czwartek, 19 sierpnia 2021

Recenzja książki Marty Olesiak: "Jak sprzedawać - prawdziwy handlowiec i jego metody sprzedaży"

 

 
Tym razem zostałem poproszony o przeczytanie i zrecenzowanie drugiej książki Pani Marty.
 
Najpierw test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do innego świata i tracę poczucie czasu). W tym teście książka dostaje mocną 4 - tak samo jak poprzednia. Autorka może nie jest czarodziejką, która nas porywa w swój świat, ale nie usypia, pisze zgrabnie i interesująco. Co warto zauważyć, to jej druga książka i widzę progres. Marta dojrzewa jako pisarka. Widać, że wyrobiła swój własny styl. Pisze szczerze, głównie na bazie własnych doświadczeń. I nie jest to ani za długie ani za krótkie.

O czym jest książka. To poradnik jak sprzedawać. Takie podstawy podstaw, ale według mojej oceny ponad 90 % przedsiębiorców powinno ją przeczytać. W końcu każdy coś sprzedaje.
To taki poradnik z elementami pamiętnika i opowieści drogi. Opowiada o tym jak autorka stała się sprzedawcą i czego się po drodze nauczyła. Można być sprytnym i nauczyć się na jej błędach oraz skopiować lub udoskonalić to co działa. Warto podkreślić, to nie pisze teoretyk sprzedaży ale praktyk. Poza tym można poznać Martę i jej historię.

Czas na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na 4+. Ten + to  na zachętę dla Marty by pisała kolejne książki.

Czy czytać?
CZYTAĆ

niedziela, 1 sierpnia 2021

O odpowiedzialności za swe decyzje słów kilka

Tutaj  wyjaśniałem dlaczego antyszczepionkowcy szkodzą nie tylko sobie ale stanowią też zagrożenie dla innych.

Niestety pandemia zamiast wygasnąć naturalnie nadal atakuje kolejnymi falami i mutacjami.

Z winy antyszczepionkowców i rządu, który nie ma potrafi posłuchać ekspertów i wprowadzić obowiązkowych szczepień czeka nas najprawdopodobniej na jesieni kolejny lockdown.

Tylko dlaczego prawie połowa Polaków ma cierpieć przez brak odpowiedzialności i głupotę antyszczepionkowców?

Według mnie ograniczenia powinny dotknąć tylko osoby niezaszczepione. Ponieważ szczepienia: ograniczają ryzyko zachorowania, ograniczają transmisję wirusa, ograniczają ryzyko śmierci, ciężkiego przebiegu choroby i powikłań, do teatrów, kin, restauracji, basenów itd. powinny mieć wstęp tylko:
1) osoby zaszczepione lub ozdrowieńcy (przez pół roku od wyzdrowienia),
2) osoby, które nie mogą się zaszczepić z powodów zdrowotnych ale które mają negatywny wynik testu na obecność koronawirusa (nie starszy niż 1 dzień) - testy dla tych osób powinny być darmowe i łatwo dostępne,
3) inne osoby które mają negatywny wynik testu na obecność koronawirusa (nie starszy niż 1 dzień) - testy dla tych osób powinny być płatne. 

Owszem jest to ograniczenie Wolności ale uzasadnione walką z epidemią. Według mnie prawo do życia i zdrowia, w tym przypadku ma pierwszeństwo. Ponadto ograniczenia mają tylko charakter tymczasowy - na czas pandemii. Łatwo uniknąć ograniczeń, wystarczy się zaszczepić oraz zadbano o brak dyskryminacji osób które ze względów medycznych nie mogą się zaszczepić.

A obowiązkowe szczepienia nie ograniczają w znaczący sposób Wolności (w końcu szczepienia na choroby zakaźne są obowiązkowe od dekad). 

Już słyszę ten płacz antyszczepionkowców:
1) że są segregowani jak Żydzi przez faszystów. To wyjątkowa obrzydliwa manipulacja. Faszyści chcieli wymordować Żydów (w samej Polsce wymordowali ich 3 miliony), a teraz chodzi o uratowanie jak największej ilości żyć dzięki szczepieniom. Nie wiem czy to brak empatii antyszczepionkowców, czy brak znajomości historii. Ale mój szacunek dla nich po tej manipulacji zmalał prawie do zera, 
2) że są dyskryminowani jak LGBT. Po pierwsze LGBT nie jest chorobą i nie jest zaraźliwe, a covid tak - taka drobna różnica. Dwa, LGBT są faktycznie dyskryminowani i atakowani fizycznie. A antyszczepionkowcy nie są atakowani. Za to antyszczepionkowcy są agresywni. Ostatnio zaatakowali ludzi chcąc się wedrzeć do punktu szczepień. O hejcie, trollowaniu itd. przez antyszczepionkowców szkoda mówić. Ostatnio po ostrzeżeniu po prostu usuwam ich bzdury, fake-newsy, zniewagi, zaczepki itd. 
 
Zgodnie z art. 68 Konstytucji Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych. Skoro marchewka nie działa, pora na kij. Dlatego wzywam rząd by:
1) zaczął słuchać ekspertów, a nie kierował się PR,
2) zaczął przestrzegać Konstytucji,
3) wprowadził obowiązkowe szczepienia i przywileje dla tych co się zaszczepili.
 
"Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". Czas by antyszczepionkowcy zaczęli ponosić odpowiedzialność za swoje czyny.
 
Myślę, że potrzeba ponadto akcji edukacyjnej. Tak by każdy znał fakty, a głoszenie bzdetów antyszczepionkowców było takim samym wstydem jak głoszenie tez, że Ziemia jest płaska.

czwartek, 8 lipca 2021

Luźne przemyślenia prawnika - część 10 - prawnik w social-media

W "Luźne przemyślenia prawnika - część 5 - Przyszłość prawników - fakty vs mity" pisałem co uważam o tezach, że prawnik bez internetu jest skazany na wymarcie jak Dinozaury.

Jednocześnie sam jestem bardzo obecny w internecie. Polecam artykuł "Piąta rocznica bloga Kancelarii Radcy Prawnego Paweł Ludwiczak" i rzut poniżej na mój SSI na Linkedin.

Trochę się chwalę, ale chcę też pokazać, że jestem praktykiem i nie zajmuję się tematem od wczoraj.

Jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć o blogach. To polecam poczytać Rafała Chmielewskiego (to przez niego prowadzę od lat z sukcesami bloga - LINK)

Jeżeli chcesz poszerzyć wiedzę o działaniach w Internecie polecam grupę na LI - połączeni wiedzą.

Ale po co prawnik ma być w socialmediach?

Chodzi o marketing, a dokładnie o budowanie Reputacji.

Zacznijmy od definicji: 
Wizerunek to to jak jest postrzegane przedsiębiorstwo na zewnątrz – tworzy się w umysłach ludzi. 
Tożsamość to zbiór elementów widzialnych (np. strój naszych pracowników, logo, wizytówki itd.) i niewidzialnych (kultura organizacyjna, sposób obsługi klienta itd.). 
Marka to wizerunek + tożsamość. Markę można stworzyć za pieniądze. Wystarczy wynająć dobrą agencję PR. 
Reputacja to opinia, renoma, rozgłos przedsiębiorstwa. Nie da się jej kupić. Trzeba na nią zapracować.

Każdy prawnik wcześniej lub później będzie musiał zainwestować w markę. Wielu myśli o tym jako koszcie - finansowym lub czasowym, ale to INWESTYCJA.

Jeżeli chcemy odnieść sukces jako prawnik, to nasza marka i reputacja jest elementem o którym nie możemy zapomnieć. A w obecnych czasach to jak nas widzą w Internecie coraz bardziej rzutuje na naszą markę i reputację. A ten proces cały czas przyśpiesza. To jak w tym kawale, gdy przychodzi syn do ojca i pyta „Czy to że czegoś nie mogę znaleźć w Google oznacza, że tego nie ma?”.

Wiele kancelarii nie dostrzega tego zjawiska lub wręcz je bagatelizuje koncentrując się na dawnych metodach działania. Niestety klienci rzadko sami przychodzą do kancelarii, tabliczka na budynku działa słabo. Na szczęście polecenia cały czas działają. Dlatego prawnik powinien od samego początku zadawać sobie pytania jak efektywniej docierać i jak budować wizerunek swoje  kancelarii w oczach potencjalnych klientów oraz jak komunikować się z nimi i w jaki sposób wzbudzać ich zaufanie. Internet spowodował rewolucyjne zmiany. Pozwala on nawet małym kancelariom dotrzeć do klientów na całym świecie. Powstało mnóstwo różnorodnych narzędzi budowy wizerunku. Grzechem wręcz było by z nich nie korzystać. Budowanie wizerunku firmy w oparciu o np. kanały social mediów daje nam szerokie pole do popisu i cala masę możliwości docierania z odpowiednio budowanymi komunikatami czy to video czy tekstowymi. I to zgodnie z naszymi kodeksami etycznymi. Pamiętajmy, że trzeba się zachowywać godnie i honorowo nie tylko off-line ale i on-line. 

 
Przyjrzyjmy się w DUŻYM skrócie obecnym możliwościom świata Internetu.
1) adres strony www - domena - łatwo wpisać czy nie, wpada w pamięć czy nie, itd. 
2) strona www - nasza wizytówka (tak wiem że mam oldschoolową stronę, dużo treści mało obrazków i wodotrysków. Sorry taki jestem.)
3) Blog - 24 godziny na dobę, 365 dni w roku pracuje na nas. Pokazuje, że wiemy co robimy. Ale musi być żywy.
4) Spotify itp - miejsce na nasze podcasty - taki blog ale mogą nas posluchać.
5) świat mediów społecznościowych:
a) Facebook
FB jest dziś już jak jedna wielka agora, wielki rynek, wielka stacja gazetowo – telewizyjna itd. Możemy mieć tu swoja stronę jak gazetę gdzie każdego dnia możemy komunikować klientom to co robimy i po co to robimy , co możemy im zaoferować i dla czego akurat nas mają wybierać. Do tego możemy to również robić w formie Video, artykułów, blogów, materiałów szkoleniowych itd.. które możemy zamieszczać potem za pomocą kilku kliknięć w ciągu dnia i docierać do setek tysięcy ludzi z tymi komunikatami. Do tego możemy wokół naszego przedsiębiorstwa tworzyć grupy dyskusyjne i społeczności. Jeżeli jakaś kancelaria obsługuje segment B2C to powinna tu być.
b)  LinkedIn
Trochę jak Facebook ale dla profesjonalistów, ekspertów i firm. Jeżeli obsługujesz segment B2B nie może cię tu zabraknąć.
c) YouTube
Medium oparte na filmach. Idealne do budowy swej marki i przekazywania wiedzy.
d) Instragram
Medium oparte na zdjęciach. Przydatne do budowy swej marki i przekazywania wiedzy.
e)  twitter, tik tok i inne
Oprócz tego są również inne media, twitter – krótkie wiadomości tekstowe, tik-tok krótkie nagrania wideo itd. A cały czas powstają nowe, a obecne się rozwijają.

Musimy pamiętać, że to co o nas piszą i to co my komunikujemy i jak to robimy nabiera dziś całkiem nowego wymiaru. W internecie liczy się wizja, strategia i konsekwencja w jej realizacji. Moje wyniki np. na LI to wynik regularnego publikowania. Jak przestanę i zacznę znikać z tego medium.

Pamiętajcie, że dziś świadomość klientów jest budowana m.in. w wirtualnym świecie. Internet nie zapomina, a ilość informacji w nim rośnie wykładniczo.  To czy i jak nas widzą w Internecie może zdecydować o losach waszej kancelarii. 

Piszcie i bądźcie aktywni. Internet daje nam olbrzymią szansę by zwiększyć i poprawić Kulturę prawną w tym kraju oraz zmienić wizerunek prawnika. Nie zmarnujmy jej.

czwartek, 1 lipca 2021

Recenzja książki Andrzeja Jeznacha "Szef który ma czas - ewolucja zarządzania".

Zaczynając czytać tą książkę, myślałem, że kończę pisać recenzję trylogii. Ale autor zrobił mi psikusa i stworzył tetralogię. 

Pierwszy tom to "Sztuka życia" - historia upadku i podniesienia się z niego - recenzję znajdziesz TU.

Drugi tom to "Szef który myśli, bo warto i się opłaca" - opowieść o zarządzaniu i roli filozofii w zarządzaniu - recenzję znajdziesz TU

Trzeci tom "Szef który ma czas - ewolucja zarządzania" recenzuję teraz. 

A teraz tradycyjnie najpierw test śpiocha (a co to jest test śpiocha? Jak książka jest kiepsko napisana to mnie usypia. Jak jest dobrze napisana to mnie porywa do innego świata i tracę poczucie czasu. Test śpiocha nie świadczy o zawartości merytorycznej). W tym teście książka dostaje 4+ (poprzednio było 4+ i 4). Minął rok, troszkę zapomniałem, więc miło było znowu posłuchać opowieści i analiz autora.  Książkę czyta się dobrze, tak jak wcześniejsze tomy. 

A o czym jest książka? Najkrócej o historii ewolucji przedsiębiorstwa autora i ewolucji jego samego jako właściciela i Prezesa Zarządu. Szczera i przemyślana to historia. Autor o zarządzaniu i prowadzeniu firmy zapomniał więcej niż ja się nauczyłem lub nauczę. Z turkusem się w praktyce nie spotkałem. Ale zwróciłem uwagę na coś innego. 

Historia autora potwierdza to co wielokrotnie sam piszę. Udana zmiana Kultury organizacyjnej podmiotu wymaga:
1) zaangażowania najwyższego kierownictwa. Musi on zmieniać się wraz ze swoją firmą. On jest kluczowym elementem. Bez niego zmiana jest niemożliwa,
2) dobrej komunikacji - komunikacja jest kluczem,
3) by pracownicy uwierzyli w zmianę i ją poparli,
 
Trzeba też pamiętać, że zmiana kultury zajmuje lata. Trzeba czasu by znaleźć i poprawić błędy - to chyba nigdy się nie kończy.
Czyli niezmiennie przywództwo, komunikacja, wizja i strategia oraz pracownicy.

Jestem ciekaw kto pierwszy opowiedział historię o trzech kamieniarzach. Z których jeden zarabiał pieniądze, drugi rzeźbił kamienie doskonaląc swą sztukę, a trzeci budował katedrę. Artur czy Dariusz?

Na pewno jednak każdy z nich pyta "Co robić by się chciało chcieć?".

A dla kogo jest ta książka?

Dla tych, którzy prowadzą firmę i chcą ją przekształcić lub choćby poczytać o tym, że przedsiębiorstwo może działać inaczej. 

Czas na ocenę w szkolnej skali 1-6, książkę oceniam na 4+.

Czy czytać?
CZYTAĆ

A ja się powoli biorę za tom czwarty. Już czeka kupiony na Kindle.

 

środa, 23 czerwca 2021

Ciekawostki z prawa handlowego i nie tylko - odcinek nr 36

Czas na kolejny odcinek ciekawostek z prawa handlowego i nie tylko.
 
Zaczynamy od ciekawostek z Compliance. 
 
Dziś, 23 czerwca 2021 r. jest międzynarodowy dzień sygnalisty. 
 
O sygnalistach pisałem wielokrotnie.  Polecam dwa posty:
 
Sygnaliści nadal nie mają w Polsce ochrony ustawowej. Nowej ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, ani ustawy wdrażającej dyrektywę o sygnalistach ani widu ani słychu. A tu zostało mniej niż 6 miesięcy na wdrożenie systemów whistleblowing`owych w sektorze publicznym i w dużych przedsiębiorstwach.
 
Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy ekspertów we wdrażaniu systemów Compliance lub systemu dla sygnalistów to zapraszam do kontaktu.
 
Jeżeli ktoś szuka wiedzy polecam największy zbiór artykułów o Public Compliance (i w ogóle o Compliance) znajdzie go TU.  
 
Ostatnio coraz więcej mówi się o ESG (E – środkowisko (environmental), S - Społeczna Odpowiedzialność (social responsibility) i G - Ład korporacyjny (corporate governance) w biznesie. Osobiście uważam, że to nie tylko przyszłość ale i coś co powinno być obecne już dziś nie tylko w sektorze prywatnym ale również w sektorze publicznym. Na pewno do tematu ESG powrócę. 
 
Czas na ciekawostki z RODO
 
PUODO ogłosiło o paru ważnych rzeczach:
1) 27 czerwca 2021 wejdzie życie decyzja Komisji Europejskiej 2021/914 w sprawie standardowych  klauzul umownych dotyczących przekazywania danych osobowych do państw trzecich - link
2)  27 czerwca 2021 r. zacznie obowiązywać decyzja Komisji Europejskiej dotycząca standardowych klauzul, jakie będzie można stosować w umowach powierzenia przetwarzania danych osobowych - link .
ADO i IOD gotowi do przeglądu umów?
 
I niech ktoś mi powie, że IOD nie musi non stop być czujny.

Czas na ciekawostki z prawa handlowego 
 
Wygląda na to, że od 1 lipca br.:
1) wnioski do KRS będziemy składali tylko elektronicznie (są wyjątki) - osobiście nie wiem po co likwidować tryb papierowy,
2) wchodzi w życie nowela KSH i będziemy mieli proste spółki akcyjne.

Niech moc Compliance i z RODO będzie z wami

czwartek, 17 czerwca 2021

Luźne przemyślenia prawnika - część 9 - każdy musi czytać umowy, konsument też. Prawo nie chroni głupich i naiwnych

Zdecydowanie cykl luźne przemyślenia prawnika nie jest regularny. "Luźne przemyślenia prawnika - część - 8 - przewidywanie skutków i odpowiedzialność"  pojawiły się prawie rok po części 7, a część 9 niecałe 2 tygodnie po części 8. No ale piszę go gdy mam natchnienie lub coś mnie zainspiruje.
Ten odcinek ma podtytuł "Każdy musi czytać umowy, konsument też". Dlaczego go piszę?
 
Od lat ja i wiele innych osób tłumaczymy - czytaj umowy i wszystkie załączniki, najlepiej z prawnikiem. Jak czegoś nie wiesz to pytaj. Robię to dlatego bo mało osób czyta co podpisuje, a potem wiele z nich ma problemy. 
Zawsze mówię:
"Pani Profesor prawa cywilnego uczyła mnie, że prawo nie chroni głupich i naiwnych",
"Prawnik to ktoś, kogo powinieneś zobaczyć przed, by nie mieć problemów po".
 
A tu nagle czytam, że niektórzy frankowi prawnicy wypisują głupoty, że z wyroku TSUE wynika, że konsument nie musi czytać umów z przedsiębiorcami.
Ludzie TSUE nic takiego nie powiedział. TSUE powiedział, że Ochrona przewidziana w Dyrektywie 93/13 [dyrektywa konsumencka] przysługuje każdemu konsumentowi, a nie tylko temu, którego można uznać za właściwie poinformowanego, dostatecznie uważnego i rozsądnego przeciętnego konsumenta.”. Czyli badamy niezależnie od świadomości konsumenta, czy klauzula jest niedozwolona czy też nie.
 
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni radzą ludziom nie czytać umów, co jest głupie, szkodliwe i niebezpieczne, bo może się źle skończyć dla osoby, która podpisze umowę bez jej czytania. 
 
Pamiętajcie, wasz podpis zawsze oznacza, że przeczytaliście umowę i zgodziliście się na jej treść. Ponosicie odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje. 
 
Ponadto radca prawny przysięga   przyczyniać się do ochrony i umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, ... postępować godnie i uczciwie, kierując się zasadami etyki radcy prawnego i sprawiedliwości, a adwokat przysięga przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich oraz umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązki swe wypełniać gorliwie, sumiennie i zgodnie z przepisami prawa, ..............., a w postępowaniu swoim kierować się zasadami godności, uczciwości, słuszności i sprawiedliwości społecznej.".
W mojej ocenie wprowadzanie konsumentów w błąd i zachęcanie do tego by nie czytali umów jest naruszeniem przysięgi zawodowej. Raz bo osłabia porządek prawny RP, dwa nie jest ani uczciwe, ani etyczne. 
I chciałbym zobaczyć miny tych prawników, jak ich klienci powiedzą, że nie czytali z nimi umów, a wynagrodzenie frankowych prawników jest zbyt wysokie, a success free się nie należy prawnikom frankowiczom za wygrane sprawy bo to rażąco narusza zasady współżycia społecznego. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. 

Na studiach słyszałem opowieść, że w parlamencie Austro-Węgier siedział prosty człowiek (np. szewc) i czytał projekty ustaw. Jak nie rozumiał o co chodzi to szło do poprawki.

Powinniśmy się domagać by umowy z konsumentami były pisane prostym i jasnym językiem (ze zrozumieniem niektórych umów bankowych sam mam problem bo są napisane tak fatalnym językiem prawniczym). Nie powinny być długie i nic nie powinno być pisane tzw. małym druczkiem.

Powinniśmy edukować konsumentów, by czytali umowy i wymagali by było napisane prosto i jasno. konsumenci powinni być świadomi swych praw i umieć je egzekwować.

Powinniśmy karać cwaniakowanie i oszukiwanie. 

Nie powinniśmy natomiast zwalniać ludzi z czytania, myślenia i odpowiedzialności za ich decyzje.

Przy okazji czytałem świetny artykuł prof. dr. hab. Andrzeja Kidyby "Prawnicy: nowe zawody?" opublikowany w Dzienniku Gazeta Prawna. Dzieli on prawników na
1) rzemieślników - rzetelnie wykonujących swój fach, dzięki sprawności intelektualnej, wiedzy i umiejętnościom,
2) artystów - niewielką grupę obdarzoną darem tworzenia nowych koncepcji, idei itd. itd.,
3) impotentów prawnych - nieuków, podejmujących działalność prawną bez wymaganej wiedzy, doświadczenia lub zdolności intelektualnych.
 
Ponadto dzieli prawników na:
1) prostytutki prawne - za pieniądze pracujące dla każdego, dla każdej idei, dla każdej opcji politycznej, dla kasy są w stanie zrobić wszystko,
2) konformiści - inaczej chorągiewki - lubią być blisko władzy, choć nie zawsze to grupa tożsama z prostytutkami
3) zesłańcy - ostatnio popularna grupa - prawnicy zależni od władzy (prokuratorzy, sędziowie), którzy za decyzją władzy zostają wysłani do innego miejsca. Nagle, mają jechać i żyć kilkaset kilometrów od domu,
4) podróżnicy - wędrujący z jednej grupy zawodowej do drugiej. Kiedyś często sędziowie zostawali radcami lub adwokatami. Teraz powoli widać zainteresowanie ruchem w drugą stronę.

Jak słusznie zauważa profesor w kwalifikacje można się bawić różne. Ciekawie gdzie by Pan Profesor Kidyba zaliczył prawników frankowiczów piszących bzdury, że konsument nie musi czytać umów?

 


niedziela, 6 czerwca 2021

Luźne przemyślenia prawnika - część - 8 - przewidywanie skutków i odpowiedzialność

Minął ponad rok od ostatniego odcinka "Luźne przemyślenia prawnika - część - 7 - czym się różni teoria od praktyki?", choć kwestie mojego zawodu poruszałem w paru postach, choćby w "Compliance w programach MBA"
 
Nikomu nie muszę chyba tłumaczyć, że prawnik, podobnie jak lekarz to zawód zaufania publicznego. Odpowiadamy za czyjeś życie. Przy czym umowy zawieramy typu należytego działania, a nie rezultatu.
 
Dam przykład. Nie możemy wymagać od lekarza, że np. wyleczy raka, bo to nie zawsze jest możliwe.
Podobnie nie możemy wymagać od prawnika np. że wygra sprawę, bo to też nie zawsze jest możliwe albo od oficera Compliance, że zlikwiduje ryzyka prawne (bo może je tylko minimalizować). Od lekarza, prawnika, czy oficera Compliance możemy wymagać by prowadził swe czynności z należytą starannością. Muszą oni posiadać fachową wiedzę, umiejętności zawodowe, doświadczenie itd. Ponadto być rzetelni, zapobiegliwi o umieć przewidywać skutki.
Przy czym zdarzało już mi się, że pomimo moich wyjaśnień klient podejmował inną decyzję niż mu zalecałem i występując przed Sądem mówiłem "związany wytycznymi mojego klienta .....".
 
Dobry prawnik, lekarz, oficer Compliance musi przewidywać skutki i być odpowiedzialny. Najlepiej jakby to były integralne cechy danego człowieka. By przewidywał również w życiu prywatnym skutki swych działań i zaniechań (umiał szacować ryzyka), opierał się na aktualnej wiedzy eksperckiej i był odpowiedzialny za siebie i innych.
 
W Polsce od 1945 r. nie mieliśmy wojny. Przez te 76 lat zapomnieliśmy o grozie wojny, o tym co oznacza ten horror dla ludności cywilnej.
W Polsce od 1989 r. budowaliśmy Demokrację aż do 2015 r. Przez te 26 lat zapomnieliśmy co oznacza brak Demokracji. Obecnie rządząca partia, od 2015 r. buduje Dyktaturę, Oligarchię i mafijne państwo partyjne oraz robi polexit. Wszystko to metodą salami, gotującej się żaby i pod zasłoną kłamstw, obietnic i propagandy oraz faktów dokonanych.
W Polsce od 1963 r. (epidemia ospu prawdziwej we Wrocławiu) nie mieliśmy prawdziwej epidemii aż do ubiegłego roku (SARS, ptasia grypa, grypa A/H1n1, MERS, ebola - ominęły Polskę). Zapomnieliśmy więc przez 57 lat co to epidemia. Do tego masowe szczepienia spowodowały, że od paru dekad nie zmagamy się z wieloma chorobami zakaźnymi. 
Od roku zmagamy się z pandemią Covid 19. 
Według oficjalnych danych (według ekspertów zaniżonych) w Polsce na covid 19
zachorowało - 2,87 mln., 
zmarło - 74 tysiące - 2,5%, 
w sumie dodatkowych zgonów było prawie 200 tysięcy
zaszczepiło się pełną dawką 8,17 mln - czyli 21,5% populacji, planuje się zaszczepić 50 %, 
z powodu szczepionki zmarła 1 osoba na 2 miliony, 0,00005%.

Jak pokazuje przykład Brazylii czy Indii, Covid 19 mutuje tam gdzie chorują miliony, załamała się służba zdrowia. 
Jak pokazuje przykład Izraela szczepionki pozwalają ograniczyć wirusa prawie do zera i wyzerować zgony i mutacje.
Poziom wyszczepienia powinien osiągnąć 90 % (10 % nie można zaszczepić). To pozwoliło by ograniczyć maksymalnie transmisję, zabezpieczyć przed ciężkim przebiegiem i zgonami z powodu covid 19.
50% lub mniej to półśrodek i proszenie się by w końcu pojawiła się mutacja, która pokona zabezpieczenie, które daje szczepionka.

Powiedzmy szczerze. Bez szczepień w końcu zachoruje każdy. A wirus będzie mutował i nie opuści nas nigdy. Choć pewnie po paru latach epidemia przygaśnie.
Szczepionki chronią nas (przed zachorowaniem lub ciężkim przebiegiem lub zgonem) oraz chronią innych bo ograniczają transmisję. Jeżeli szczepienia będą masowe na całym świecie mamy szansę pozbyć się tego cholerstwa.

Nie zaszczepisz się - masz 2,5 % szans, że umrzesz. Częste powikłania po covid to np. uszkodzenia serca, płuc itd. - wymaga długiej i trudnej rehabilitacji, często jest stałe, np. koledze poszło w pizdu pół płuc. No i możesz zarazić swe dziecko, rodziców, dziadków, kolegów, koleżanki itd. i mieć kogoś na sumieniu.
Zaszczepisz się - masz 0,00005 % szans, że umrzesz. Częste powikłania po szczepieniu to ból ręki, gorączka. Przechodzi po paru dniach. Mi przeszło. Do tego szczepiąc się chronisz swe dzieci, rodziców, babcie, kolegów itd. bo ich nie zarazisz.

Podsumowując
Ryzyko śmierci
nie szczepisz się i chorujesz 2,5% vs szczepisz się i nie chorujesz 0,00005 %.
 
Każdy rozsądny i odpowiedzialny człowiek, jeżeli tylko jego stan zdrowia pozwala, szczepi się. Dlatego ja również się zaszczepiłem. Podobnie jak moja rodzina.
 
Co do antyszczepionkowców.
Pierwsza szczepionka była podana w XVIII wieku.
Technologia mRNA jest używana do produkcji i podawana ludziom od 2009 r.  
Do tego technologia odczytywania genomu itd. poczyniła w ostatnich dekadach rewolucyjne zmiany.

Szczepionki to jedno z największych osiągnięć cywilizacyjnych i medycznych. To najskuteczniejszy, najbezpieczniejszy i najtańszy sposób walki z wirusami.  I jedyny, który pozwala wyeliminować wirusa - tak zrobiono likwidując ospę prawdziwą poprzez masowe, przymusowe, ogólnoświatowe szczepienia.
 
Antyszczepionkowcy głoszą antynaukowe głupoty. Kierując się wiarą są głusi na argumenty i fakty. Są podobni do płaskoziemców. Tyle, że płaskoziemcy są nieszkodliwi, a antyszczepionkowcy odpowiadają moralnie za powrót odry i innych chorób zakaźny oraz śmierć tysięcy ludzi, w tym dzieci. Śmierci, które można by było uniknąć, jakby ludzie zaszczepili swe dzieci zamiast słuchać głupot antyszczepionkowców. 
Do tego jak wdraża się inne rozwiązania w celu walki z epidemią np. obowiązek noszenia maseczek przez osoby niezaszczepione (by ograniczyć transmisję) to płaczą, że nie narusza się ich prawa. Albo się zaszczep albo noś maskę. Twój wybór jak ograniczysz ryzyko, że zarazisz innych. Byle by skutecznie.

Według mnie antyszczepionkowcy powinni ponosić koszty swych decyzji. Jeżeli się nie zaszczepią, choć mogli, i przejdą tzw. ciężki covid to powinni ponieść całość lub część kosztów swojego leczenia. Bo wynika ona z ich winy i głupoty. Mogli łatwo, bezpiecznie i za darmo uniknąć ciężkiego przebiegu covid. Ale oni wolą ryzykować swoim i cudzym życiem oraz zdrowiem. Ponadto chcą przerzucać koszty swych decyzji na innych. Jak np. jedziesz samochodem bez pasów i wylecisz przez przednią szybę to ubezpieczyciel wypłaci ci mniejsze odszkodowanie. Bo za głupotę się płaci.

Jesteś odpowiedzialny i rozsądny - szczep się jeżeli tylko możesz. Chroń siebie i innych.

Ja jako radca prawny, oficer Compliance, ojciec, mąż, syn itd. jestem odpowiedzialny i rozsądny. Dlatego się zaszczepiłem na covid 19. Zaszczep się i ty (jeżeli tylko możesz)
Nie bądź nieodpowiedzialnym idiotą