czwartek, 17 czerwca 2021

Luźne przemyślenia prawnika - część 9 - każdy musi czytać umowy, konsument też. Prawo nie chroni głupich i naiwnych

Zdecydowanie cykl luźne przemyślenia prawnika nie jest regularny. "Luźne przemyślenia prawnika - część - 8 - przewidywanie skutków i odpowiedzialność"  pojawiły się prawie rok po części 7, a część 9 niecałe 2 tygodnie po części 8. No ale piszę go gdy mam natchnienie lub coś mnie zainspiruje.
Ten odcinek ma podtytuł "Każdy musi czytać umowy, konsument też". Dlaczego go piszę?
 
Od lat ja i wiele innych osób tłumaczymy - czytaj umowy i wszystkie załączniki, najlepiej z prawnikiem. Jak czegoś nie wiesz to pytaj. Robię to dlatego bo mało osób czyta co podpisuje, a potem wiele z nich ma problemy. 
Zawsze mówię:
"Pani Profesor prawa cywilnego uczyła mnie, że prawo nie chroni głupich i naiwnych",
"Prawnik to ktoś, kogo powinieneś zobaczyć przed, by nie mieć problemów po".
 
A tu nagle czytam, że niektórzy frankowi prawnicy wypisują głupoty, że z wyroku TSUE wynika, że konsument nie musi czytać umów z przedsiębiorcami.
Ludzie TSUE nic takiego nie powiedział. TSUE powiedział, że Ochrona przewidziana w Dyrektywie 93/13 [dyrektywa konsumencka] przysługuje każdemu konsumentowi, a nie tylko temu, którego można uznać za właściwie poinformowanego, dostatecznie uważnego i rozsądnego przeciętnego konsumenta.”. Czyli badamy niezależnie od świadomości konsumenta, czy klauzula jest niedozwolona czy też nie.
 
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni radzą ludziom nie czytać umów, co jest głupie, szkodliwe i niebezpieczne, bo może się źle skończyć dla osoby, która podpisze umowę bez jej czytania. 
 
Pamiętajcie, wasz podpis zawsze oznacza, że przeczytaliście umowę i zgodziliście się na jej treść. Ponosicie odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje. 
 
Ponadto radca prawny przysięga   przyczyniać się do ochrony i umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, ... postępować godnie i uczciwie, kierując się zasadami etyki radcy prawnego i sprawiedliwości, a adwokat przysięga przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich oraz umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązki swe wypełniać gorliwie, sumiennie i zgodnie z przepisami prawa, ..............., a w postępowaniu swoim kierować się zasadami godności, uczciwości, słuszności i sprawiedliwości społecznej.".
W mojej ocenie wprowadzanie konsumentów w błąd i zachęcanie do tego by nie czytali umów jest naruszeniem przysięgi zawodowej. Raz bo osłabia porządek prawny RP, dwa nie jest ani uczciwe, ani etyczne. 
I chciałbym zobaczyć miny tych prawników, jak ich klienci powiedzą, że nie czytali z nimi umów, a wynagrodzenie frankowych prawników jest zbyt wysokie, a success free się nie należy prawnikom frankowiczom za wygrane sprawy bo to rażąco narusza zasady współżycia społecznego. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. 

Na studiach słyszałem opowieść, że w parlamencie Austro-Węgier siedział prosty człowiek (np. szewc) i czytał projekty ustaw. Jak nie rozumiał o co chodzi to szło do poprawki.

Powinniśmy się domagać by umowy z konsumentami były pisane prostym i jasnym językiem (ze zrozumieniem niektórych umów bankowych sam mam problem bo są napisane tak fatalnym językiem prawniczym). Nie powinny być długie i nic nie powinno być pisane tzw. małym druczkiem.

Powinniśmy edukować konsumentów, by czytali umowy i wymagali by było napisane prosto i jasno. konsumenci powinni być świadomi swych praw i umieć je egzekwować.

Powinniśmy karać cwaniakowanie i oszukiwanie. 

Nie powinniśmy natomiast zwalniać ludzi z czytania, myślenia i odpowiedzialności za ich decyzje.

Przy okazji czytałem świetny artykuł prof. dr. hab. Andrzeja Kidyby "Prawnicy: nowe zawody?" opublikowany w Dzienniku Gazeta Prawna. Dzieli on prawników na
1) rzemieślników - rzetelnie wykonujących swój fach, dzięki sprawności intelektualnej, wiedzy i umiejętnościom,
2) artystów - niewielką grupę obdarzoną darem tworzenia nowych koncepcji, idei itd. itd.,
3) impotentów prawnych - nieuków, podejmujących działalność prawną bez wymaganej wiedzy, doświadczenia lub zdolności intelektualnych.
 
Ponadto dzieli prawników na:
1) prostytutki prawne - za pieniądze pracujące dla każdego, dla każdej idei, dla każdej opcji politycznej, dla kasy są w stanie zrobić wszystko,
2) konformiści - inaczej chorągiewki - lubią być blisko władzy, choć nie zawsze to grupa tożsama z prostytutkami
3) zesłańcy - ostatnio popularna grupa - prawnicy zależni od władzy (prokuratorzy, sędziowie), którzy za decyzją władzy zostają wysłani do innego miejsca. Nagle, mają jechać i żyć kilkaset kilometrów od domu,
4) podróżnicy - wędrujący z jednej grupy zawodowej do drugiej. Kiedyś często sędziowie zostawali radcami lub adwokatami. Teraz powoli widać zainteresowanie ruchem w drugą stronę.

Jak słusznie zauważa profesor w kwalifikacje można się bawić różne. Ciekawie gdzie by Pan Profesor Kidyba zaliczył prawników frankowiczów piszących bzdury, że konsument nie musi czytać umów?