Ponad dwa lata temu opublikowałem post : "W czym specjalizuje się Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Bronisława Ludwiczaka?". Ponad rok temu była aktualizacja (link). Myślę, że najwyższe pora znowu go ciut odświeżyć.
Strona Kancelarii i blog o Compliance, Sygnalistach, RODO, GDPR, prawie gospodarczym, zarządzaniu, zamówieniach in house i paru innych ciekawych rzeczach
niedziela, 8 stycznia 2023
W czym specjalizuje się Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Bronisława Ludwiczaka?
czwartek, 13 października 2022
Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek 42
Pół-roku nie napisałem postu z cyklu "Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko". Oczywiście pisałem o Compliance czy RODO. Nie da się jednak ukryć, że pisałem trochę mniej niż zwykle.
Ale dziś (13 października 2022 r.) wchodzi w życie spora nowelizacja Kodeksu Spółek Handlowych. Z tej okazji dla odmiany zaczynamy zgodnie z tytułem od prawa handlowego (i będzie tylko o ksh).
Nowelizacja niby wprowadza prawa holdingowe. Nawet nie skomentuję tych przepisów by się nie denerwować. Widać, że nas ustawodawca znowu nie posłuchał ekspertów od holdingów. Skupię się za to ważnych rzeczach. Ponieważ inaczej wygląda sytuacja Spółek z .o.o. a inaczej Spółek Akcyjnych (SA) omówię je osobno. Na marginesie pozostawiam kwestie związane z Prostymi Spółkami Akcyjnymi (według mnie to dziwny twór prawny i przydatny w specyficznych sytuacjach).
a) uchwałach zarządu i ich przedmiocie - na każdym posiedzeniu rady nadzorczej, chyba że rada nadzorcza postanowi inaczej;
b) sytuacji spółki, w tym w zakresie jej majątku, a także istotnych okolicznościach z zakresu prowadzenia spraw spółki, w szczególności w obszarze operacyjnym, inwestycyjnym i kadrowym - na każdym posiedzeniu rady nadzorczej, chyba że rada nadzorcza postanowi inaczej;
c) postępach w realizacji wyznaczonych kierunków rozwoju działalności spółki, przy czym powinien wskazać na odstępstwa od wcześniej wyznaczonych kierunków, podając zarazem uzasadnienie odstępstw- na każdym posiedzeniu rady nadzorczej, chyba że rada nadzorcza postanowi inaczej;
d) transakcjach oraz innych zdarzeniach lub okolicznościach, które istotnie wpływają lub mogą wpływać na sytuację majątkową spółki, w tym na jej rentowność lub płynność - niezwłocznie po wystąpieniu określonych zdarzeń lub okoliczności.
e) zmianach uprzednio udzielonych radzie nadzorczej informacji, jeżeli zmiany te istotnie wpływają lub mogą wpływać na sytuację spółki - niezwłocznie po wystąpieniu określonych zdarzeń lub okoliczności.
- to naprawdę może być wyzwanie
A na koniec mamy nowe przepisy karne. Za nieprzekazywanie Radzie Nadzorczej informacji, dokumentów, sprawozdań lub wyjaśnień w terminie lub przekazuje je niezgodne ze stanem faktycznym, lub zataja dane wpływające w istotny sposób na treść tych informacji, dokumentów, sprawozdań lub wyjaśnień grozi kara grzywny nie niższa niż 20 000 złotych i nie wyższa niż 50 000 złotych albo kara ograniczenia wolności. Za nieumyślne nieprzekazanie grozi grzywna do 20 000 złotych. Za utrudnienie dostępu do dokumentów i nieudzielanie informacji doradcy rady nadzorczej lub wprowadzanie w bład grożą równie surowe kary. Również jak ktoś czyni to nieumyślnie.
Według mnie powyższe przepisy co do zasady nie poprawią współpracy Zarządu i Rady Nadzorczej tam gdzie jest ona dobra, za to pogorszą tam gdzie jest zła. Jednocześnie Rada Nadzorcza zwłaszcza w SA nie będzie mogła bronić mówiąc, że czegoś nie wiedziała.
Obowiązek działania w granicach uzasadnionego ryzyka gospodarczego, w tym na podstawie informacji, analiz i opinii, które powinny być w danych okolicznościach uwzględnione przy dokonywaniu starannej oceny, moim zdaniem powinien wpłynąć na rozwój komórek zajmujących się zarządzaniem ryzykiem oraz komórek Compliance,
Na dziś starczy.
Niech moc Compliance będzie z wami.
piątek, 26 sierpnia 2022
Recenzja książki Jocko Willink i Leif Babin "Ekstremalny zeszyt ćwiczeń - ucz się, bądź liderem, zwyciężaj"
CZYTAĆ
niedziela, 8 maja 2022
Recenzja książki siążki Andrzeja Jeznacha "Szef, którego szukamy. Rzecz o odpowiedzialności".
Pan Andrzej Jeznach w sumie napisał tetralogię (czterotomowy cykl) o życiu i zarządzaniu.
Pierwszy tom "Sztuka życia" jest to połączenie biografii, opowieści drogi autora w walce z wypaleniem, skryptem z filozofii i psychologi, okraszone przemyśleniami autora - LINK DO RECENZJI
Drugi tom "Szef który myśli, bo warto i się opłaca" to połączenie skryptu do zarządzania, ze skryptem do filozofii, okraszone przemyśleniami autora, który budował "turkusową organizację - LINK DO RECENZJI
Trzeci tom "Szef który ma czas - ewolucja zarządzania" to historii ewolucji przedsiębiorstwa autora i ewolucji jego samego jako właściciela i Prezesa Zarządu - LINK DO RECENZJI
Dziś piszę recenzję ostatniego tomu. No to jedziemy:
1. test śpiocha - daję 4 - nie uśpiła mnie ale i nie wciągnęła. Autor trzyma dobry poziom i dobrze się to czyta. Tylko tyle i aż tyle.
2. w tej książce autor z perspektywy dekad rozważa co powoduje, że jakaś zmiana Kultury organizacyjnej jest trwała i odnosi sukces, a co powoduje, że nie. Czyli próbuje dojść jak na stałe zmienić Kulturę organizacyjną. Patrzy jak zmiana Kultury wpływa na organizację i ludzi, którzy ją tworzą. Dla mnie jest to były mega ciekawe i pouczające rozważania, bo robiąc w Compliance i RODO sam zmieniam Kulturę organizacyjną (albo próbuję to zrobić) i oczywiście wolałbym by wektor zmiany był stały. A to im więcej o tym wiem i im jestem lepszym, tym bardziej widzę jakie to trudne i skomplikowane.
Jednocześnie ta książka to pożegnanie autora z jego aktywnością zawodową i krytyczne oraz szczere spojrzenie na jego ostatnią firmę i na zmianę Kultury, którą w niej zainicjował i prowadził.
3. A dla kogo jest ta książka?
Dla tych, którzy prowadzą firmę i chcą ją przekształcić lub choćby poczytać o tym, że przedsiębiorstwo może działać inaczej. Uczy by spojrzeć na swe działania z perspektywy długoterminowej i zadać sobie pytanie - Co będzie gdy nas zabraknie w naszej firmie?
Czas na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na 4+.
Czy czytać?
CZYTAĆ
Mimo, że średnia ocen to 4 + to tetralogię oceniam na 5 i polecam jej lekturę. Warto być mądrym i uniknąć błędów Pana Andrzeja.
Jedyne co żałuję, że nie spotkałem osobiście Pana Andrzeje (na razie w każdym razie, a autor żyję więc szanse nadal mam) i nie miałem okazji z nim podyskutować.
czwartek, 28 kwietnia 2022
Luźnym okiem prawnika - część 11 - recenzja oprogramowania do zarządzania kancelarią - LegalDesk
Jakiś czas temu (tak z półtora miesiąca temu) miałem okazję obejrzeć prezentację programu (grzecznie poprosili to się zgodziłem) do zarządzania kancelarią prawną. Oczywiście jak to ja w czasie prezentacji miałem 1001 pytań, które nie czekając na koniec prezentacji, zadawałem w trakcie by zaspokoić moją ciekawość.
Co prawda żadnego programu do zarządzania kancelarią nie używam (poza exelem i oprogramowaniem księgowo-rachunkowym) ale pomyślałem, że napiszę recenzję. Bo uprzedzając fakty program mi się w sumie spodobał. Podobnie jak polityka cenowa Wolters Kluwer.
Dziś w końcu stwierdziłem, że pora zrealizować pomysł, a przy okazji napisać kolejny post z cyklu "Luźnym spojrzeniem prawnika". O zgrozo przedni odcinek cyklu napisałem prawie rok temu: LINK. No dobra jedziemy z recenzją.
Program kosztuje od 69 zł netto miesięcznie w najtańszej wersji. Ciekawie czy to opłata za jedno stanowisko czy dla jednego podmiotu. Jak za jedno stanowisko to cena już przestaje mi się podobać. Bo w kancelarii 5 osobowej robi się 345 zł netto miesięcznie.
czwartek, 9 września 2021
Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 37
W tym roku pojawiły się dwie nowe normy ISO dotyczące Compliance. Polecam artykuł o nich - LINK
Grupa Innowacji Samorządowych, działająca przy Śląskim Związku Gmin i Powiatów przygotowała projekt Procedury zgłaszania przypadków nieprawidłowości oraz ochrony osób dokonujących zgłoszeń. Brawo za inicjatywę. Niestety rząd nadal nie przygotował projektu ustawy - zostało już tylko około 100 dni na wdrożenie dyrektywy. Cieszy mnie, że chociaż samorządy coś robią w tym temacie.
Przypominam, że w związku z ostatnimi zmianami w AML (ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu) praktycznie wszystkie biura księgowe (rachunkowe) w Polsce muszą wykonywać szereg dodatkowych i trudnych obowiązków.
Czas na ciekawostki z RODO
Pojawiło się sprawozdanie roczne Prezesa OUDO. Znajdziemy je TU. Widać, że urząd działa coraz sprawniej, a ludzie są coraz bardziej świadomi swoich spraw i np. składają coraz więcej skarg.
Kończymy ciekawostkami z prawa handlowego - mamy kolejny projekt zmian Kodeksy Spółek Handlowych (widzę, że nas rząd zapomniał, że kodeksy powinno się rzadko zmieniać). Tym razem wymyślili sobie nowe prawo holdingowe. Idea słuszna, bo mająca rozwiązać realny problem. Niestety wykonanie jak zwykle ostatnio do niczego. Szerzej omówię jak się nim zajmie Sejm. Bo projekty rządowe to jeszcze nie prawo.
Na zakończeniu po raz kolejny ustawa o publicznym transporcie zbiorowym nie wejdzie pełni w życie. Ja po 5 latach straciłem już nadzieję, że to się stanie. Szkoda można było uratować wiele PKS`ów i wiele linii powiatowych. Z winy PiS publiczny transport zbiorowy w większej części tzw. Polsce powiatowej umarł, choć już wcześniej był w fatalnym stanie.
czwartek, 1 lipca 2021
Recenzja książki Andrzeja Jeznacha "Szef który ma czas - ewolucja zarządzania".
Pierwszy tom to "Sztuka życia" - historia upadku i podniesienia się z niego - recenzję znajdziesz TU.
Drugi tom to "Szef który myśli, bo warto i się opłaca" - opowieść o zarządzaniu i roli filozofii w zarządzaniu - recenzję znajdziesz TU
Trzeci tom "Szef który ma czas - ewolucja zarządzania" recenzuję teraz.
A teraz tradycyjnie najpierw test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o zawartości merytorycznej). W tym teście książka dostaje 4+ (poprzednio było 4+ i 4). Minął rok, troszkę zapomniałem, więc miło było znowu posłuchać opowieści i analiz autora. Książkę czyta się dobrze, tak jak wcześniejsze tomy.
A o czym jest książka? Najkrócej o historii ewolucji przedsiębiorstwa autora i ewolucji jego samego jako właściciela i Prezesa Zarządu. Szczera i przemyślana to historia. Autor o zarządzaniu i prowadzeniu firmy zapomniał więcej niż ja się nauczyłem lub nauczę. Z turkusem się w praktyce nie spotkałem. Ale zwróciłem uwagę na coś innego.
Jestem ciekaw kto pierwszy opowiedział historię o trzech kamieniarzach. Z których jeden zarabiał pieniądze, drugi rzeźbił kamienie doskonaląc swą sztukę, a trzeci budował katedrę. Artur czy Dariusz?
Na pewno jednak każdy z nich pyta "Co robić by się chciało chcieć?".
A dla kogo jest ta książka?
Dla tych, którzy prowadzą firmę i chcą ją przekształcić lub choćby poczytać o tym, że przedsiębiorstwo może działać inaczej.
Czas na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na 4+.
Czy czytać?
CZYTAĆ
A ja się powoli biorę za tom czwarty. Już czeka kupiony na Kindle.
wtorek, 25 maja 2021
Trzy lata z RODO - i jak co roku podsumowanie
- nadal są akty prawne odwołujące się do starej ustawy o ochronie danych osobowych,
- nadal są podmioty, w tym publiczne powołujące się na starą ustawę o ochronie danych osobowych,
- rośnie świadomość prawna Polaków, ale nadal Kultura prawna jest niska. Nadal wiele podmiotów nie ma wdrożonych Systemów Ochrony Danych Osobowych lub są one wdrożone pozornie, nieskutecznie lub nie są aktualizowane,
- RODO nadal nie ukróciło praktyk Google, Facebook`a, Amazona, Microsoftu i Apple,
- nadal brak audytów powdrożeniowych i audytów cyklicznych Systemów Bezpieczeństwa Danych Osobowych oraz szkoleń cyklicznych dla pracowników,
- coś drgnęło z kodeksami (w końcu) ale za to o podmiotach certyfikujących chyba możemy zapomnieć,
- nadal są organizacje gdzie brakuje IOD`a. jest on lekceważony, pomijany, fasadowy lub ma niedostateczne zasoby,
- coraz częściej funkcja IOD jest łączona z funkcją oficera Compliance. Oficer Compliance ma coraz szerszy zakres działania w organizacji,
- pandemia pokazała, że System Ochrony Danych Osobowych musi być żywy. Wdrożenie pracy zdalnej na masową skalę, walka z koronawirusem itd. pokazały, która organizacja robi na bieżąco analizy ryzyk, aktualizuje dokumentację (a mają one kluczowe znaczenie w razie sporu z PUODO przed WSA i NSA),
- RODO miała być inteligentną regulacją i pozwolić zmniejszyć biurokrację. O ile RODO faktycznie okazało się być inteligentną regulacją o tyle poziom obowiązków dokumentacyjnych i biurokratycznych, nie zmniejszył się a nawet zwiększył. Myślę, że jest to negatywny spadek po starej ustawie i starej filozofii. Podmiot ma po pierwsze chronić adekwatnie prawa i wolności ludzi poprzez ochronę danych osobowych oraz wypełniać swe obowiązki. Ale po drugie musi to wszystko dokumentować. A to już jest XX wieczne myślenie i obciążenie dla wielu podmiotów. Kazuistyczne czytanie przepisów, słownikowa wykładnia, kult dokumentu to parę zmór, które trapią RODO,
- nadal rozczarowuje mnie PUODO - oceniam go na 4 (w skali 1-6). Za mało działalności edukacyjnej, za mało wytycznych i zaleceń. Do tego niektóre jego decyzje mam wrażenie, że były polityczne a nie merytoryczne - np. w sprawie nielegalnego przekazania Poczcie Polskiej danych wyborców albo oderwane od rzeczywistości i zbyt ortodoksyjne, jak np. w sprawie badania trzeźwości,
- RODO ma zastosowanie do każdego podmiotu i do każdego procesu. W chwili obecnej mam niesamowitą frajdę intelektualną badając powiązania pomiędzy RODO i Whistleblowingiem. Ilość problemów jest znaczna. Będą kolejne artykuły.
- System bezpieczeństwa danych osobowych musi być integralną częścią Kultury organizacji,
- tone from the top – przykład idzie z góry - to wyższe kierownictwo ma dawać przykład i zapewnić IOD`owi odpowiednia pozycję i zasoby,
- każdy jest odpowiedzialny za ochronę danych osobowych – na każdym szczeblu organizacji,
- wdrożenie i utrzymanie skutecznego systemu bezpieczeństwa danych osobowych odpowiada Administrator, czyli najwyższe kierownictwo,
- kluczowa w systemie ochrony danych osobowych jest KOMUNIKACJA,
- wdrożenie RODO to nie tylko praca prawnika, informatyka czy specjalisty od ryzyk. To przede wszystkim praca osób przetwarzających dane osobowe,
- dobry IOD ze wsparciem góry to skarb, zły to przekleństwo, dobry bez wsparcia góry mało może,
- system bezpieczeństwa danych osobowych musi działać w cyklu Deminga.
- Kiedy był u mnie ostatni audyt systemu ochrony danych osobowych?
- Czy przeszkolono wszystkich pracowników? I kiedy mieli ostatnie szkolenie?
- Kiedy ostatnio aktualizowano dokumentację RODO?
- Masz IOD1a? A kiedy ostatnio wysłałeś go na szkolenie? Kiedy ostatnio z nim rozmawiałeś? Kiedy dostałeś od niego ostatni raport/sprawozdanie?
Jeżeli odpowiedź choć na jedno pytanie brzmi „nie” lub „minął ponad rok” to radzę szybko poszukać pomocy eksperta.
Oczywiście ekspert zada dużo innych pytań. Po to by móc zdiagnozować problemy a potem pomóc je rozwiązać. Zanim z małych problemów urodzi się duży problem lub kryzys.
czwartek, 22 kwietnia 2021
Czy jesteś Przywódcą?
czwartek, 25 marca 2021
Recenzja książki Davida Allena: "Getting Things Done czyli sztuka bezstresowej efektywności"
Ja wiem, że Amerykanie mają inną Kulturę. Wiem, że marketing jest ważny. Ale autor tej książki przesadził, 10% pierwszych stron książki jest o tym jaki autor jest super i jaka super jest jego metoda. A potem i tak non stop bawi się w samochwałę. Doświadczenie uczy, że jak ktoś się non-stop chwali to albo sprzedaje wybrakowany towar albo ma problem z samooceną. W każdym razie coś jest mocno nie tak.
Czas na test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o zawartości merytorycznej). Książka strasznie nierówna. Były fragmenty, które czytały się nieźle ale często książka mnie nużyła na maksa. Parę razy mnie uśpiła. Z testu śpiocha stawiam w sumie 2 czyli mierny (obniżyłem za zabawę w samochwałę, płacę za treść a nie za to by autor bawił się w samochwałę przez sporą część książki).
O czym jest ta książka? Ogólnie rzecz mówiąć o organizacji i zarządzaniu samym sobą i swoim życiem. Jeżeli nie masz na nic czasu, giniesz pod stosem e-maili, spraw, projektów itp. to jest to książka dla ciebie. Autor przedstawie swój pomysł jak zorganizować i zarządzać swoim życie, pracą itd. tak by mieć wszystko pod kontrolą i być efektywnym. Pomysł może nie głupi. Wiele idei, narzędzi itp. jest godnych polecenia lub rozważenia. Mam natomiast dwie uwagi. Po pierwsze nie zgadzam się, że metoda GTD jest najlepsza ale to tylko moja opinia. Po drugie nie kupuję w ogóle pseudonaukowej poppsychologicznej części książki o pętlach itd. Ja rozumiem, że wyznawcy są najlepszymi klientami ale nie jestem uczulony za mesjanizm. No i mam problem. Z jednej strony niegłupi system i ciekawe pomysły na zwiększenie własnej efektywności, ogarniecie chaosu itd. a z drugiej mesjanizm i poppsychogiczne wciskanie kitu, plus zmarnowanie kilkunastu % książki na samochwalenie się. Merytorycznie wystawię książce 4.
Dla kogo ta książka?
Pierwsza kategoria: jak nie radzisz sobie z organizacją i zarządzaniem swoimi obowiązkami i projektami to książkę przeczytaj. Choć na rynku jest sporo innych pozycji, które mogą Ci pomóc.
Druga kategoria: jak już masz swój system organizacji i zarządzania swoimi obowiązkami i projektami to książkę przeczytaj bo podda ci parę pomysłów lub zainspiruje by może coś zmienić lub usprawnić.
Książka ma potencjał. Dlatego zaryzykuję i przeczytam też z ciekawości "Przygotowani na wszystko, 52 zasady efektywności" tego autora. Ale tylko dlatego, że kupiłem obydwa e-booki w promocji razem. Mam nadzieję, że tej książki autor nie popsuł samochwalstwem i poppsychologią.
Czas
na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na 3 +. Choć plus tylko dlatego, że naprawdę po odrzucenie samochwalstwa i poppsychologii (czyli jakieś 40% książki) to wartościowa pozycja.
Czy czytać?
CZYTAĆ ALE TYLKO PO TO BY WYROBIĆ SOBIE SAMEMU ZDANIE
Ja jestem rozczarowany.
czwartek, 11 marca 2021
Recenzja książki Katarzyny Dąbrowskiej pt. " Sukces Lidera - jak budować zangażowanie pracowników część 2".
Dziś mam przyjemność napisać recenzję części drugiej. Najpierw
test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko
napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do
innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o
zawartości merytorycznej). W tym teście część druga podobnie jak część pierwsza dostaje zasłużone 4. Nie usypiała mnie ale i nie porywała. Po prostu kawał solidnego rzemiosła.
O czym jest książka. To dobrze napisany skrypt dla Lidera jak zarządzać pracownikami od rekrutacji aż po ich pożegnanie. Widać, że autorka ma wiedzę i chce powiedzieć jak najwięcej na około 100 stronach. Książka jest napisana płynnie. Ale z braku storytellingu to zwykły podręcznik. Zgrabnie napisany ale podręcznik.
Podobnie jak w części pierwszej, tak samo w części drugiej, Autorka, niestety
przedstawia ideę a nie rzeczywistość większości firm. Aby ta idea mogła się ziścić trzeba mieć odpowiednich szefów, być w odpowiedniej organizacji (z odpowiednią kulturą organizacyjną) i mieć odpowiednich pracowników. Jakoś nie wierzę w takie cuda w naturze. Może się zdarzają ale to raczej wyjątek niż zasada. I nawet z podanych doświadczeń autorki przebija ten fakt.
Niestety większość ludzie i większość organizacje nie jest idealna. Dlatego lider/manager musi mieć różne narzędzia i umieć się nimi posługiwać - więc marchewka i kij zostaje - ale mam nadzieję że nie trzeba będzie ich używać zbyt często. Obawiam, że posłuchanie autorki i wyrzucenie kija i marchewki może się źle skończyć.
Czas na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na mocne 4.
CZYTAĆ
To kawał porządnego poradnika dla menedżerów/liderów. Zwłaszcza początkujących. Życzę wam byście mieli odpowiednie narzędzia i pracowników, których będziecie mogli motywować tak jak to opisano w książce.
Ps i jeszcze nie wyrzucajcie tego kija i marchewki ;-)
czwartek, 11 lutego 2021
Jak ustalać wysokość wynagrodzenia kierowników / managerów?
czwartek, 4 lutego 2021
Szachy vs gry strategiczne - część 2 - gra a życie
Jakiś czas temu napisałem post Szachy vs gry strategiczne - część 1 - czyli co jest niezbędne by odnieść sukces
Dziś czas na ciąg dalszy. Według mnie jedyny warunek sine qua non sukcesu to szczęście. Niestety lub stety nigdy nie wiemy czy będziemy mieli szczęście lub nie, kiedy będziemy mieli i w czym. Do tego często szczęście/przypadek nie staje po żadnej ze stron. A wtedy wygrywa lepszy lub bardziej uparty.
Pytanie co z umiejętnościami, pracą itd.?
Trzeba być dobrym by umieć wykorzystać szczęście lub błąd przeciwnika.
Oprócz umiejętności liczy się podejście psychiczne.
Ważne żeby się nie poddawać, myśleć i zachowywać spokój.
Choć jak od każdej zasady i od tych są wyjątki. Czasami lepiej się poddać niż więcej przegrać, czasami lepiej posłuchać instynktu niż wiedzy i czasami warto dać dojść do głosu emocjom.
Ale miało być o strategii.
Strategię można rozważać na dwóch osiach x-y.
Agresywna - pasywna. Jedno ekstremum to atak. Atakujemy bezwzględu na wszystko. Drugie ekstremum to jak w aikido. Przejawiamy zero agresji. Reagujemy tylko na działanie przeciwnikami. Oczywiście większość graczy jest gdzieś pomiędzy.
Ścisła - luźna. Jedno ekstremum - wszystko analizujemy planujemy do drobnych szczegółów. Ruszamy tylko wtedy gdy wszystko jest gotowe. Drugie podejście to czysty spontan i improwizacja. Ułańska fantazja i brawura.
Daje to cztery typy.
Agresywna ścisła - ta strategia jest jak młot Thora. Mało co jest ją w stanie powstrzymać. Dobrze zaplanowany i przeprowadzony atak jest bardzo skuteczny. Pozwala zachować inicjatywę, a to daje przewagę. Trzeba uważać by nie wpaść jednak w schematyzm z jednej strony, a z drugiej nie dać się ponieść chaosowi lub poczuciu triumfu.
Agresywna luźna - ona ma dwa oblicza. Jedno - najczęstsze - to atak bez przygotowania lub z chaosem na zapleczu. Przepis na porażkę. Drugi to kontrolowana agresja ze sprawną improwizacją w celu zmylenia przeciwnika i wymuszenia błędu. Wymaga mistrzostwa ale pomaga pokonać lepszych od siebie.
Pasywna ścisła - dobrze zaplanowana obrona i czekanie na błąd przeciwnika aby go wykorzystać może nie jest piękna ale diablo skuteczna. Jak w piłce nożnej gra z kontry. Gdy masz obronę nie do przejścia i potrafisz strzelać z kontry to wygrywasz wszystko. Dopóki ktoś nie będzie w stanie przebić się przez twoją obronę lub nie zbuduje skuteczniejszej obrony.
Pasywna luźna - oddawanie inicjatywy i chaos to przepis na porażkę. Nie znam przypadki żeby ktoś wygrał taką strategią. No chyba że miał farta lub przeciwnik zrobił poważny błąd.
Każdy z nas ma wrodzone skłonności do danej strategii. Czasami ulegają one zmianie w czasie. Najlepsi potrafią dobierać strategię do warunków i przeciwnika. Czy to w życiu, czy w grze strategicznej czy w szachach.
Gram np. w Full Thrusta (taki bitewniak, dowodzi się okrętami - super gra). Moja ulubiona flota to phalonii. Zwykle gram nimi w sposób zrównoważony. Trzymam dystans i rozbijam krok po kroku przeciwnika bronią dalekiego zasięgu. By potem zakończyć bitwę brutalnym atakiem na krótkim dystansie. Grałem kiedyś bitwę przeciwko Kravakom (śmiertelnie niebezpieczne na średnim i krótkim dystansie w zwarciu). Moje dwa lekkie krążowniki vs ciężki krążownik. W pierwszej turze na długim dystansie Kravaki zniszczyły mi 1 okręt. Połowę floty. Miały farta. Triumf w oczach przeciwnika i lodowaty spokój u mnie. Kravaki zdecydowały się podejść na średni dystans i dokończyć dzieła. Tyle że mój okręcik podszedł na krótki dystans. Tym razem do mnie się uśmiechnęło szczęście i wygrałem rzut na inicjatywę. I wypatroszyłem ciężki krążownik kravaków z bliska. No cóż wygrałem. Bo nie poddałem się, zachowałem spokój i wymyśliłem jedyny ruch który dawał szansę na zwycięstwo lub pewną porażkę. No i miałem mnóstwo farta. Bo jakbym przegrał ten rzut na inicjatywę (50% ryzyko) to bym przegrał. Z drugiej strony to był i tak scenariusz dający największe szanse na zwycięstwo lub chociaż drogie sprzedanie skóry.
Ostatnio grałem w szachy. Gracz z którym grałem był lepszy. Grał pasywnie - ściśle. Gdybym mu pozwolił na walkę pozycyjną przegrałbym. Szybko więc, zacząłem grać maksymalnie agresywnie. Starając się wymusić jego błąd i nie popełnić go samemu. Atakowałem na szachownicy wywierając non stop presję i budując atmosferę narastającego zagrożenia. Jednocześnie zacząłem wywierać presję psychiczną. Aż popełnił błąd i uzyskałem 3 pkt przewagę (lekkiej figury). Potem był dalszy atak i wybijanie figur i pionów. Zero finezji. Czysta agresją i matematyka. 3 pkt jak ma się prawie wszystkie figury to mała, paro procentowo przewaga. Przy pustej planszy to już nawet kilkadziesiąt procent przewagi. To już przewaga miażdżąca. Potem tylko ją wykorzystałem i zwiększyłem. Nawet mistrz świata w końcówce nie odebrał by mi zwycięstwa. Jak przeciwników kupa to i Herkules dupa.
Trzeba umieć wykorzystać szczęście lub błąd przeciwnika lub okoliczności. Można zwiększyć szansę na szczęście, skłonić przeciwnika do błędu lub wykorzystać optymalnie okoliczności. Zawsze mamy jakieś pole manewru. Choć czasami to wybór mniejszego zła lub sposobu w jakim stylu przegramy.
Szachy i gry strategiczne są po to by ćwiczyć umysł. Ale to nie życie. W grze mamy kolejne szanse. Jak przegramy to najwyżej nie wygramy. W życiu często nie dostaje się drugiej szansy, a przegrana może oznaczać utratę wszystkiego.
Pracujących są miliardy. Planujących, zdolnych ze strategią miliony. Sukces odnoszą nieliczni. Raz że trzeba mieć szczęście. Dwa że trzeba umieć je wykorzystać.
Ps kocham gry. Jakbyś grał ze mną nie ciesz się z wygranej dopóki nie wygrasz. Bo potrafię zaskoczyć, zwłaszcza wtedy gdy już się wydaje że leżę prawie ma deskach. Wtedy ogarnia mnie zimny spokój i potrafię wymyśleć rozwiązanie. Jeżeli dopisze mi szczęście lub zrobisz błąd - to przegrasz.
W życiu mam podobnie. W sytuacji kryzysowej potrafię zachować spokój i szukam rozwiązań. I je znajduję. Nie tracę czasu na szukanie winnych, rozpacz czy gniew. Szkoda, że większość tak nie robi. Choć i mi zdarzają się sytuacje gdy muszę szczerze powiedzieć klientowi lub sobie, że nie ma szans na zwycięstwo.
Oczywiście po kryzysie wyciągam wnioski i konsekwencje. Każdy ma prawo do błędu. Ale jak ktoś ukrywa swoje błędy, powtarza je, nie proponuje rozwiązań lub zrzuca winę na innych to bywam bezlitosny.
Pss oczywiście piszę na dużym stopniu ogólności. Ale jak ktoś chce poznać to w realu to zapraszam do gry :-) np. w full thrusta. Podręczniki są za darmo. Trzeba tylko znaleźć czas i stół.