wtorek, 28 czerwca 2016

Prawnik in house musi być menadżerem

Ostatnio przeczytałem w Gazecie Prawnej o raporcie PwC i Polskiego Stowarzyszenia Prawników Przedsiębiorstw „Prawnicy przedsiębiorstw: dziś i jutro”. Główną tezą było: „prawnik in house musi być menadżerem”.

Treść artykułu nie była dla mnie zaskoczeniem. Od dawna uważam, że prawnicy in house powinni mieć szerszą wiedzę z finansów i zarządzania, ponieważ z mojego doświadczenia wynika, że sucha wiedza prawnicza często nie wystarcza.

Uważam, że prawnik in house, koordynujący całą obsługę prawną przedsiębiorstwa lub jednostki administracyjnej, który nie zna chociażby podstaw rachunkowości, finansów czy zarządzania, w dzisiejszych czasach ma po prostu pewne braki w wykształceniu.

Oczywiście cały czas na rynku będą niezbędni specjaliści posiadający wąską ale dokładną wiedzę na temat specjalistycznych zagadnień prawnych, ale ich wiedzę i umiejętności muszą spinać, z biznesem lub administracją, prawnicy równie sprawnie poruszający się w finansach i zarządzaniu jak i w prawie.

To ciekawe jak z jednej strony powstaje grupa prawników posiadających ścisłą specjalizację a z drugiej strony powstaje grupa prawników, którzy jak ludzie renesansu, może nie posiadają tak szczegółowej wiedzy jak specjaliści ale za to mają ją bardzo szeroką i sięgającą poza kanon wiedzy prawniczej.

Zakończę pewną anegdotą. Gdy w 2009 r. zdawałem egzamin na członka Rad Nadzorczych Skarbu Państwa, znajomy adwokat spytał mnie: “po co Pan podchodzi do tego egzaminu? przecież gdy uzyska Pan niedługo status radcy prawnego, uzyska Pan uprawnienia do zasiadania w Radach Nadzorczych Skarbu Państwa bez egzaminu.”.   Odpowiedź była bardzo prosta. Chciałem sprawdzić czy posiadam wystarczającą wiedzę z finansów, rachunkowości i zarządzania. Bo, że posiadam wystarczającą wiedzę prawną byłem pewien :-)

Natomiast czy faktycznie prawnik in house musi być menadżerem?
No cóż to zależy :-)