czwartek, 15 września 2016

Zmiana ustawy o Publicznym transporcie zbiorowym cd część 2



Pamiętam rozmowy z samorządami oraz w ramach Grupy Kapitałowej, które prowadziłem po uchwaleniu w grudniu 2010 r. ustawy o Publicznym transporcie zbiorowym.
 

Narzekaliśmy wtedy na zapaść i dewastację drogowych przewozów pasażerskich, dziką konkurencję itd. Mieliśmy nadzieję, że nowa ustawa ucywilizuje rynek, pozwoli podnieść jakość świadczonych usług, utrzymać nierentowne a potrzebne społecznie linie i ukróci dzika konkurencję. Mówiliśmy jednocześnie, że ustawa ma 3 duże wady (oprócz paru mniejszych):
1)      6 letni okres przejściowy na przygotowanie się samorządów – w naszej ocenie zbyt długi. Obawialiśmy się że część samorządów „prześpi” problem (co się notabene potwierdziło i skutkowało wydłużeniem okresu przejściowego o rok) a w między czasie będzie następowała dalsze degeneracja tego rynku i upadłość kolejnych PKS`ów,
2)      wprowadzenie zakazu przyznawania prawa wyłącznego (jest to ewenement w skali UE) co pozbawiło samorządy ważnego narzędzia zapewnienia przewozów użyteczności publicznej na liniach o małej rentowności i stawia znak zapytania nad opłacalnością wielu umów z Operatorami,
3)      pozbawienie dopłat do biletów ulgowych z budżetu państwa gmin miejsko-wiejskich.

Niestety prace w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa nie zmierzają w celu usunięcia tych wad lecz mogą wprowadzić nowe, tj. m.in:
1)      wprowadzenie zasady, że przewozy o użyteczności publicznej będą mogły być tworzone przez Organizatorów wyłącznie na liniach nie obsługiwanych przez przewoźników komercyjnych (którzy jeżdżą tylko na liniach rentownych) skutkowałoby totalną zapaścią w transporcie publicznym, gdyż samorządy w większości nie mają środków finansowych na realizację nierentownych przewozów,
2)      wprowadzenie przewoźnikom komercyjnym możliwości ubiegania się o rekompensatę z tytułu stosowania ulg ustawowych, skutkowałoby że większość samorządów nadal w ogóle nie pełniło by funkcji Organizatora,
3)      wprowadzenie możliwości wysiadania pasażerów poza przystankami. No cóż chyba ktoś nie pomyślał o zagrożeniach jakie to będzie stwarzał i paraliżu w komunikacji miejskiej.
Natomiast jeden pomysł jest ciekawy ale zaproponowany w najgorszej możliwej formie.
Pamiętam jak postulowaliśmy parę lat temu możliwość, by samorządy mogły odmówić udzielenia zezwolenia na linię parę minut przed linią już istniejącą, przy jednoczesną likwidacją praktyką nieudzielania zezwoleń pod wymówką, że obecne kursy uniemożliwiają dostęp do infrastruktury przystankowej. Natomiast pomysł by nowe kursy były możliwe tylko w połowie przedziału czasowego między kursami już istniejącymi jest szczerze mówiąc kuriozalny.  A co jeśli jest tylko 1 kurs dziennie np. o 11:00. Drugi może być tylko o 23?

Oczywiście przedmiotowa ustawa wymaga pewnych poprawek ale na pewno nie takich jak proponuje Ministerstwo. Mam nadzieję, że zmiany będą wynikiem dyskusji ekspertów, samorządów, przewoźników i organizacji np. IGKM. Ale przede wszystkim będą uwzględniać interes nas pasażerów.