się gdy spotykamy ludzi innych od nas. Uczymy się wtedy nawzajem od siebie. Praca i nauka z innymi prawnikami była bezcenna na aplikacji. Na studiach MBA chciałbym uczyć się od innych (no dobra jeden radca jako prawoskrzydłowy lub godny przeciwnik by się przydał).

Na MBA nikt z nas nie zrobi ekspertów z prawa, finansów, marketingu itd. Według mnie chodzi o to byśmy rozumieli te i inne kwestie i umieli nimi zarządzać oraz brać pod uwagę.

Ponadto w MBA chodzi o nawiązanie relacji. Jak z kimś uczysz się, pracujesz i pokonujesz przeszkody przez 2 lata to nawiązujesz relacje. A tylko to ma tak naprawdę wartość. Dlatego studia MBA online są dla mnie bez sensu.

A ty po co byś poszedł na MBA? i z kim?



czwartek, 15 października 2020

W czym specjalizuje się Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Bronisława Ludwiczaka?

Za dwa tygodnie moja kancelaria radcy prawnego będzie obchodziło pięciolecie działalności. I dużo ostatnio myślę, o początkach kancelarii, jej drodze oraz dalszych planach i celach.

Kocham rozmawiać z ludźmi, w tym z moimi klientami i partnerami. Pomagam im w różnych rzeczach. Uczę ich i uczę się od nich. Czasami inspirują mnie zachęcając np. bym napisał książkę o marketingu prawniczym lub opowiedział o tym. Bo podobno robię to nieźle. Ostatnio jeden z nich mnie zaskoczył słowami "Nie wiedziałem, że na tym też się znasz", a chodziło o prawo gospodarcze. 

No cóż nie każdy musi czytać kilkaset artykułów, które napisałem, studiować mój profil na Linkedln lub stronę/bloga mojej kancelarii. Nie każdy miał szansę realizować ze mną różne projekty.

W sumie to ja powinienem zadbać o to by każdy wiedział w czym jestem ekspertem. To ja odpowiadam za budowę swej marki i reputacji. Jeżeli ktoś nie zna wszystkich moich specjalizacji to tylko mój błąd. Każdy może popełnić błąd (o tym też pisałem kiedyś) ale błędy należy  naprawiać.

Jeżeli nie wiesz w czym się specjalizuję ja i moja kancelaria to nie musisz już szukać tej informacji. Wystarczy, że przeczytasz tego posta.

Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Bronisława Ludwiczaka specjalizuje się w:

1) Compliance czyli zarządzaniu ryzykami prawnymi i zgodnością

2) RODO - ochronie danych osobowych

3) umowach gospodarczych

4) spółkach handlowych, w tym nadzorze właścicielskim i due diligence

5)  zamówieniach in house, w szczególności w publicznym transporcie zbiorowym.

W tym zakresie świadczę pomoc prawną w tym też szkolę, audytuję i doradzam.

Moje zawodowe zainteresowania to negocjacje i mediacje, finanse, analizy, strategia i zarządzanie. I dlatego jestem nietypowym prawnikiem. Bo kocham liczby (w końcu jestem po mat-infie) oraz patrzę biznesowo i całościowo na problemy. 

Prywatnie jestem molem książkowym (kocham m.in. szeroko pojętą fanstastykę), kocham taniec towarzyski (trenowałem 18 lat), gry strategiczne, RPG, szachy i brydż. 

Nie znam się i nie świadczę pomocy prawnej choćby z podatków. Mam bowiem zasadę: Nie znasz się to nie dotykaj.

Poza tym działam w segmencie B2B i B2G. Na rzecz osób fizycznych co do zasady nie świadczę pomocy prawnej (może się to kiedyś zmieni).

No to teraz wiesz już kim jestem i w czym się specjalizuje  Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Bronisława Ludwiczaka.

W czym mogę Ci pomóc? :-)

czwartek, 13 sierpnia 2020

Co ma wspólnego: historia Polski, przepis na kreatywność i jedenaste przykazanie z Compliance?


Kolega z Linkedln zwrócił mi uwagę, że to co ostatnio publikuję na blogu, ma się nijak do Compliance. Nie wie jak się myli. Bo ja jak zwykle "piekę parę pieczeni na jednym ogniu". I lubię stosować nauki Sun Tzu. A do tego zawsze mam plan A, B, C. A na końcu jeszcze improwizuję jak trzeba.

Jednym z kluczy do sukcesu wdrożenia Compliance, w tym systemów Whistleblowing'u jest zmiana Kultury organizacji. Wymaga to znajomości Kultury danej organizacji. Wiedzy jaka jest i dlaczego.
Aby to wiedzieć musisz znać historię.
Za I Rzeczpospolitej 80% Społeczeństwa to był chłop pańszczyźniany. Traktowany gorzej jak niewolnik. To wtedy wykształcił się folwarczny typ zarządzania. Obowiązujący do dziś w sporej liczbie organizacji w Polsce. O ile nie w większości. To dziedzictwo z którym musimy się zmagać do dziś. Dla sporej części pracowników pracodawca to krwiopijca. Najlepiej to się migać od roboty i brać od niego jak najwięcej.
Z drugiej strony dla pracodawcy pracownik to oszust, leń i człowiek drugiej kategorii. Należy mu płacić jak najmniej, wymagać jak najwięcej i pilnować bo głupi.
No i oczywiście PANU wolno więcej niż pospólstwu. Zgodnie z przysłowiem "Co wolno Wojewodzie to nie topie smrodzie".
Ogólnie panuje brak zaufania i szacunku.
Strony nie traktują się równo.
Do tego Społeczeństwo zostało podzielone jak nigdy.
A bez zaufania Compliance czy System zgłaszania nieprawidłowości nie może funkcjonować.
Po I Rzeczpospolitej mieliśmy zabory. Kto współpracował z władzą ten był zdrajca i sprzedawczyk. Potem krótko II RP, II WŚ i kilkadziesiąt lat PRL. I znowu kto współpracuje z władzą ten donosiciel i kapuś. To się tak wydrukowało w kulturę, że nie potępiamy tego co łamie prawo lub szkodzi organizacji lub Społeczeństwu lecz tego co broni dobra wspólnego.
To olbrzymi problem we wdrażaniu Systemów Whistleblowing'u.
Jednocześnie PRL nauczyło nas obchodzić procedury. Kombinować. Na zasadzie jakoś to będzie. A często bez dobrych procedur lub bez ich przestrzegania jest katastrofa lub po prostu jest źle.
Tak znajomość historia pomaga poznać Kulturę i jej źródła. A ta wiedza jest niezbędna do zmiany tej Kultury.

Wiecie kim jest Sygnalista?
To ktoś kto nie jest obojętny na zło. Ktoś kto przestrzega jedenaste przykazanie.
Reaguje jak ktoś kradnie, oszukuje, truję itp. itd.
Wiecie kto się boi wezwania do przestrzegania jedenastego przykazania?
Ci co łamią zasady. Ci co mają złe intencje. To oni się boją braku obojętności.
Więc nie bądźmy obojętni na zło.
Jeżeli nasi ludzie nie będą obojętni na zło, system Compliance będzie skuteczny.

Pisałem o zaufaniu. Aby Sygnaliści składali zgłoszenia muszą nam oficerom Compliance, organizacji i top managementowi ufać.
Ufać że zareagujemy i podejmiemy odpowiednie środki następcze. Że sprawa zostanie wyjaśniona a nie zamieciona pod dywan. Że winny niezależnie kim jest, zostanie ukarany. Że ochronimy Sygnalistów przed odwetem.
Oficer Compliance musi mieć zaufanie top managementu. Top management musi mu ufać bo daje mu władzę, niezależność i zasoby.
Oficer Compliance musi ufać top managementowi, że nie dostanie po głowie za bycie dociekliwym i za swe zaangażowanie.
Choć z drugiej strony oficer Compliance to gorące krzesło i trzeba dobrze wykonywać swą pracę nawet jeśli przyjdzie za to zapłacić stołkiem. 
Na to zaufanie musimy zapracować. My oficerowie Compliance, organizacje i top managment. Dzień po dniu drobnymi konsekwentnymi działaniami. Nie zdobędziemy zaufania jakimś jednym czynem. W jeden dzień. To proces.
Ale możemy je szybko utracić przez jeden błąd.

Oficer Compliance musi mieć wiedzę. I cały czas ją powiększać. Jego ciekawość i chęć rozwiewania wątpliwości musi być olbrzymia.

Oficer Compliance, organizacja, najwyższe kierownictwo musi swe działania opierać na WARTOŚCIACH. Rzeczywistych a nie tylko deklarowanych. Bo ludzie szybko odkryją fałsz i utracicie zaufanie.
No ale jak odnieść sukces napisałem parę postów (linki do niektórych powyżej). Nie ważne czy wdrażasz RODO, Compliance, Kaizen, Lean czy ISO. Warunki są te same.

Podsumowując, aby by udanie wdrożyć system Compliance lub system zgłaszania nieprawidłowości m.in.:
1) musisz znać i zmienić Kulturę organizacji oraz mieć w tym realne wsparcie najwyższego kierownictwa,
2) ludzie w organizacji nie mogą być obojętni na zło,
3) niezbędne jest ZAUFANIE, WIEDZA i WARTOŚCI.

To niesamowite jak wiele tematów łączy się ze sobą :-)




wtorek, 5 maja 2020

Jak zwiększyć szansę organizacji na sukces?

Jak zwiększyć szansę organizacji na sukces?
Odpowiedzi jest wiele. Zawsze prawdziwa  to "zależy". Tyle, że to odpowiedź mało konkretna.
Dopiero po poznaniu organizacji i jej otoczenia można udzielić bardziej precyzyjnej odpowiedzi. Jeżeli ktoś udziela jej wcześniej to ..... No cóż warto go spytać skąd taki wniosek.

W wielu jednak przypadkach, by odnieść sukces niezbędna jest kreatywność.
A jaki jest według mnie przepis na kreatywność?

ZAUFANIE - bez zaufania nie ma kreatywności. Zaufanie bierze się z jasnych zasad i ich przestrzegania, wzajemnego szacunku i prawdy. Jeżeli ktoś łamie zasady, nie szanuje innych lub kłamie niszczy fundamenty relacji, zespołu, organizacji czy Państwa. Zaufanie jest tym czym powietrze. Bez niego nie ma życia społecznego.

CZYTANIE (WIEDZA) - czytanie dostarcza wiedzy i inspiracji. A wiedza to ziemia na której kiełkuje ziarno kreatywności. 

WARTOŚCI (WOLNOŚĆ, RÓWNOŚĆ, SOLIDARNOŚĆ) - to woda. To wartości pozwalają urosnąć ziarnu kreatywności w drzewo. 
Po pierwsze potrzeba wolności. Inaczej nowa idea zostanie  stłamszona na samym początku. Choćby przez tyrana.
Po drugie musimy być równi wobec prawa. Równość to podstawa tolerancji. Tolerancja to źródło różnorodności. A różnorodność to drugi obok wiedzy najlepszy składnik gruntu pod innowacje.
Po trzecie Solidarności. To ona powoduje, że idziemy razem.

Oczywiście są ludzie, którzy mają inne systemy wartości lub inaczej je rozumieją. Wielu może mnie nazywać idealistą oderwanym od rzeczywistości. Mogą mówić że liczy się tylko zwycięstwo, władza i cel uświęca środki.
No cóż. 
Moja tolerancja kończy się w miejscu, w którym ktoś przekracza granice.
Nie mam np. tolerancji dla braku tolerancji.
Wolność słowa nie obejmuje hejtu i mowy nienawiści.

Ale miało być o kreatywności.
Z kreatywnością jest trochę jak z owocem. Sądzisz drzewo. Dbasz o nie. Ono zakwita. Potem z kwiata tworzy się owoc. Jak dojrzeje możesz go zerwać i zjeść lub przerobić np. na sok lub dżem.
Mnóstwo rzeczy może po drodze pójść nie tak.
Z wynalazkami jest podobnie. Mnóstwo rzeczy może pójść nie tak.
Ale to już inna historia.

środa, 15 kwietnia 2020

Źródło sukcesu Lidera?

Wilk jest niesamowitym stworzeniem. Silny i wytrzymały łowca. Uzbrojony w potężne kły i inteligencję. Żyje samotnie (rzadko) lub w stadach, zwanych watahami.
Na czele watahy stoi samiec i samica alfa. Najsilniejsi, najbardziej zaradni. Liderzy.
Co jest ich największą siłą?
Kły? Wytrzymałość? Odwaga? Inteligencja?
Nie
Samotny wilk, choćby najsilniejszy, najwytrzymalszy itd. sam nie pokona łosia, nie ma szans z niedźwiedziem.
Największą siłą samca alfa jest jego wataha. To dzięki niej odnosi sukcesy.
To dzięki współpracy wataha potrafi powalić nawet łosia.

Co jest źródłem sukcesu Lidera?
Jakbyśmy go spytali to najpewniej odpowie że On sam, jego ciężka praca, inteligencja itp. itd. 
A tak naprawdę największą siłą Lidera jest jego Zespół. To zespół pozwala Liderowi odnieść sukces. Jednocześnie to Lider odpowiada za Zespół. To on go buduje i stoi na jego czele. Błąd zespołu to błąd Lidera. Sukces zespołu to też sukces Lidera.
Siła Lidera bierze się między innymi z ludzi, którzy za nim stoją. A kto stoi za tobą?

Dariusz Użycki napisał post "Dlaczego ludzie mieliby chcieć za Tobą pójść?". To pytanie nie chce mnie opuścić. Czemu ludzie za mną idą. Albo nie idą. Bo tak też bywa.

A ważniejsze pytanie jacy ludzie za tobą (czy w moim przypadku za mną) idą? I kiedy?
Za kim i dlaczego ja czy ty idziesz?

Nie jestem trenerem Liderów ani coachem. To nie mój zawód. Chcesz poczytać więcej o przywództwie odwiedź np. blog Dariusza Użyckiego - to on jest od tego specem, a nie ja.
Nie głoszę tu praw objawionych. Bo ani ze mnie kapłan ani prorok.
Jestem tylko poszukiwaczem prawdy. Dużo czytam, dużo myślę, i zadaję dużo pytań, np.:
1) czy jestem liderem?
2) za kim i dlaczego idę?
3) kto i dlaczego idzie za mną?
4) kim jestem? typem: samotny wilk, członek niedużego stada czy element hordy?
5) jakie jest moje miejsce?
6) itd.

Pamiętaj: jeśli nie stawiasz pytań, jak chcesz znaleźć odpowiedzi?

A odpowiedź na pytanie z tytułu?
Znajdziesz w treści lub już znasz lub wydaje ci się, że znasz.

Ps wiesz jakie trzy gatunki zwierząt są najlepszymi biegaczami na długich dystansach?
Wilk, koń i człowiek. I wszystkie są zwierzętami stadnymi. W grupie są silniejsze.
Pss podobno jest afrykańskie przysłowie, że jak chcesz iść szybko to idź sam, a jak chcesz iść daleko to weź kogoś ze sobą. Ja lubię chodzić daleko.

czwartek, 2 kwietnia 2020

Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 23


Kiedy pisałem miesiąc temu dwudziesty drugi odcinek Ciekawostek z prawa handlowego nie wiedziałem jak bardzo w ciągu tego miesiąca zmieni się nasza rzeczywistość. 
Nie przewidywałem, że z dnia na dzień spora część z nas przejdzie na pracę zdalną, dzieci zostaną w domu, a wszystkie konferencje, warsztaty itp. zostaną odwołane.Cały Świat walczy z epidemią, a recesja stuka do drzwi.

Starochińskie przekleństwo "Abyś żył w ciekawych czasach", w postaci kryzysu wywołanego epidemią wirusa SAR-CoV-2 czyli tzw. koronawirusa udowodniła, że zawsze może być gorzej. Co zwłaszcza widać na przykładzie innych Państw. Boję się, że najgorsze dopiero przed nami. Z drugiej strony moja znajomość historii pozwala mi wierzyć, że sobie poradzimy z tym kryzysem. Wcześniej lub później. A potem z następnym kryzysem i jeszcze następnym itd.

Temat koronawirusa zepchnął wszystko inny na drugi plan. Według mnie to błąd, no ale ...
Sam napisałem parę artykułów związanych z tym kryzysem:

W tym miejscu chciałbym polecić cykl autorstwa radcy prawnego Michała Modro "Prawo w czasach epidemii". Znajdziesz go na profilu Mecenasa (LINK do profilu i link do wcześniejszych artykułów). Myślę, że zmiany w prawie są tak dobrze omówione w tym cyklu, że sam nie zrobiłbym tego lepiej. Zamiast więc pisać coś gorszego polecam produkt lepszy.

Natomiast sam pozostanę przy tym co się znam.
Przy okazji polecam:

Na zakończenie chciałbym się z wami podzielić swoimi prywatnymi refleksjami:
1) jak to jest, że w 2014 r. mieliśmy jako Państwo dwadzieścia parę miliardów zapasów i rezerw, a dziś po 6 latach hossy nie mamy ani zapasów ani rezerw? Co to za rząd, który w hossie nie tworzy rezerw i zapasów na kryzys?
2) lekarze i inni alarmują, że brak jest wszystkiego, od środków bezpieczeństwa osobistego zaczynając. Rząd mówi, że wszystko jest OKEY i każe lekarzom milczeć. Jakoś bardziej wierzę lekarzom. A to oznacza, że placówki medyczne nie są przygotowane na epidemię. Już przed epidemią  brakowało lekarzy, pieniędzy, lekarstw itd. Dziś gdy wszystkie wątłe siły rzucamy do walki z epidemię boję się, że na walkę z epidemią to nie wystarczy, a do tego setki, tysiące ludzi będzie umierać z innych powodów, np. na zawał bo zabraknie respiratorów,
3) na tle innych krajów robi się u nas strasznie mało testów, co jest wbrew zaleceniom WHO. Dlaczego? 
4) wszyscy mówią, że szczyt zachorować będzie za parę tygodni, możliwe że w maju. Rząd wprowadza coraz surowsze obostrzenia (pominę milczeniem, że z naruszeniem Konstytucji i zasad). Z drugiej strony władza prze do wyborów 10 maja br. Przecież to narażanie nas wszystkich na chorobę i śmierć. Radzę Panu K., Panu M. i Panu D. przeczytać art. 165 kodeksu karnego.
5) o tarczy antykryzysowej piszą wszyscy. Ja mam tylko parę pytań:
a) naprawdę zwolnienie z ZUS i podatków nie może być z automatu, a do tego czemu nie dotyczy wszystkich micro, małych i średnich przedsiębiorców oraz fundacji itd.?
b) po co ta biurokracja?
c) po co w ustawie o tarczy rozwiązania nie związane z walką epidemią?
d) nie za bardzo ufamy Bankom? Już pokazały, że chodzi im o własny interes i nie potrafią myśleć szerzej,
e) czemu nie zapewnimy osłony wszystkim pracownikom? 
f) czemu to wszystko jest tak późno i bez logiki?

Pamiętajmy, że kryzys kiedyś się skończy, a każde ograniczenie naszych praw i wolności może być tylko tymczasowe. 
Mam nadzieję, że wszyscy wyciągniemy wnioski z tego kryzysu i przygotujemy się lepiej na następne kryzysy. Bo one na pewno nadejdą.

środa, 11 marca 2020

Mój przepis na naukę - z porażek czy z sukcesów?

Jest takie przysłowie "Mądry uczy się na swoich błędach, Głupi nie uczy się wcale.". Niektórzy dodają "Sprytny uczy się na cudzych błędach". 
Czy to przysłowie jest prawdą objawioną? Czy też kryje tylko ziarno prawdy?
A jaki jest mój przepis na naukę?

Zacznijmy od podstawowych pytań. 
Czy ja się uczę? Na czym się uczę? 
Myślę, że uczę się całe swoje życie i będę się uczył do śmierci lub dłużej. A na czym?
Po pierwsze uczę się na swoich błędach. Tak ja też je popełniam. Jeżeli ktoś mówi, że się nigdy nie myli to albo kłamie albo nic nie robi. Więcej w poście: Czy przedsiębiorca powinien mieć prawo do błędu? A pracownik powinien mieć prawo do błędu?
Po drugie uczę się na cudzych błędach. Tak jest taniej. 
I wyczerpaliśmy możliwości z przysłowia. Ale to nie cała prawda. 
Po trzecie uczę się ze swoich sukcesów. Zawsze się zastanawiam co zawdzięczam szczęściu, a co innym lub sobie. Tym samym staram się unikać częstego u innych błędu, że jak odnieśli sukces to nic nie muszą zmieniać i wszystko zawdzięczają sobie.
Po czwarte uczę się z cudzych sukcesów. Przy czym trzeba pamiętać, że to że komuś się udało nie oznacza, że i nam się uda. Ludzie są różni i działają w różnych warunkach. Życie to nie szachy (więcej szachach i o tym co jest niezbędne by odnieść sukces możesz przeczytać TU)

Pozwolę sobie na drobny off topic (zboczenie z tematu)

Po pierwsze jako na radcy prawnym ciąży na mnie obowiązek doskonalenia zawodowego. Osobiście nie mam z tym problemu. Lubię chodzić na szkolenia i warsztaty oraz sam szkolić.  Lubię czytać książki, artykuły itp i sam je pisać. W ogóle, jako mól książkowy polecam czytanie.

Po drugie kilkanaście lat temu, po studiach byłem młody i zielony jak szczypior. Za to strasznie pewny siebie. Z latami nabywałem doświadczenia, a życie nauczyło mnie pokory. Dziś wiem czego nie wiem. Zdaję sobie sprawę z własnych mocnych i słabych stron. To daje wewnętrzną siłę i wielka pewność siebie. 
Często  zdarza się, że robię coś jako pierwszy lub jako jeden z pierwszych. Wtedy mam mało wzorców lub brak wzorów. Ma to swoje minusy ale ma i plusy. Według mnie nic nie daje takiej frajdy jak kreowanie rzeczywistości. Jak tworzenie czegoś czego nie robił nikt przede mną lub co mało kto robił.
I nie chodzi o to by podejmować każde wyzwanie. Chodzi o to jak grasz, gdy już podniesiesz rękawicę. A powinieneś ją podnosić w dwóch przypadkach:
1) jak wiesz lub wierzysz że dasz radę,
2) jak nie masz wyboru (też tak bywa).

Przy czym łatwo chwalić się sukcesami i mówić, że zawsze się osiąga cele. To dobrze się sprzedaje PR-owo. Tylko zwykle krowa która dużo muczy, mało mleka daje - ile razy widziałem specjalistów obiecujących złote góry a jak przyszło co do czego to wychodziło szydło z worka. Szkoda słów.

A naprawdę ważne jest w jakim stylu przegrywasz i co robisz po przegranej. Z drugiej strony pytanie jak przyjmujesz zwycięstwo.
W takich sytuacjach widać kto z jakiej jest gliny.

Ale wracając do nauki. Ostatnio napisałem artykuł "Co powinno wisieć nad biurkiem top kierownictwa? -napis "Edukacja głupcze"

Bo to edukacja/nauka jest dziś kluczem do sukcesu. A ty i twoja organizacja jaki ma przepis na naukę?




niedziela, 27 października 2019

Czwarta rocznica bloga Kancelarii Radcy Prawnego Paweł Ludwiczak i Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 18

Dziś jest czwarta rocznica moja bloga.
Czas na małe podsumowanie :-)

W dniu 28 października 2015 r. opublikowałem pierwszy post.

W sumie przez cztery lata napisałem na tym blogu 169 postów, z czego
w pierwszym roku 52
w drugim roku 48
w trzecim roku 26
w czwartym roku 43
Ponadto w tym roku na mojej stronie www powstała podstrona FAQ o Compliance.

Według bloggera moja strona miała łącznie (przez 4 lata) 189.366 wyświetleń, z czego w ciągu ostatnich 12 miesięcy miała 63.970 wyświetleń.

Według analytics miałem, przez ostatnie 12 miesięcy, ponad 2710 indywidualnych czytelników. Czyli o 1100 więcej niż w poprzednim okresie.

Najczęściej czytany był post: "Rekompensata za powierzenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego - czyli ile?" - czytany 443 razy (rok temu było 394 razy).
Na drugie miejsce wskoczył post: "Recenzja książki "Czy jesteś tym który puka?" - czytany 397 razy
Na trzecim miejscu znalazł się post: "Recenzja książki "Zarządzanie Kancelarią prawną - 100 najważniejszych pytań jak robić to skutecznie" - czytany 388 razy
Na czwarte miejsce spadł post post "Sygnalista - bohater czy kapuś" - czytany 386 razy.   
Na piątym miejscu - "Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 7" - 371 razy
Na szóstym miejscu - "Dyskryminacja - do czego prowadzi tolerowanie tego ZŁA i jak należy z nią walczyć" - 366 razy - UWAGA dla mnie osobiście to bardzo ważny i aktualny tekst
Na siódmym miejscu - "Poradnik: Co RODO zmieniło w polskim prawie – krótka ściąg" - 359 razy
Na ósmym miejscu - "Wdrażać czy nie wdrażać procedury antykorupcyjne lub procedury Compliance? Oto jest pytanie, które powinni sobie postawić przedsiębiorcy (będący co najmniej średnim przedsiębiorcą) i kierownicy jednostek finansów publicznych" - 355 razy
Na dziewiątym miejscu - "Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 8" - 336 razy
Na dziesiątym miejscu  - "Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 6" - 329 razy.
Więcej wyświetleń miała tylko zakładka "Profil zawodowy" - 2662 "kontakt" - 2039, razy i "o mnie" - 1725 razy. 
Zakładka "FAQ o Compliance" była czytana 479 razy.


Ponadto w tym roku napisałem i udostępniłem kilkudziesięciu stronicową publikację: "Poradnik: Co RODO zmieniło w polskim prawie – krótka ściąga". Niestety nie wiem ile razy była pobrana. Post ją promujący (jak pisałem wyżej) był czytany 359 razy.

Do mojej działalności publicystycznej, należy doliczyć 35 artykułów na Infor.pl (w poprzednim roku na Infor.pl opublikowałem 26 artykułów oraz parę artykułów jako współautor). 
Mogę też się pochwalić, że nie dawno prowadzę  na INFOR.pl dział Compliance (LINK) i regularnie, średnio co tydzień pojawia się tam nowy artykuł, oczywiście o Compliance.

W tym roku po raz pierwszy dostałem dane z Infor - za okres od 1.01.2019 do 1.10.2019 r.
W sumie moje artykuły, na Infor, miały 37.913 indywidualnych odsłon i były średnio czytane przez 4 minuty i 11 sekund. 
W pierwszej dziesiątce (od 4.223 do 1.113 odsłon) jest osiem artykułów o RODO. Jeden artykułów o Compliance - co ciekawe w ciągu 7 dni miał on 1.073 indywidualnych odsłon co dało mu pozycję nr 9 oraz jeden artykuł o zamówieniach in house. 
Widać, że temat RODO jest wiecznie żywy  i dobrze. 
Temat Compliance w szybkim tempie zdobywa teren. 
Zdziwiła mnie wysoka (pozycja nr 7 z 1.715 odsłon ze średnim czasem czytania ponad 7 minut) artykułu o zamówieniach in house. 
Wniosek jest prosty - więcej artykułów o Compliance. Na pewno coś napiszę o RODO. I trzeba pomyśleć o jakimś artykule na temat zamówień in house.
  
Byłem też (w drobnej części) współautorem paru publikacji książkowych wydanych przez INFOR.

Rośnie też moja aktywność na Linkedln.
Od ponad 2 lat używam Logo mojej Kancelarii :-)
Publikacji na FB, Twitterze i Instagramie nie liczą. Choć i tam jestem obecny :-)

Uważam, że nie jest źle choć marzy mi się by było lepiej. Do najbardziej poczytnych blogów prawniczych na pewno jeszcze mi bardzo daleko. Ale kto wie co przyniesie przyszłość. (To powtarzam co roku :-)) 

Na pewno będę pisał dalej. Jeżeli chcecie o czymś przeczytać, macie pytania, wątpliwości lub własne przemyślenia proszę o komentarze lub kontakt. Obiecuję że odpiszę lub oddzwonię.


Coraz częściej też występuję na konferencjach i prowadzę warsztaty. I zdecydowanie kocham to robić. Jeżeli potrzebujesz prelegenta lub trenera w zakresie Compliance lub ochrony danych osobowych to się polecam!!! 
Moje wynagrodzenie jest ustalane w drodze negocjacji :-) 
Czasami zgadzam się wystąpić za darmo.
Natomiast propozycje bym wystąpił i za to zapłacił odrzucam od razu.

A teraz czas na "Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 18"

Pamiętacie jak w 2018 roku pisałem o RODO-Apokalipsie, RODO-Trollach itp.
Mam nadzieję, że nie będę musiał w 2021 r. pisać podobnie o Dyrektywie w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii, która wejdzie w życie za 2 lata.
Dlatego cieszę się, że mogłem być jednym z prelegentów na Compliance Coaching Day 2019 i mogłem podzielić się swoją wiedzą oraz wymienić doświadczeniami z innymi. 
Przed podmiotami zbiorowymi (w tym Spółkami) oraz jednostkami samorządu terytorialnego oraz administracją państwową stoi jeszcze większe wyzwanie niż RODO. Z ochroną danych osobowych mamy w Polsce do czynienia od lat. Z sygnalistami mamy doświadczenia od paru lat i to tylko w niektórych branżach. Ponadto wdrożenie Dyrektywy o sygnalistach będzie wymagało zmiany Kultury, a to jest zawsze najtrudniejsze. Oj będzie się działo.

Pozwalając sobie na drobny marketing, jeżeli zgodnie z Dyrektywą musisz wdrożyć systemy whistleblowingu (zgłaszania i reagowania na nadużycia i nieprawidłowości) to nie czekaj na ostatnią chwilę tylko już dziś zacznij działać - krok pierwszy znajdź eksperta, który ci pomoże przejść przez ten proces a potem będzie cię wspomagał.

Ostatnio znalazłem w internecie super stronę: http://esa.sgh.waw.pl/
Jakby ktoś chciał sprawdzić swe zasady to polecam!!!

Miesiąc temu zastanawiałem się czy zdążą uchwalić nowe prawo zamówień publicznych. Zdążyli. Prezydent III RP podpisał, a przed weekendem zostały opublikowane. Podaję linki: LINK do ustawy i LINK do przepisów wprowadzających.
Ja mam tylko jedno pytanie: Dlaczego Prawo Zamówień Publicznych ma coraz więcej artykułów? Nowe Prawo zamówień publicznych ma ich ponad 600. To jest jakiś horror. Prawo powinno być proste, jasne i zawierać jak najmniej artykułów (i być stabilne).
Osobiście uważam, że im krótsza ustawa tym lepiej. Niestety twórcy nowego Prawa Zamówień Publicznych mieli inne zdanie.Ten koszmarek legislacyjny skomentuję później.
 
Było o Compliance, było o Prawie zamówień publicznych, a kodeksie spółek handlowych dziś dla odmiany nic nie będzie (mam zbyt mieszane uczucia na temat Prostej Spółki Akcyjnej i muszę jeszcze przemyśleć tą konstrukcję prawną zanim ją ocenię), czas na RODO.
 
Po pierwsze polecam lekturę sprawozdania z działalności Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych w roku 2018.
LINK

Po drugie bardzo mnie cieszy że Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych prowadzi działalność edukacyjną. Polecam następujące artykuły na stronie PUODO:

Po trzecie parę dni temu czytałem artykuł o taryfikatorach w Holandii i w Niemczech za naruszenie RODO. Koncepcja jest ciekawa - podmiot wiedziałby, jaka mniej więcej kara (w jakich widełkach) mu grozi za dane naruszenie. Bardzo słusznie najwyższa kara w taryfikatorach jest za brak powiadomienia organu o naruszeniu. Natomiast za brak powołania IOD`a jest jedna z najniższych kar ale nadal bardziej opłaca się go powołać niż nie powoływać. Bardzo ciekawe. Muszę się temu bliżej przyjrzeć.


No to już wszystkie najważniejsze ciekawostki z ostatniego miesiąca w telegraficznym skrócie.

niedziela, 29 września 2019

Szachy vs gry strategiczne - część 1 - czyli co jest niezbędne by odnieść sukces

Gry w warcaby nauczyłem się mając 4 lata. I nie licząc mojego ojca ogrywałem od tego czasu każdego w rodzinie.
Jak miałem 6 lat, na imieninach ojca, wujek nauczył mnie grać w szachy.
Mistrzem szachów nie jestem ale myślę, że kilka tysięcy partii mam zav sobą. Jak na amatora gram nienajgorzej.
Pamiętam jak w latach 80 zaczęły się pojawiać wydane na papierze gry strategiczne. Spędziłem nad nimi setki godzin mierząc się z kolegami.
Potem w liceum zacząłem grać w gry strategiczne na komputerze.
Po studiach zacząłem grać w tzw. bitewniaki. Mój ulubiony to Full Thrust. (LINK). I można powiedzieć, że jestem niezły (w Full Thrust'a niepokonany jak na razie :-)))
Nad grami strategicznymi spędziłem tysiące godzin.
Niestety dziś obowiązki rodzinne i zawodowe powodują, że mam o wiele mniej czasu na gry niż kiedyś. Właściwie to nie mam wcale.
Moje doświadczenie pozwala mi jednak porównać szachy do gier strategicznych.

Szachy to piękna gra. Ale w odróżnieniu od życia nie występuje w niej element losowy, a plansza jest mocno ograniczona i zawsze taka sama.
Powoduje to, że ilość strategii i taktyk jest ograniczona. Ale o strategii i taktyce napiszę innym razem.
Na przykład w Full Thrust'cie występuje czynnik losowy. Plansze się różnią. I siły wroga też się różnią. To wymaga dostosowania strategii i taktyki nie tylko do innych warunków, przeciwnika ale i losu.
Nie raz mi się zdarzało, że przeciwnicy i obserwatorzy byli już pewni, że Standard (Standard to ja) w końcu przegrał ale zawsze na końcu moja strategia i taktyka dawała mi na końcu zwycięstwo.
No dobra, parę razy szczęście w kluczowym momencie dawało mi zwycięstwo.

Dlaczego o tym piszę?
Życie nie przypomina szachów tylko gry strategiczne.
Raz że siły przeciwników zawsze się różnią. A w szachach zawsze masz tyle samo pionów i figur oraz są ustawione tak samo.
Dwa że szczęście ma znaczenie. A w szachach szczęście nie ma znaczenia. Jest czysta walka umysłów.
Trzy pole bitwy się zmienia. A w szachach to zawsze jest taka sama szachownica.
Dlatego gry strategiczne lepiej uczą życia i biznesu niż szachy. Bo uczą działać w różnych warunkach, z różnymi przeciwnikami i radzić sobie z nieprzewidywalnym.

Dlaczego więc szachy są bardziej cenione niż gry strategiczne?
Według ludzi:
Szachy to gra króli. Gry strategiczne to zabawa dużych chłopców.
A to czysty marketing. Po prostu szachy miały i mają lepszy marketing. Tyle.
Natomiast powoli biznes coraz bardziej docenia różne gry (nie tylko strategiczne, ale np. o grach fabularnych napiszę innym razem).
Tzw grywalizacja pomaga choćby w rekrutacji czy tworzeniu zgranych zespołów. Pomaga przećwiczyć różne scenariusze lub zwiększyć umiejętności.

Co decyduje o sukcesie w szachach? Wygrywa lepszy w danej grze. A jak gra dwóch równych graczy? Wygrywa ten co popełnił mniej błędów i lepiej wykorzysta błędy przeciwnika. Czyli był lepszy w danej partii.

A co decyduje o sukcesie w grach strategicznych i w życiu, biznesie itd.?
Inteligentnia? Mądrość? Bezwzględność? Pracowitość? Wytrwałość? Innowacyjność? Lepsza strategia? Jest tysiąc jeden odpowiedzi. Zapytajmy więc inaczej.
Co łączy wszystkich ludzi sukcesu, co łączy wszystkich zwycięzców?
Szczęście
Albo urodzili się w odpowiedniej rodzinie (według socjologów pozycję społeczną dziedziczy się co do zasady po rodzicach - najłatwiej więc zostać milionerem rodząc się w rodzinie milionerów) lub byli w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie z odpowiednimi ludźmi.
PLUS
Umieli w decydującym momencie podjąć tą odpowiednią decyzję.
Umieli wykorzystać swe szczęście.

Oczywiście szczęście to nie jedyny element. Ale bez niego moim zdaniem sukces jest niemożliwy. Szczęście jest niezbędne by odnieść sukces.
Z drugiej strony pamiętaj. Bóg pomaga temu co sam sobie pomaga. Jeżeli nie będziesz umiał wykorzystać swej szansy nigdy nie odniesiesz sukcesu. Nawet mając szczęście.

Więc co decyduje los czy my sami?
Życie to jest jak gra w karty. Bóg rozdaje karty ale to my decydujemy jak nimi zagramy.
To z jednej strony każe nam być pewnym siebie, podejmować decyzje i działać.
Z drugiej strony uczy nas pokory. Bo zwycięstwo nie zależy tylko od nas, a przegrać możemy nawet jak zagramy grę swego życia lecz los nam nie sprzyjał.
Najważniejsze nie jest zwycięstwo (choć kocham wygrywać).
Najważniejsze jak grasz.
A szczęście i pech? Kto wie co jest czym?
Ale to już inna historia.

wtorek, 25 czerwca 2019

Strategia w social mediach - próba polemiki

Kiedyś po popełnionym błędzie powiedziałem "Nobody is perfect"
Na co stary mądry nauczyciel mi odpowiedział "Who wants to nobody?"

Muszę się, przyznać, że moją drugą największą wadą, po ciekawości, jest umiłowanie dyskusji. W wyniku ostatniej dyskusji na LI zobowiązałem się napisać post o "Strategii w social mediach" jako pewną polemikę  i trochę jako uzupełnienie postu Pana Dariusza Użyckiego "Strategia w sieci - Armia Czerwona, Snajper, Hobbysta?" (LINK).

Na wstępie muszę się przyznać, że mimo, że planuję cykl o strategii ale o strategii w social mediach nie planowałem pisać. Pomimo tego, że trochę się tym zajmuję (na własne potrzeby) i trochę o tym czasami mówię (np. na ostatniej konferencji ILC - LINK).
Dlaczego nie planowałem pisać? Bo jest wiele więcej ciekawych tematów, no ale słowo się rzekło, a ja wyznaję zasadę "że pomiędzy ludźmi honoru umowa ustna jak pisemna".
Od razu zastrzegam, że usług w zakresie doradztwa marketingowe i social mediów nie świadczę. Są ludzie lepsi ode mnie w tych klockach.
Niniejszy artykuł powstał na podstawie moich paroletnich obserwacji, przemyśleń i działalności w social mediach. 

Ach ci prawnicy i ich asekuracja :-)
No dobra, po tym nudnym wstępie czas przejść do meritum.

Zacznę od tego, że autor artykułu "Strategia w social mediach" słusznie zauważył trzy główne strategie: Armia Czerwona, Snajper, Hobbysta. Mógłbym się czepiać, że brak strategii nie ma mnie (nazwijmy ją Uchodźca). No ale nie będę taki. Jakby stworzyć z nich trójkąt (lub z opcją Uchodźca stworzyli kwadrat) gdzie rogi wyznaczają czyste wersje wymienionych strategii to każdy z nas gdzieś na obszarze tej figury mógłby się znaleźć. Sądzę, że osób w samych rogach było by bardzo mało. 

No autor jest inżynierem i wojskowym, a Ci lubię wszystko upraszczać do przesady. Więc autor zrobił dwa błędy:
  1. zaliczył błędnie wszystko co nie jest armią czerwoną lub snajperem, w tym wszystko pomiędzy oraz wszystko co zmienia strategię (co nie jest zwykle dobrym pomysłem) do hobbystów,
  2. zapomniał/pominął wszystkie inne strategie.
Błąd nr 1 (i przy okazji nr 2) rozwiązała by koncepcja trójkąta (ewentualnie kwadratu), którą przedstawiłem powyżej.

Z błędem nr 2 jest taki problem, że strategii można by wymienić i z 1000, tylko było by to tworzenie bytów poza miarę. Postaram się więc stworzyć własną listę strategii obecności w social mediach. Tak by było krótko ale nie za krótko. 

Jaką według mnie ludzie mają strategię obecności w social mediach?
  1. top secret - nie ma ich w social mediach. Osoby te maksymalnie dbają o swoją prywatność. Niestety coraz częściej jest tak, że jak nie ma cię w internecie to nikt cię nie znajdzie. Po prostu w realnym świecie też cię nie ma. 
  2. szpieg Szoguna - podają o sobie minimum danych albo wcale, za to wszystko i wszystkich obserwują. I potem taka osoba zaprasza. Jedyne informacje to imię i  nazwisko (w wersji hard pseudonim). Innych danych i zdjęcia brak. No cóż. Nikt szpiegów nie zna i nie lubi.
  3. wojska paradne - te wypieszczone profile. Na LI wyglądają jak z żurnala. Normalnie profesjonalista w 200% aż mucha nie siada. Tylko nie wiadomo czy to ładny żołnierzyk czy gwardzista. Wygląda ślicznie. A w boju? No cóż nie wiadomo.
    Jest jeszcze wersja hard. Profil bez skazy. Posty tylko merytoryczne. Jak ktoś napisze coś z pogranicza biznesu np. o Polityce zaraz rzuca hasło "To nie FB". Normalnie jakby kij połknął.
  4. armia czerwona - każdy kto czytał post Pana Użyckiego wie o co chodzi. Oczywiście natężenie ognia, jego siła, skupienie, precyzja itp. bywa różna.
  5. snajper - jw.
  6. wojak Szwejk - to inaczej hobbysta. Zdjęcie kotka lub jakiś cytat umieści. Wakacjami się pochwali. Czasami coś podlinkuje ciekawego. Zresztą jw. 
  7. marines/specnaz - tu zagregowałem dość szeroka kategorię. To ludzie, którzy łączą różne narzędzia i taktyki by wykorzystać efekt synergii. Potrafią oddać snajperskie strzały by upolować konkretny cel. Potrafią też  zrobić burzę ogniową by maksymalnie szeroko zarzucić sieci lub zwrócić na siebie uwagę. Zwykle jednak walą krótkimi precyzyjnymi seriami. Planują ale i potrafią improwizować. Adoptują się do zmiennych warunków by wygrać. Radzą sobie w każdych warunkach. Zwykle zajmują się w pracy różnymi tematami. Więc napiszą trochę i o RODO i o Compliance i o prawie karnym i o prawie handlowym itp. Zależy co jest na topie lub akurat ich zajmuje,
  8. social ninja - eksperci i esperci od LI lub innych social mediów. Uczący innych jak z nich korzystać. Czasami powiedzą coś mądrego. Czasami dla rozrywki lub treningu ścieram się z nimi. 
Ja widzę siebie, na LI, jako marines (do speznazu lub Fok trochę mi brakuje - może w przyszłości). Narzędzia dobieram w zależności od potrzeb i możliwości. Napiszę i mocno specjalistyczny artykuł o publicznym transporcie zbiorowym do wąskiego grona i pochwalę się konferencją lub dyplomem miniMBA by zbudować zasięgi. Zwykle jednak piszę posty dla szeroko pojętego biznesu.
Zresztą w grach fabularnych, moje postaci to też postacie, które potrafią sobie poradzić w różnych warunkach. I Bossa pokonają i hordę. Walczą i z dystansu i w zwarciu. No ale miało być o social mediach a nie grach :-)

Oczywiście każdy może skrócić, rozbudować lub zmodyfikować powyższą listę strategii w social mediach.  

Na koniec chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię. Po co jesteśmy na LI?
By znaleźć klientów? By znaleźć pracę? Poznać ciekawych ludzi? Nauczyć się czegoś? Utrzymać kontakt ze znajomymi? 
Strategia w social mediach powinna wynikać z tego po co jesteśmy w social mediach i kim jesteśmy.